Może komuś jeszcze posłuży

Joanna Jureczko-Wilk

|

Gość Warszawski 34/2019

publikacja 22.08.2019 00:00

„Dwie siatki podręczników i słowników do nauki angielskiego i hiszpańskiego”. Odebrane. „Drapak dla kota (bez kota)”. Zabrany. „Grzejnik stalowy z mieszkania w stanie deweloperskim. Nieużywany”. Zarezerwowany. „Stół rozkładany, z 4 krzesłami”. Czeka na nowego właściciela.

Na „śmieciarce” można znaleźć wszystko, wystarczy chwilę poczekać. Na „śmieciarce” można znaleźć wszystko, wystarczy chwilę poczekać.
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość

Takich ogłoszeń na facebookowej grupie „Uwaga, śmieciarka jedzie” dla Warszawy pojawia się miesięcznie 10 tysięcy. Bo w wielu domach zalegają w szafach i piwnicach za ciasne już ubrania, puste słoiki, przeczytane książki, czasopisma, nietrafione prezenty, zabawki po dzieciach, za bardzo wyrośnięte rośliny, talerzyki z wytłuczonego serwisu, stary i powolny komputer... I jakoś szkoda wyrzucić, bo przecież dobre i komuś jeszcze mogłyby się przydać. Ale jak w wielkim mieście znaleźć na nie chętnego? – Przyświeca nam idea dzielenia się tym, co mamy, nie marnowania, nie kupowania ciągle nowych rzeczy, kiedy możemy skorzystać z używanych, podarowanych przez innych czy naprawionych – podkreśla Agnieszka Kasza, administratorka „śmieciarki”.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.