Lilie dla świętego detektywa. Wspomnienie św. Antoniego z Padwy

Joanna Jureczko-Wilk Joanna Jureczko-Wilk

publikacja 13.06.2019 15:58

Poproszony o pomoc w znalezieniu zguby odnajdzie nie tylko zawieruszone klucze, ale też coś o wiele cenniejszego: wiarę albo miłość na całe życie. Święty Antoni jest specjalistą od tego, co w życiu się zagubiło.

W swoich kazaniach święty z Padwy często wskazywał na lilie, jako symbol piękna i duchowej czystości. Dlatego w dowód wdzięczności, otrzymuje od wiernych lilie. W swoich kazaniach święty z Padwy często wskazywał na lilie, jako symbol piękna i duchowej czystości. Dlatego w dowód wdzięczności, otrzymuje od wiernych lilie.
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość

To mój ulubiony święty. Jak mam jakiś problem, to zawsze do niego westchnę. Wierzę, że to on wyprosił mi łaskę nawrócenia syna, to, że w jego małżeństwie zaczęło się dobrze układać i że przyszedł na świat wnuk, chociaż lekarze mówili, że synowa nie donosi ciąży - mówi pani Jadwiga, która 13 czerwca we wspomnienie św. Antoniego z Padwy przyszła z liliami do kościoła pod wezwaniem świętego przy ul. Senatorskiej w Warszawie.

Po Mszy św., którą w odpust odprawił o. Paweł Kondratiuk OFM, wiele osób składało przy ołtarzu św. Antoniego lilie oraz wrzucało do specjalnej szkatuły prośby i podziękowania do orędownika. Można też było ucałować jego relikwie, które w tym roku wystawiono w pięknym nowym relikwiarzu, ufundowanym przez jednego z czcicieli.

Ojciec Lech Dorobczyński, gwardian klasztoru i proboszcz parafii przy ul. Senatorskiej, tłumaczy popularność świętego tym, że dla wielu "jest taki swój". Mimo że żył na przełomie XII i XIII w., w zupełnie innych czasach i uwarunkowaniach.

-  Za swojego uważają go Portugalczycy, bo urodził się w Lizbonie. Tak samo mówią o nim Włosi, bo działał i zmarł w okolicach Padwy. My też rościmy sobie do niego prawo, bo ma polsko brzmiące nazwisko - żartował proboszcz. I dodał, że do parafii dochodziła już korespondencja zaadresowana do Szanownego Pana Antoniego Padewskiego.

Franciszkanin zwracał jednak uwagę, że święci są nie tylko po to, żeby ich kochać i prosić o wstawiennictwo, ale są też dla nas wzorem dochodzenia do świętości. A św. Antonii uczy nas umiłowania słowa Bożego (cale Pismo Święte znał ponoć na pamięć), miłosierdzia dla innych, dbania o potrzeby ubogich...

- Nie możemy ubrać się w aureolę św. Antoniego, bo Bóg przygotował dla każdego z nas własną, skrojoną na miarę - dodał o. L. Dorobczyński, zaznaczając, że musimy uważać, żeby tej aureoli nie strącić przekraczając próg pracy czy własnego domu. Wszędzie dokąd idziemy w naszej codzienności musimy być święci i tą świętością zarażać innych.

Po Mszy św. pobłogosławiono lilie i chlebki, które rozprowadzane są we franciszkańskich parafiach na pamiątkę cudu wskrzeszenia małego chłopca, którego za życia dokonał św. Antoni. Tak jak blisko 800 lat temu uradowana matka, w zamian za cud, dała mąkę na chleb dla biedaków, tak teraz dochód z chlebków wspomaga osoby ubogie.

Z okazji odpustu można też było otrzymać medaliki z relikwiami trzeciego stopnia, które ojcowie franciszkanie przywieźli z Padwy.

Święty Antoni (świeckie imię Fernando) urodził się w Lizbonie w Portugalii w 1195 r. Jako 15-latek wstąpił do klasztoru kanoników regularnych św. Augustyna. Po dwóch latach przeniósł się do klasztoru Santa Cruz w Coimbrze i tam zdobył wykształcenie. W 1219 r. został wyświęcony na kapłana. Bardzo przeżył uroczystość przewiezienia do Coimbry relikwii pięciu męczenników franciszkańskich, którzy ponieśli śmierć w Maroku. Św. Antoni poznawszy duchowość św. Franciszka z Asyżu, za wiedzą swoich przełożonych, przeniósł się do franciszkanów, przyjmując ich habit i zakonne imię Antoni.

Chciał zostać męczennikiem, dlatego pojechał na misje do Maroka. Tam ciężko zachorował i musiał wracać do kraju. Z powodu burzy, statek zawinął na Sycylię, św. Antoni zaś pojechał stamtąd na kapitułę generalną zakonu do Asyżu w 1221 r., gdzie spotkał się ze św. Franciszkiem.

Dał się poznać jako wybitny kaznodzieja, więc ustanowiono go głównym kaznodzieją zakonu. Głosił słowo Boże w północnych Włoszech i w południowej Francji. Kiedy jego kaznodziejska sława dotarła do Rzymu, papież Grzegorz IX poprosił św. Antoniego w 1228 r., aby wobec niego wygłosił kazanie i także głosił słowo Boże dla pielgrzymów licznie przybywających do świętego miasta.

W 1230 r. św. Antoni powrócił do Padwy, gdzie gorliwie głosił Ewangelię, nawoływał do nawrócenia, sprzeciwiał się lichwie i wyzyskowi biednych. Zasłynął też cudami.

Zmarł 13 czerwca 1231 r. w opinii świętości w klasztorze klarysek w miejscowości Arcella k. Padwy. Już rok po śmierci papież Grzegorz IX kanonizował Antoniego, natomiast papież Pius XII ogłosił go w 1946 r. doktorem Kościoła.

Kult św. Antoniego rozwinął się bardzo szybko nie tylko w Italii. Jako swojego patrona uznają go franciszkanie, siostry antonianki i antoninki, mieszkańcy Lizbony, górnicy, małżonkowie, narzeczeni, położnice, ubodzy. Wzywano św. Antoniego jako orędownika w przypadku bezpłodności, w sprawach rodzinnych, podczas zarazy bydła. Najbardziej jest dla nas znany jako patron ludzi i rzeczy zagubionych.

W ikonografii przedstawiany jest z Dzieciątkiem Jezus, lilią i księgą.