Krypta Ignacego. Prochy pięciolatka na Tarchominie

Tomasz Gołąb Tomasz Gołąb

publikacja 23.09.2019 14:29

W otwartej trumience można obejrzeć postać dziecka, otoczoną - zgodnie z dawnym obyczajem kwiatami i gałązkami drzew. Kryptę w kościele św. Jakuba poświęcił bp Michał Janocha.

Krypta Ignacego. Prochy pięciolatka na Tarchominie Trumienka z postacią dziecięcą, przy której złożono prochy Ignacego Ossolińskiego. Tomasz Gołąb /Foto Gość

22 września bp Michał Janocha poświęcił i otworzył dla zwiedzających kryptę pod świątynią parafii św. Jakuba Apostoła na Tarchominie, w której eksponowane są odkryte podczas remontu szczątki Ignacego Ossolińskiego. 5-letni syn Józefa Kantego i Teresy Ossolińskich, dobrodziejów kościoła, zmarł w 1755 r. Jego trumienkę wraz z cynową tabliczką, umożliwiającą identyfikację, znaleziono pośród 12 innych szkieletów. – W 2017 r. obchodziliśmy 500. rocznicę powstania naszej najstarszej w Warszawie świątyni. Kryptę, wraz ze szczątkami, postanowiliśmy udostępnić zwiedzającym, by mogli poznać nie tylko niezwykłą historię tarchomińskiej świątyni, ale także zwyczaje pogrzebowe dawnej Rzeczpospolitej – tłumaczy proboszcz ks. Andrzej Kowalski. Realizacji krypty poświęconej Ignacemu Ossolińskiemu podjęła się prof. Anna Drążkowska z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Inwestycja została zrealizowana dzięki wsparciu finansowemu Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków m. st. Warszawy.

W krypcie w otwartej trumience można obejrzeć postać dziecka, otoczoną – zgodnie z dawnym obyczajem kwiatami i gałązkami drzew. Na głowie dziecka spoczywa wianek. Pod spodem eksponowane są czaszki, a obok – fragment zrekonstruowanej kamizelki, w którą ubrane były zwłoki. Obok świątyni umieszczono także wystawę zdjęć dotyczącą historii tarchomińskiego kościoła, najstarszego gotyckiego zabytku w granicach Warszawy.

Budowę świątyni rozpoczęto w 1518 roku, na co wskazuje data wyryta na jednej z cegieł prezbiterium. Nie wiadomo, która z możnych tarchomińskich rodzin – Gołyńscy czy Wesslowie – ufundowała kościół. Pewne jest natomiast, że konsekracji w 1582 roku dokonał biskup płocki Piotr Dunin Wolski. Wcześniej, prawdopodobnie od XIII wieku, stał w tym miejscu drewniany kościół, przy którym działała znana szkoła. Jej absolwentów znajdujemy wśród studentów Akademii Krakowskiej.

Jednonawowy kościółek z węższym i niższym prezbiterium, skierowanym na południowy wschód, wzniesiono w stylu gotyku nadwiślańskiego na sztucznie usypanym wzgórzu, które miało chronić przed częstymi wylewami Wisły. Do dziś podziwiać tu można barokowe ołtarze, chrzcielnicę, ambonę, chór muzyczny, strop kasetonowy i kryptę.

Niemal przez całe osiemnaste stulecie Tarchomin należał do Ossolińskich. To jeden z najznamienitszych polskich rodów, wywodzący się z małopolskich Toporczyków-Starżów. Za protoplastę rodziny uważa się Jana z Goślic, kasztelana wiślickiego, który w XIV wieku tytułował siebie Janem z Ossolina. Jako wierny towarzysz króla Władysława Jagiełły otrzymał od monarchy liczne posiadłości. Jego prawnukowie – Prokop, Jan i Paweł, synowie Andrzeja i Katarzyny z Prawiednik – w XV wieku dali początek trzem liniom rodu. Ossolińscy przejęli od Toporczyków herb Topór, który możemy odnaleźć w tarchomińskiej świątyni na prowadzącej do krypty żelaznej płycie obok sentencji „Aedificat proprias hic ascia moesta ruinas" („Tutaj na rumowisku zbudował gmach z wielkim trudem"), wskazującej na zasługi tej rodziny dla tutejszej ziemi.