Bezdomna stajenka

Agata Ślusarczyk

|

Gość Warszawski 51-52/2019

publikacja 19.12.2019 00:00

Gdy na zewnątrz jest zimno, w środku można się ogrzać poczuciem akceptacji, szacunkiem, bezwarunkową miłością. Boże Narodzenie trwa tu cały rok.

− Nie czuję się samotny – cieszy się pan Mirek z Ursusa, który od niedawna przychodzi na marymonckie spotkania. − Nie czuję się samotny – cieszy się pan Mirek z Ursusa, który od niedawna przychodzi na marymonckie spotkania.
Agata Ślusarczyk /Foto Gość

Joanna Gumowska i Ewa Bubrowiecka tryskają energią i optymizmem. Nigdy nie potrafiły tylko „chodzić do kościoła”, Ewangelię chciały wprowadzać w czyn. Z ich inicjatywy przy parafii MB Królowej Polski na Marymoncie od dwóch lat odbywają się kolacje dla osób potrzebujących. W środy dla mężczyzn, w czwartki dla kobiet. W sumie przychodzi na nie kilkadziesiąt osób. − W Biblii jest przecież napisane, że aby komuś pomóc, najpierw trzeba nakarmić ciało, a potem ducha. I tak zaczęłyśmy robić. Resztę robi Bóg – mówi J. Gumowska.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.