Za porzuconych przez wszystkich

Agnieszka Kurek-Zajączkowska

publikacja 23.02.2019 23:12

W parafii na Tamce modlono się za dusze zmarłych bezdomnych. W Mszy św. uczestniczyli wolontariusze i podopieczni Wspólnoty Sant’Egidio.

Za porzuconych przez wszystkich W modlitwie wiernych wymieniane były imiona lub imiona i nazwiska zmarłych bezdomnych. Każdy słysząc imię swojego przyjaciela mógł zapalić świeczkę podchodząc do ołtarza Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto Gość

- Chcemy wspomnieć tych, których już z nami nie ma. Modlimy się za duszę Jarka, który zmarł blisko 10 lat temu. Powierzamy Bogu tych, którzy odeszli przez ostatni rok. Niedawno, w noc Bożego Narodzenia, w Warszawie w pożarze zginęli: Jerzy Generał, Edyta, Jerzy i trójka ich przyjaciół. Po długiej i ciężkiej chorobie zmarł o. Konrad Keler, który w ubiegłym roku sprawował tu Msze św. za zmarłych. Zmarła też Ania mieszkająca w pustostanie. Osoby bezdomne często są pozbawione opieki medycznej, choć w sytuacji zagrożenia, każdy ma do niej prawo. Módlmy się byśmy byli miłosierni, tak jak Bóg jest dla na miłosierny - zachęcała na rozpoczęcie Mszy św. Magdalena Wolnik, odpowiedzialna za warszawską Wspólnotę św. Idziego.

Przybyłych powitał ks. Mirosław Kreczmański, proboszcz parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus. - Cieszę się, że ten kościół może być waszym domem, gdzie możecie wielbić Boga i powierzać Mu swoje troski – mówił. W homilii, nawiązując do niedzielnej Ewangelii, skoncentrował się na powodach pomagania innym. - Okazywać serce jak na dłoni mogą ludzie nie wyznający żadnej wiary. Ale my chrześcijanie naśladujemy Boga, który dawał Miłość. Z naszej wiary wynika pragnienie bycia dobrym - wyjaśniał.

W modlitwie wiernych wymieniane były imiona lub imiona i nazwiska zmarłych bezdomnych. Każdy słysząc imię swojego przyjaciela mógł zapalić świeczkę podchodząc do ołtarza.

Za porzuconych przez wszystkich   Modlitwą ogarnięto także sześć ofiar pożaru pustostanu jaki wybuchł w minione Boże Narodzenie na Żeraniu, a także wielkiego przyjaciela bezdomnych o. Konrada Kelera SVD, który zmarł po długiej chorobie w sierpniu 2018 r. Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto Gość W Eucharystii prócz biednych uczestniczyli imigranci z Syrii zaprzyjaźnieni z Wspólnotą św. Idziego.

Na zakończenie modlitwy wszyscy otrzymywali po goździku, będącego „znakiem przyjaźni i symbolem życia, które się nie kończy”. Przybyli otrzymali też obrazek z ikoną przedstawiającą rozmnożenie chleba i dwóch ryb, której oryginał znajduje się w Grecji na górze Athos. Na jego drugiej stronie została umieszczona prośba o ochronę z modlitwą za zmarłą 31 stycznia 1983 r. w Rzymie na dworcu Terminie Modestę Valenti. Kobiecie tej służby medyczne odmówiły pomocy, bo była brudna. Od tej śmierci Wspólnota św. Idziego organizuje co roku Msze św. za zmarłych bezdomnych.

Po modlitwie ubodzy zgromadzili się w SP nr 34 przy ul. Kruczkowskiego 12b na gorącej kolacji. - Przychodzę pod pałac co czwartek wieczorem od 2 lat, bo cierpię głód. Zaczęło się od spotkania wigilijnego dla ubogich w kościele Wszystkich Świętych. Choruje na cukrzycę, a od 40 lat na stwardnienie rozsiane. Otrzymuję rentę. W mieszkaniu miałam dziś 12 st. Celsjusza, ale zdarza się, że jest i 8. Mam jedne buty i dbam, by nie przemokły, bo wtedy mogę się przeziębić. Z tatą i mamą oraz dwójką rodzeństwa mieszkaliśmy w domu. Od śmierci rodziców w 1977r. i 1979 r. doznaje dużo przykrości od brata. A w dzisiejszej Ewangelii była mowa, by się modlić za nieprzyjaciół. To bardzo trudne. Mówienie prawdy, także tej niewygodnej, pozwala mi na pokonywanie choroby – przyznała Stanisława Łasak. I zaraz dodała: - Przyszłam dziś na Mszę św., bo chciałam pomodlić się za tych, których spotykałam pod pałacem. Ale nie znałam tych osób, które były dziś wymieniane. Należę do parafii św. Karola Boromeusza w diecezji warszawsko-praskiej, ale do kościoła chodzę na ul. Nobla. Jak się buntuję, mam za dużo pretensji, krzyczę, narzekam na „niebo”, bo na Boga nie wypada, to fizycznie opadam z sił.

Spotkanie zwieńczyło oglądanie zdjęć i filmu z tegorocznego obiadu bożonarodzeniowego, na który warszawska Wspólnota Sant’Egidio zaprosiła ponad 400 osób.

W stolicy wspólnota działa od 2008 r. Jej członkowie spotykają się z bezdomnymi na cotygodniowych „kolacjach na ulicy”, odwiedzają ich na peryferiach miasta oraz prowadzą w parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus „Szafę Przyjaciół”.