publikacja 30.11.2017 00:00
Z Tomaszem Terlikowskim, publicystą, o cudach Wenantego Katarzyńca i roli, jaką odegrał w życiu św. Maksymiliana, rozmawia Agata Ślusarczyk.
– Książka o Wenantym Katarzyńcu ukaże się na początku przyszłego roku – mówi Tomasz Terlikowski.
Agata Ślusarczyk /Foto Gość
Agata Ślusarczyk: Po biografii św. Maksymiliana przyszedł czas na książkę o jego przyjacielu, słudze Bożym Wenantym Katarzyńcu. Postać kluczowa dla jego życia.
Tomasz Terlikowski: Wenanty i św. Maksymilian po raz pierwszy spotkali się w latach kleryckich w Kalwarii Pacławskiej, gdzie franciszkańscy klerycy spędzali wakacje. O. Wenanty, wspominając tamto spotkanie, pisał po latach w liście do o. Maksymiliana: „Jakoś mi Ojciec przypadł wówczas do serca i zdawało mi się, że mamy jednakowe dążenia i porywy”. Potem korespondowali ze sobą, prawdopodobnie widzieli się kilka razy w życiu.
Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.