Niezłomne serce, które ukochało Polskę

Agnieszka Kurek-Zajączkowska

publikacja 24.02.2019 23:43

Mszą św., złożeniem kwiatów i modlitwą w celi śmierci oraz wykładem okolicznościowym uczczono w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL 66. rocznicę śmierci gen. Fieldorfa.

Niezłomne serce, które ukochało Polskę W 1989 r. nastąpiła pełna rehabilitacja gen. Nila. Prokurator generalny PRL wydał postanowienie stwierdzające, że Fieldorf „nie popełnił zarzucanej mu zbrodni i był całkowicie niewinny” Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto Gość

Uroczystości rozpoczęły się Eucharystią odprawioną na korytarzu X pawilonu aresztu przy ul. Rakowieckiej 37. - Kiedy słyszymy, co się tu działo, rodzi się w nas gniew bezsilny, jak pisał Herbert. Oprawcy gen. Nila, rtm. Pileckiego i innych nie ponieśli kary, albo ponieśli ją tylko w wymiarze symboliczny. A Bóg mówi jasno, że zło zostanie ukarane. Ale mówi też: „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone”. Trudne są to słowa w tym gmachu. Trudno jest odpuścić tym, którzy zawinili Polsce – mówił w homilii ks. Tomasz Trzaska, kapelan Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

Podkreślił, że gen. Nil to postać wybitna w walce o niepodległość, a same jego nazwisko niesie wartość. - To człowiek szlachetny w czasie wojny i pokoju. Jak wspominała jego żona Janina Kobylińska, gen. Fieldorf nigdy się nie bał, bo był mężny. Sam o tym mówił: „Nigdy się nie bałem. Nie zaznałem zupełnie uczucia lęku. Nigdy się nie bałem walczyć o Polskę”. Przyznawał też, że w czasie walk nie myślał zupełnie o żonie i dzieciach, którzy przecież bardzo kochał. Miał w sercu Polskę i ona była dla niego pierwsza – mówił ks. Trzaska.

Przypomniał, że komuniści zabili człowieka, który był dowódcą jednostki specjalnej AK zadając tym samym duży cios środowisku niepodległościowemu w kraju. - Został aresztowany w wyniku zdrady i amnestii. Po powrocie do kraju chciał wieść normalne życie. Nie wrócił do konspiracji. Zwrócił się z prośbą o uregulowanie stosunku do służby wojskowej. Miał uzupełnić dokumenty i wtedy został złapany. Komuniści wiedzieli, że taki człowiek będzie zagrożeniem w łamaniu polskich sumień – wskazał.

Przypomniał również, że na widzeniu z żoną w 1953. r. gen. Fieldorf przyznał, że został skazany, bo odmówił współpracy i jednocześnie zabronił żonie występowania o prawo łaski.

Odczytał też opis śmierci generała odnotowany przez prokuratora Witolda Gatnera. - „Byłem zdenerwowany, napięty. Czułem, że trzęsą mi się nogi. Skazany patrzył mi cały czas w oczy. Stał wyprostowany. Nikt go nie podtrzymywał. Po odczytaniu dokumentów zapytałem skazanego, czy ma jakieś życzenie. Na to odpowiedział: «Proszę powiadomić rodzinę». Oświadczyłem, że rodzina będzie powiadomiona. Zapytałem ponownie, czy jeszcze ma jakieś życzenia. Odpowiedział, że nie. Wówczas powiedziałem: «Zarządzam wykonanie wyroku». Kat i jeden ze strażników zbliżyli się. Postawę skazanego określiłbym jako godną. Sprawiał wrażenie bardzo twardego człowieka. Można było wprost podziwiać opanowanie w obliczu tak dramatycznego wydarzenia” - cytował duchowny.

I zaraz dodał: - Mówiąc o życiu gen. Nila, przybliżyłem niezłomne serce, które ukochało Polskę. A zanim zacząłem odprawiać Mszę św., wstąpiłem do celi generała. Stoi tam jego zdjęcie. Zapytałem go w myślach, co mam dziś powiedzieć. I bardzo szybko usłyszałem odpowiedz: „Powiedz im, by kochali Polskę” - zakończył homilię ks. Trzaska.

Po Mszy św. nastąpiło złożenie kwiatów w piwnicy I pawilonu w miejscu śmierci gen. Nila. - Generał został skazany przez sąd cywilny i powieszony 24 lutego 1953 r. Akcja rozpoczęła się o godz. 15, a śmierć nastąpiła o 15.25. Ciało generała wyniesiono przez drzwi, gdzie teraz jest okno i powieziono w nieznane do tej pory miejsce. Ufam jednak, że dzięki zespołowi prof. Szwagrzyka uda się odnaleźć jego doczesne szczątki i August Emil Fieldorf doczeka się pogrzebu jak na generała przystało – mówił Jacek Pawłowicz, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

Uroczystości 66. rocznicy śmierci gen. Nila zwieńczył wykład prof. Piotra Szubarczyka z Gdańska pt.: „August Emil Fieldorf – mąż, ojciec, generał Nil”.

Były one jednocześnie początkiem tegorocznych obchodów Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych w Warszawie. Na Rakowieckiej zaplanowano w najbliższych dniach dwa wydarzenia. 27 lutego o godz. 20 zespół „Twierdza Pamięci” zaprezentuje w Bibliotece im. Janusza Kurtyki w budynku dawnego aresztu śledczego przedstawienie „Na dnie popiołu gwieździsty dyjament”, po którym odbędzie się nocne zwiedzanie pawilonu X.

W sobotę 2 marca po raz pierwszy będą udostępnione przestrzenie, które nie są zwiedzane podczas oprowadzania przez przewodników po historycznej części muzeum. Osiemdziesięciu rekonstruktorów przeniesie przybyłych w czas walki o wolność. Odbędzie się też gra miejska, nawiązująca do Powstania Warszawskiego. Będzie można zobaczyć też obozowisko leśnych, ziemiankę, ognisko, broń. - Czekamy  też na państwa pamiątki po przodkach, którzy byli żołnierzami podziemia niepodległościowego czy więźniami politycznymi – zachęca Jacek Pawłowicz, dyrektor muzeum.