publikacja 20.07.2018 23:29
Podgrójecka parafia świętuje rocznicę powrotu wizerunku Pani na Lipiu.
Ubiegłoroczna procesja z obrazem Matki Bożej Białynickiej
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
Do 1915 r. kościół Świętej Trójcy w Lipiu był maryjnym sanktuarium, w którym czczono wizerunek Matki Bożej Białynickiej - Pani na Lipiu. Pielgrzymki przychodziły do niego nie tylko z ziemi grójeckiej.
Na początku ubiegłego wieku kościół spłonął, a z nim cudowny obraz. W lipcu ubiegłego roku bp Michał Janocha poświęcił obraz, który prawdopodobnie wisiał w tym miejscu przez wieki.
Parafia Świętej Trójcy chce przypomnieć ubiegłoroczne wydarzenie. Zaprasza na odpust ku czci Matki Bożej Szkaplerznej, której wizerunek wisi w głównym ołtarzu, ale chce też podziękować za powrót ikony Pani na Lipiu.
O 8.30 w kościele w Lipiu będzie można usłyszeć Godzinki ku czci Matki Bożej. O godz. 11 młodzież poprowadzi modlitwę różańcową. W samo południe zostanie odprawiona uroczysta Suma, podczas której zagra orkiestra i zaśpiewa parafialny chór. Po Mszy św. odbędzie się procesja eucharystyczna wokół kościoła.
Jak na prawdziwy odpust przystało, nie zabraknie straganów, loterii i stoisk z górą obwarzanków. Przed kościołem od 8.30 do 19.30 stać będzie parafialny stragan, na którym będzie można kupić kopie obrazu Matki Bożej Szkaplerznej, religijne książki i modlitewniki oraz dewocjonalia.
Świąteczny dzień zakończą maryjne nieszpory o godz. 19 oraz projekcja filmu "Przełęcz ocalonych" o godz. 20 w letnim kinie plenerowym (przy plebanii).
Pierwszy kościół drewniany stanął w Lipiu w 1599 roku. Wybudował go dla ojców franciszkanów miejscowy dziedzic Jan Lipski, a już dwa lata później biskup Jan Tarnowski erygował parafię z części parafii Błędów. Franciszkanie wkrótce opuścili Lipie. Ich miejsce zajęli karmelici trzewiczkowi, czczący Matkę Bożą Szkaplerzną oraz obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem z Białynicz (obecnie Białoruś). Obraz musiał słynąć łaskami, skoro w XVIII-wiecznych spisach i na starych mapach widnieje jako sanktuarium maryjne.
Na kilkanaście lat w parafii osiadły też siostry brygidki, które potem przeniosły się do Warszawy, na tereny nazwane przez nie Nowolipiem i Nowolipkami. Dlatego też gościem na tegorocznych uroczystościach odpustowych był ks. prałat Walenty Królak, proboszcz stołecznej parafii św. Augustyna na Nowolipiu.
W 1640 r. część karmelitów przeniosła się do Warszawy, dając początek klasztorowi i kościołowi na Lesznie (obecnie kościół Narodzenia NMP, w al. Solidarności). Pozostała w Lipiu część konwentu karmelitów, zarządzała parafią do czasu kasaty zakonów w 1864 r., po powstaniu styczniowym. Wycofujące się w 1915 r. wojska rosyjskie spaliły kościół i zrujnowały przylegający do niego klasztor. Świątynię szybko odbudowano, ale ponownie spaliła się od uderzenia pioruna. Odbudowano ją w latach 1924-1931 w stylu późnorenesansowym.
Historia nowego obrazu rozpoczęła się od jednej fotografii, jaką wykonał w Lipiu w 1915 r. fotograf dokumentujący wojenne zniszczenia. Jego zdjęcie spalonej, zdeformowanej metalowej sukienki Matki Bożej, odnalezione po latach w warszawskim Instytucie Sztuki, zainteresowało proboszcza z Lipia ks. Kazimierza Lipiaka. Chciał odtworzyć wizerunek, ale na przeszkodzie stanęła mu śmiertelna choroba. Jego marzenie chciał spełnić obecny proboszcz, ks. Tomasiewicz, lecz zadanie okazało się arcytrudne. Ani w parafialnym archiwum, ani w szufladach parafian nie zachowało się żadne zdjęcie łaskami słynącego wizerunku. Pozostało więc zdać się na domysły. Że skoro karmelici trzewiczkowi, przenosząc się na do Warszawy, czcili Matkę Bożą z Białynicz jako "Panią na Lesznie", prawdopodobne ten sam obraz - powszechnie cieszący się kultem w zakonie karmelitów - czczony był również jako "Pani na Lipiu".
A tak było na ubiegłorocznym odpuście w Lipiu: