Najwięcej rodzin rozpada się w Boże Narodzenie

Tomasz Gołąb Tomasz Gołąb

publikacja 19.12.2017 14:59

Święta i Nowy Rok są okresem, kiedy najwięcej małżeństw decyduje się na rozwód. Ale tak nie musi być - przekonują autorzy kampanii RatujRodzinę.pl. Co najmniej jedną trzecią takich rodzin da się uratować.

Najwięcej rodzin rozpada się w Boże Narodzenie

- Większość rozpraw rozwodowych w Polsce trwa 20 minut. Adwokaci odczytują oświadczenia stron, sędzia zaklepuje. 20 minut, żeby zerwać relację, która trwa 20 lat! - dziwi się Marek Grabowski, prezes Fundacji Mamy i Taty, która opracowała raport nt. rozwodów w Polsce, a teraz uruchomiła internetowy projekt RatujRodzinę.pl.

Jedną z jego głównych części ma być zbiór kontaktów do specjalistów, którzy pomogą małżeństwu przetrwać kryzys. Jego autorzy powołują się na statystyczne badania, w których 30 proc. rozwodników przyznaje, że ich małżeństwo można było uratować. Najwięcej rodzin rozpada się w... Boże Narodzenie i w Nowy Rok.

Marcin Perfuński, autor bloga supertata.tv, szczęśliwy mąż od 12 lat i ojciec pięciu córek, tłumaczy, że do rozwodu dochodzi przez brak umiejętności komunikacji.

- Gdybym miał zmieniać szkolny program, to wprowadziłbym do niego przede wszystkim naukę rozmawiania ze sobą. W coraz bardziej zatomizowanym społeczeństwie to umiejętność na wagę złota. Coraz trudniej przekazywana z pokolenia na pokolenie, bo zerwane zostały ważne więzi między dziadkami, rodzicami i dziećmi - wyjaśnia.

- Do tego dochodzi nikła świadomość tego, co można zrobić, gdy małżeństwo się sypie. Żyjemy w kulturze, w której nie szuka się rozwiązania problemu, ale raczej dróg ucieczki od niego - dodaje Marcin Perfuński.

Najwięcej rodzin rozpada się w Boże Narodzenie   Społeczeństwo opanował wirus rozwodów. Ale ten trend da się odwrócić - przekonuje prezes Fundacji Mamy i Taty, Marek Grabowski Tomasz Gołąb /Foto Gość Co czwarte dziecko rodzi się dziś poza małżeństwem. W miastach rozpada się nawet połowa małżeństw. To jeden z najwyższych wskaźników w Europie.

- Ludzie chcą budować trwały związek, na całe życie. Ale czasem z tych pozytywnych torów wypadają i zaczynają wierzyć, że gdy się rozwiodą, to "już nigdy tego drania czy tej zołzy nie zobaczą". A to nieprawda. Problemy zaczynają się dopiero po rozwodzie: kwestie majątkowe, opieki nad dziećmi, alimentów, nowej rodziny, wspólnych świąt. Będą się spotykać, ale w przestrzeni nienawiści - zauważa Marek Grabowski.

Podoba mu się system norweski, który wymusza na chcących się rozwieść konsultacje u specjalisty, opisującego, co będą odczuwali po "upragnionym rozejściu się".

Czytaj także:

Fundacja Mamy i Taty powstała w 2010 r. z inicjatywy trzech matek, które uznały, że małżeństwu i rodzinie należy się lepsza opinia, m.in. w mediach. Po kilku udanych społecznych kampaniach, m.in. promujących ojcostwo i rodzicielstwo, teraz postanowiła pomóc małżeństwom w kryzysie.

Startująca 2 stycznia strona RatujRodzine.pl to przede wszystkim baza tysiąca psychologów, gotowych nieść pomoc takim związkom. W kolejnych miesiącach baza ma być powiększana o listę mediatorów, a także specjalnych kursów dla małżonków. Nie zabraknie także solidnej dawki informacji o konsekwencjach rozwodu, a także porad, jak budować udany związek.

Najwięcej rodzin rozpada się w Boże Narodzenie   Społeczeństwo opanował wirus rozwodów. Ale ten trend da się odwrócić - przekonuje prezes Fundacji Mamy i Taty, Marek Grabowski Tomasz Gołąb /Foto Gość - 80 proc. ankietowanych mówi, że chętnie skorzystałoby z terapii albo mediacji. Ale nie wiedzą, jak zrobić pierwszy krok, gdzie pójść. Jedną trzecią spośród 68 tysięcy rozpadających się co roku małżeństw moglibyśmy uratować. Bo rozwód nikomu się nie opłaca. Rozbijając związek, rozbijamy także tkankę społeczną, sieć przyjaźni i znajomości budowanych przez lata. Każde małżeństwo to grupa kilkudziesięciu przyjaciół, którzy przestają się spotykać. A to już ma konsekwencje nawet dla gospodarki. Rozwód niesie poczucie klęski dla samych małżonków, ale odbija się także na ich zdrowiu fizycznym i psychicznym. Nie mówiąc o dzieciach, które albo zamykają się w sobie, albo uciekają w agresję. Mają problemy z nawiązywaniem relacji i obniżonym poczuciem wartości. Zawsze odbija się to na osiągnięciach szkolnych - wylicza Marek Grabowski. Jego zdaniem, niespełna 16 proc. małżonków odczuwa ulgę po rozwodzie. Złość i stres dokucza im dwa razy częściej.

Czytaj także: