Komunia św. dla rozwodników. Udzielać, czy nie?

Agata Ślusarczyk Agata Ślusarczyk

publikacja 31.01.2019 09:20

- Adhortacja "Amoris Laetitia" to nie jest carte blanche do udzielania rozgrzeszenia wszystkim osobom w powtórnych związkach, a tak niestety przez wielu księży jest rozumiana. I to jest katastrofa - uważa o. prof. Jarosław Kupczak, dominikanin.

Komunia św. dla rozwodników. Udzielać, czy nie? Spotkanie przyciągnęło kilkaset osób. Agata Ślusarczyk /Foto Gość

O tym "Czy Kościół zmienia nauczanie o małżeństwie?” dyskutowali w auli o. Jacka Woronieckiego w dominikańskim klasztorze na Służewie: red. Tomasz Terlikowski, publicysta oraz o. prof. Jarosław Kupczak, dominikanin.

Prelegenci przypomnieli naukę Kościoła o sakramentalnym charakterze małżeństwa i intencji posiadania dzieci. Dyskutowali także nad płodną naturą aktu małżeńskiego i popularnego w latach 60-tych tematu antykoncepcji oraz encykliki Pawła VI "Humanae Vitae” i nowego spojrzenia na teologię ciała, jaką zaproponował Jan Paweł II.

- Często mówi się, że Naturalne Metody Planowania Rodziny to "katolicka antykoncepcja”, w opozycji do "świeckiej” - hormonalnej lub prezerwatyw - zauważył o. Tomasz Grabowski OP, prezes Wydawnictwa W drodze, prowadzący spotkanie.

Tymczasem, jak przypomniał red. Terlikowski, wszyscy papieże zwracali uwagę, że postawą katolika nie jest regulowania płodności, ale otwarcie na życie.

- NMPR mają służyć do rozpoznawania płodności czyli do tego, żeby małżeństwo skuteczniej mogło mieć dzieci - wyjaśnił.

Dodał, że Kościół wskazuje przy tym na obiektywne okoliczności jak np. stan zdrowia lub subiektywne np. lęk przed ciążą, które usprawiedliwiają stosowanie NMPR w celu odłożenia poczęcia w czasie.

- To nie jest tak, że małżeństwo może używać NMPR kiedy chce, jak chce i dlaczego chce, bo w pewnych sytuacjach stosowanie naturalnych metod w celu uniknięcia poczęcia może być grzechem - powiedział.

Dodał, że stosowanie metody w celu posiadania "tyle dzieci, ile się chce” jest zaprzeczeniem modlitwie ojcze nasz, w której mówimy "bądź wola Twoja”.

Prelegenci przypomnieli także nauczanie Kościoła w sprawie osób o orientacji homoseksualnej.

- Kościół katolicki nie rozstrzyga, jakie są źródła homoseksualizmu, ale jasno mówi, że homoseksualne akty seksualne są grzechem co do materii ciężkiej - wyjaśnił red. Terlikowski.

I dodał, że w niczym nie zmienia to faktu, że osoby o skłonnościach homoseksualnych mają swoją godność i należy im się szacunek, dobre słowo i ochrona ich praw, ale prawa te rozumiane są inaczej, niż współcześnie - chodzi o zakaz wykonywania pewnych zawodów jak nauczyciel, a także ksiądz.

Prelegenci poświęcili także dużo uwagi "Amoris Laetitia” - adhortacji papieża Franciszka o miłości w rodzinie i kontrowersjom wokół niej - a szczególnie rozdziałowi 8., który poświęcony jest sytuacji osób w nieskaramentalnych związkach, a w szczególności dopuszczenia ich do komunii św.

- Papież Franciszek bardzo wyraźnie mówi, że nie ma zamiaru zmieniać nauki Kościoła, ale zmienia się sposób argumentacji w stosunku do adhortacji Jana Pawła II "Familiaris Consortio". Papież podkreśla, że nie można odmówić przystępowania do komunii św. nikomu, kto żyje w stanie łaski uświęcającej - wyjaśnił o. Kupczak.

Papież podkreśla, że współżycie poza małżeńskie jest grzechem, ale jednocześnie zachęca do duszpasterskiego rozeznania każdej sytuacji, gdyż jego zdaniem mogą wystąpić pewne okoliczności tj. ignorancja religijna czy brak dobrowolności, które wpływają na materię grzechu. 

Dokument wywołał lawinę dyskusji. Wielu biskupów w swoich diecezjach zaczęło udzielać komunii św. osobom w powtórnych związkach, niektóry uważali wręcz, że nie potrzebna jest nawet spowiedź.

- "Amoris Laetitia" to nie jest carte blanche do udzielania rozgrzeszenie wszystkim osobom w powtórnych związkach, a tak niestety przez wielu księży jest rozumiana. I to jest katastrofa - zauważył dominikanin.

Red. Terlikowski zwrócił uwagę, że Kościół w Polsce nie przedstawił swojego stanowiska w sprawie komunii św. dla osób rozwiedzionych, tym samym pozostając przy nauce Jana Pawła II zawartej w adhortacji "Familiaris Consortio".

- Rozsądne było nie mówienie nic, gdyż jakakolwiek prób pozostania przy nauczaniu Jana Pawła II spotkałaby się z szybką reakcją Stolicy Apostolskiej - zauważył.

I dodał: - Drugi powód też jest oczywisty, tak jak inne episkopaty, także polski episkopat jest w tej sprawie podzielony - mamy zwolenników "nowej teologii", którzy nie do końca uznają istnienie grzechu ciężkiego.

Na zakończenie prelegenci zachęcili, by w sytuacji niepewności nie wierzyć poszczególnym teologom, czy papieżom, ale oprzeć się na nauczaniu Kościoła zawartym w katechizmie.

Spotkaniu towarzyszyła promocja książek: "Źródła sporu o Amoris laetitia” oraz "Czego księża nie powiedzą ci o antykoncepcji” Niewygodna prawda o Humanae vitae”.