Lekarstwem dla świata jest miłość miłosierna Jezusa

Agata Ślusarczyk Agata Ślusarczyk

publikacja 15.07.2018 17:30

Pięć sióstr ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia złożyło w sanktuarium przy ul. Żytniej wieczyste śluby. Ostatnia taka uroczystość w warszawskim domu odbyła się 100 lat temu.

Lekarstwem dla świata jest miłość miłosierna Jezusa Siostry ślubowały Kościołowi czystość, ubóstwo i posłuszeństwo Agata Ślusarczyk /Foto Gość

Uroczystej Mszy św. w sanktuarium św. Faustyny, podczas której pięć sióstr złożyło śluby wieczyste, przewodniczył biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej Michał Janocha. W homilii zwrócił szczególną uwagę na cechy miłości, której nauczał Jezus. To miłość, która "zawsze wierzy w dobro, które jest w człowieku”, miłość, "która takie dobro w człowieku wyzwala”, miłość, "która z całym szacunkiem traktuje drugiego i pomaga mu żyć”.

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ >>

Wyjaśnił, że miłość miłosierna, której nauczał Jezus, "zawsze wierzy w dobro, które jest w człowieku”. - I wierzy, że to dobro zawsze zwycięży, że nie ma takiego upadku, z którego nie można by powstać - zaznaczył biskup.

Dodał, że Pan Jezus uczył także miłości, "która jest gotowa do pełnej ofiary, miłości, która nie oblicza, co straci, co zyska, miłości, która jest gotowa do poświęcenia w każdej chwili i bez granic”. - I to też pokazał, kiedy wziął na swoje ramiona krzyż - wskazał.

Kaznodzieja zwrócił uwagę, że Chrystus dobrowolnie i z całą świadomością przyjmując krzyż, pokazał na nim, że bezgranicznie nas kocha. - To, co w tej historii jest poruszające, to przede wszystkim szalona miłość Chrystusa do każdego z nas. Wstrząsająca tajemnica Chrystusa, który z miłości dla człowieka i z miłości do człowieka ogołaca się ze wszystkiego, doświadcza absolutnego ubóstwa, doświadcza tego, co teologia określa mianem kenozy, czyli samowyniszczenia się Boga-człowieka tylko po to, by bezgranicznie ofiarować się człowiekowi - wyjaśnił.

Dodał, że ta tajemnica Chrystusa i jego szalona miłość domagają się odpowiedzi. Do jej udzielenia wezwani są wszyscy - przede wszystkim poprzez wiarę i życie Ewangelią na co dzień, a niektórzy jeszcze szczególniej.

Podkreślił, że profesja zakonna to dar.  - To jest łaska wyjątkowa, łaska wybrania skierowana tylko do niektórych, to jest ta łaska, która jest darem i który to dar dzisiaj domaga się naszej odpowiedzi - powiedział.

Zwrócił uwagę, że odpowiedzią jest składnie ślubów czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, które w istocie oznaczają kenozę, samowyniszczenie się. - To jest ta rezygnacja, to ogołocenie się, to jest przyjęcie i zaakceptowanie w swoim życiu ubóstwa, które prowadzi nas do doskonałej miłości, jakiej udzielacie w odpowiedzi Chrystusowi - mówił biskup.

Przypomniał, że o łaskę powołania trzeba walczyć całe życie. - Od dnia dzisiejszego zaczyna się prawdziwa walka, żeby ta czystość, to posłuszeństwo i to ubóstwo nie były w waszym życiu pustymi słowami - zachęcił bp Janocha.

Kaznodzieja zwrócił także uwagę, że poprzez konsekrację siostry zostają niejako wyłączone z naturalnego biegu życia. - Ludzie świeccy mają czy to przywilej, czy tę sposobność, że realizując swoją miłość do Chrystusa, mogą korzystać z pośrednictwa stworzeń, korzystać z dóbr naturalnych, swoich umiejętności, mogą cieszyć się ciepłem domu rodzinnego - powiedział.

- Wasza miłość już nie zna pośrednictwa stworzeń. Wasza miłość jest skierowana tylko i wyłącznie ku sercu Bożemu, by tym sercem żyć i żeby to serce nieść światu - dodał.

Zwracając się do sióstr, zaapelował, by walczyły o to, by ich życie było wypełnione tylko miłością do Chrystusa. Podkreśli, że dzisiejszy świat - pełen "rozdarcia, niepokojów, wojen, ofiar, złych emocji, podziałów, nienawiści” - potrzebuje lekarstwa. - Tym lekarstwem jest miłość miłosierna Jezusa - dodał.

Następnie rozpoczął się obrzęd ślubów wieczystych. Profesję wieczystą w Zgromadzeniu Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, do którego w 1925 r. wstąpiła młodziutka Helena Kowalska, złożyło pięć sióstr. Ostatnia taka uroczystość miała miejsce 100 lat temu.