Takiego krzyku tajga nie pamięta

Joanna Jureczko-Wilk

|

Gość Warszawski 40/2018

publikacja 04.10.2018 00:00

Trudno było powstrzymać łzy. Tym, którzy opowiadali o potwornościach dzieciństwa, jakich doznali na wywózkach na Wschód. Ale i słuchaczom.

▲	W odsłonięciu pamiątkowej tablicy uczestniczyli sybiracy z RPA, Kanady, Meksyku, Nowej Zelandii i USA. ▲ W odsłonięciu pamiątkowej tablicy uczestniczyli sybiracy z RPA, Kanady, Meksyku, Nowej Zelandii i USA.
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość

Jerzy Lewicki miał cztery lata, kiedy w lutym 1940 r. całą jego rodzinę wsadzono do bydlęcego wagonu i wywieziono do Krasnojarskiego Kraju. Z trwającej miesiąc podróży pamięta, jak przeciskał chudą rączkę na zewnątrz wagonu i zrywał sople, żeby z nich mieć wodę. W 1941 r. tragicznie zginęła jego siostra.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.