W jednej sekundzie radość i entuzjazm zamieniły się w rozpacz i tragedię

Agnieszka Kurek-Zajączkowska

publikacja 14.08.2019 01:20

Modlitwą, złożeniem kwiatów w miejscach pamięci na Śródmieściu, przemówieniami okolicznościowymi, odczytaniem wspomnień naocznych świadków tragedii i koncertem uczczono 75. rocznicę wybuchu czołgu na Starym Mieście. List do uczestników obchodów skierował Mateusz Morawiecki.

W jednej sekundzie radość i entuzjazm zamieniły się w rozpacz i tragedię Kpt. Roman Lipiec, przedstawiciel powstańców warszawskich, określił wybuch czołgu-pułapki na Starówce jako niemiecką zbrodnię. Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto Gość

Trzynastego sierpnia 1944 r. była niedziela. Ludzie biegli, by zobaczyć wielki sukces powstańców - niemiecki czołg sprowadzony trzy dni wcześniej do Warszawy i właśnie prowadzony ulicami Starówki. Tuż po godz. 18 przy pokonywaniu małej barykady przy ul. Kilińskiego 3 z maszyny zsunęła się metalowa skrzynia z ładunkiem wybuchowym. Doszło do eksplozji. Ci, którzy byli najbliżej, w jednej sekundzie przestali istnieć. Nie pozostał po nich żaden ślad. Ci, którzy stali trochę dalej, zostali rozszarpani na strzępy. Fragmenty ciał i krew bryzgały do wysokości III piętra okolicznych budynków. Strzępy zwłok zwisały z gzymsów, balkonów i lamp ulicznych. Ostatnie ofiary zabrała próżnia, która tym, co przeżyli, rozrywała płuca. W powietrzu pojawił się gęsty dym zmieszany z kurzem i krwią. Czuć było smród ciał. W jednej sekundzie radość i entuzjazm zamieniły się w rozpacz i tragedię.

Niemożliwe było policzenie ofiar. Resztki zwłok szuflami do śniegu zdrapywano z budynków i chodników. Ocalałych znoszono do powstańczych szpitali. Jezuita o. Tomasz Rostworowski udzielał ostatniego namaszczenia.

Taki obraz tragedii na Starym Mieście przypomnieli Julia Konarska i Piotr Machalica, czytając 13 sierpnia wieczorem na scenie ustawionej na pl. Zamkowym fragmenty wspomnień naocznych świadków tragedii ocalałych z wybuchu.

Wydarzenie było połączone z koncertem piosenek przedwojennych, okupacyjnych i powstańczych, wykonanych przez Jana Młynarskiego i Warszawskie Combo Taneczne, oraz odtworzeniem przemówienia prezydenta Stefana Starzyńskiego do mieszkańców stolicy, wygłoszonego we wrześniu 1939 roku.

Głównym punktem tegorocznych uroczystości obchodzonego od 1992 r. Dnia Pamięci Starówki były wstąpienia okolicznościowe, modlitwa i złożenie kwiatów w miejscu pamięci przy ul. Kilińskiego 3. Rozpoczęło je wprowadzenie wojskowej asysty honorowej i pocztów sztandarowych oraz odśpiewanie Mazurka Dąbrowskiego.

List do uczestników obchodów wystosował premier Morawiecki. Podziękował w nim za męstwo i odwagę powstańców, stanięcie do nierównej walki oraz niezłożenie broni w okresie pokoju. Przypomniał też słowa Jana Stanisława Jankowskiego o Powstaniu Warszawskim: "Chcieliśmy być wolni i wolność sobie zawdzięczać", zauważając, że legenda sierpniowego zrywu jest możliwa dzięki tym, którzy przypominają o historii.

Głos zabrał również Krzysztof Górski, prezes Stowarzyszenia Mieszkańców Starego i Nowego Miasta. Zauważył on, że na mapie Starówki są jeszcze dwa miejsca, które czekają na upamiętnienie poległych tam uczestników sierpniowego zrywu - kościół sióstr sakramentek i kościół św. Jacka, gdzie jednorazowo zginęło tysiąc osób. - Potrzebna jest tablica, przy której będzie można pochylić głowę - mówił.

W ramach uroczystości ks. Bogdan Bartołd, proboszcz parafii archikatedralnej, poprowadził modlitwę w intencji poległych powstańców i mieszkańców miasta oraz III RP, by "w duchu miłości do Boga i ojczyzny wychowywała młode pokolenia".

Spontanicznie w modlitewne wezwania włączyła się starsza kobieta. - Miałam 3,5 roku, gdy wybuchło powstanie. Tu się urodziłam i tu mieszkałam. Chcę podziękować Bogu za ocalone życie - mówiła do mikrofonu. Jej śladem poszedł starszy mężczyzna, który wyraził wdzięczność za postawę duchownych w czasie Powstania Warszawskiego. - Dziękuję księżom, że nas błogosławili i namaszczali olejem. Dzięki temu żyję - mówił.

Zwieńczeniem obchodów rocznicowych w miejscu wybuchu niemieckiego czołgu było złożenie kwiatów przy kamieniu i tablicy upamiętniających masakrę z 13 sierpnia 1944 roku. Złożyli je przedstawiciele m.in. Światowego Związku AK, Stowarzyszenia Pamięci Powstania Warszawskiego 1944, premiera RP, prezydenta stolicy, 1 Pułku Ułanów Krechowieckich, artystów staromiejskich oraz prywatnych przedsiębiorców Traktu Królewskiego.

Pierwszym akcentem obchodów 75. rocznicy wybuchu niemieckiego czołgu na Starówce było złożenie kwiatów przy miejscach pamięci na terenie Śródmieścia oraz Msza św. w archikatedrze św. Jana Chrzciciela. - Polskie siły zbrojne przyjęły piękną dewizę: "Bóg, honor, Ojczyzna". Najpierw jest Bóg, Stwórca całego świata, do którego codziennie zwracamy się w modlitwie "Ojcze nasz". Zaraz potem jest "honor", czyli piękno duszy ludzkiej, która nie ulegnie zniszczeniu. Ojczyzna została nam dana przez Boga i mamy ją pielęgnować i cenić, choć z punktu widzenia wiary nie jest najważniejsza. Od uczestników Powstania Warszawskiego uczmy się pięknej miłości do Boga, do człowieka i do ojczyzny - zachęcał ks. Bartołd.

Obchody 75. rocznicy wybuchu niemieckiego transportera zorganizował Urząd Dzielnicy Śródmieście m.st. Warszawy.