Ani centa przy duszy

Tomasz Gołąb

|

Gość Warszawski 32/2018

publikacja 09.08.2018 00:00

Gdy zaczynali półtora roku temu, nie mieli ani pieniędzy, ani pojęcia, kiedy uda się skończyć. W półtora roku zbudowali dom dla ludzi bezdomnych. Z niezwykłym patronem i cudowną historią.

◄	Do Domu bł. Aniceta, jałmużnika Warszawy, wchodzi się  od ul. Kapucyńskiej. ◄ Do Domu bł. Aniceta, jałmużnika Warszawy, wchodzi się od ul. Kapucyńskiej.
Tomasz Gołąb /Foto Gość

Tablica darczyńców, która kiedyś zawiśnie w jadalni Domu bł. Aniceta Koplińskiego, będzie musiała być bardzo długa. A i tak nie obejmie wszystkich, którzy z dobrego serca wspierali Fundację Kapucyńską i klasztor przy ul. Miodowej. – W krytycznym dla inwestycji momencie niepozorna kobieta przekazała br. Jarkowi zawiniątko. „To na dom dla bezdomnych” – powiedziała, nie chcąc ujawnić nawet imienia. W środku było 210 tys. zł – mówi gwardian kapucynów br. Kazimierz Synowczyk, dodając, że codziennie dziękuje Bożej opatrzności za to, że stawia na jego drodze ludzi wielkiego serca.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.