Wybitny biblista, skromny kapłan, miłosierny wykładowca. Ks. prof. Stanisław Kur skończył 90 lat

Tomasz Gołąb Tomasz Gołąb

publikacja 13.11.2019 16:46

- Seminarium jest najpiękniejszą szkołą, jaką mogę sobie wyobrazić - mówił były rektor WMSD podczas Mszy św. w kościele św. Józefa na Krakowskim Przedmieściu.

Wybitny biblista, skromny kapłan, miłosierny wykładowca. Ks. prof. Stanisław Kur skończył 90 lat - Dziękujemy Bogu za ks. Stanisława, za jego wszechstronną biblijność, nie tylko w wykładaniu Pisma św, ale także w życiu Ewangelią - mówił kard. Kazimierz Nycz, podkreślając dobroć, prostotę życia i pokorę jubilata. Tomasz Gołąb /Foto Gość

Mszę św. z okazji 90. urodzin ks. Stanisława Kura pod przewodnictwem kard. Kazimierza Nycza odprawiło kilkudziesięciu kapłanów. Nic dziwnego: prawie nie ma dziś kapłana, którego jubilat nie uczył Biblii, hebrajskiego czy łaciny albo nie spotykał na seminaryjnych korytarzach, gdzie był rektorem przez 15 lat. Kapłani do dziś wspominają jego wykłady z serdecznością.

- Gdy już naprawdę widział, że kleryk się nie nauczył, pytał w końcu: "No, to powiedz przynajmniej, z ilu ksiąg składa się Pięcioksiąg?" - mówi jeden z jego uczniów, dziś profesor UKSW. Inny wspomina egzaminy, na których oparty na dłoni profesor pokazywał ukradkiem na palcach, do której deklinacji należy rzeczownik. Wiele razy klerycy spotykali go samotnie rozmodlonego przed Najświętszym Sakramentem w seminaryjnej kaplicy.

- Seminarium jest piękną szkołą, najpiękniejszą jaką mogę sobie wyobrazić. Cieszę się, że choć zmniejsza się liczba powołanych, wciąż znajdują się nowi alumni. Wierzę, że i wy pokochacie seminarium i kapłaństwo. Bo w tym jest sens waszego życia - mówił ks. prof. Stanisław Kur do kleryków Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego. - Nie byłem idealnym rektorem i profesorem. Wiem co przeoczyłem. Wiem, że mogłem zrobić więcej, ale jednak przez cały czas seminarium kochałem i nadal kocham - podkreślił.

W czasie homilii ks. Stanisław Kur dziękował Bogu nie tylko za ukochane seminarium.

- Można by mówić długo o 90 latach życia. Wspomnę tylko moich rodziców: Stanisława i Annę. Wspomnę moje rodzeństwo: Józefa, który dożył 85 lat, oraz Jasia i Zosię, którzy zmarli w wieku przedszkolnym. Mam wciąż wyrzuty sumienia, że za mało okazywałem im miłość. A wszyscy oni już dawno odeszli: ojciec w wieku 53 lat, mama - 66. Wspominam ich z całą serdecznością. Wszyscy darzyli mnie wielką miłością. Kiedy rodziców zabrakło, brat zastępował mi ojca. Dzięki ich opiece nigdy mi chleba nie zabrakło, także w czasach okupacji wojennej. Wszyscy odeszli. Po co ja zostałem? Żeby się za nich modlić - wyznał jubilat.

Ks. Stanisław Kur urodził się 13 listopada 1929 roku we wsi Dzięcioły Bliższe na Podlasiu. Uczęszczał do Liceum im. Króla Władysława IV w Warszawie. W roku 1948 wstąpił do Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie, studiując równocześnie na Wydziale Teologii Katolickiej Uniwersytetu Warszawskiego. Święcenia kapłańskie otrzymał z rąk kardynała Stefana Wyszyńskiego 23 sierpnia 1953 r.

Ks. Stanisław Kur pracował jako wikariusz w Radości w latach 1953-1956 oraz w parafii św. Teresy na Tamce w latach 1956-1958. W 1956 r. objął nauczanie języka hebrajskiego w WMSD, a dwa lata później rozpoczął studia z dziedziny filologii semickiej na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Warszawskiego, specjalizując się w języku klasycznym etiopskim (gyyz).

- Pokochałem ten semicki język i bogatą literaturę chrześcijańską, która w nim powstała - przyznaje.

W latach 1963-1966 ks. Stanisław Kur studiował na Papieskim Instytucie Biblijnym i Papieskim Uniwersytecie Laterańskim, gdzie pod kierunkiem prof. F. Caraffa, kierownika katedry hagiografii, obronił pracę doktorską z zakresu hagiografii etiopskiej. Jego orientalne prace publikowane były przez prestiżowe periodyki, zyskując uznanie świata naukowego.

- Gdy rząd Etiopii odkrył kiedyś starożytne teksty podczas archeologicznych wykopalisk i nie był w stanie ich odczytać, zwrócił się do ks. prof. Kura o pomoc. Był jednym z zaledwie kilku specjalistów na świecie, który mógł tego dokonać. I jedynym, który nie chciał za to ani grosza - opowiada ks. Janusz Bodzon, kanclerz Kurii Archidiecezjalnej Warszawskiej, podkreślając nie tylko skromność, ale i naukową precyzję biblisty. - Jego skrypt ze Starego Testamentu liczył zaledwie osiem stron. Ale nie było w nim nawet jednego słowa, które byłoby zbędne - dodaje.

Ks. Jakub Szcześniak do dziś pamięta z kolei pierwsze słowa, jakimi ks. Stanisław Kur powitał kleryków pierwszego roku 9 września 1983 r. - "Pan z wami" - przywitał się liturgicznie. Potem zajrzał każdemu głęboko w oczy, jakby zaglądał do duszy i powtórzył: "Pan rzeczywiście z wami". Mało mówi, ale kiedy się odzywa, to do właściwej osoby, we właściwym czasie i najbardziej akuratnymi słowami, jakie można znaleźć.

- To wielka postać Kościoła warszawskiego i naszego seminarium - mówi o jubilacie rektor WMSD, ks. dr Wojciech Bartkowicz.

Po powrocie do Polski w 1972 r. ks. dr Stanisław Kur wykładał język ugarycki i arabski oraz zagadnienia z historii i archeologii Etiopii. Wykładał też introdukcję biblijną, język hebrajski i Stary Testament.

W latach 1982-1997 ks. prof. Stanisław Kur był rektorem Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie.

- Pytany, co jest najważniejsze w moim kapłańskim życiu: uwielbienie, dziękczynienie, przepraszanie czy prośba wobec Boga, z całą szczerością i pokorą pragnę powiedzieć: najważniejsze jest dla mnie dziękowanie Bogu! Dlaczego? Pismo św. ujmuje to najkrócej: dziękujcie Panu, bo jest dobry - stwierdził podczas Mszy św. w kościele seminaryjnym wzruszony jubilat.