Dorośli z autyzmem mają swoje miejsce na Ochocie

Joanna Jureczko-Wilk Joanna Jureczko-Wilk

publikacja 22.12.2019 10:29

To pierwszy w Warszawie taki klub. Gdzie nikt niczemu się nie dziwi, gdzie znajdzie się zrozumienie, akceptację i przyjazną atmosferę.

Klub jest czynny w dni powszednie w godz. 14-16. Klub jest czynny w dni powszednie w godz. 14-16.
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość

Od blisko czterech lat przy ul. Grójeckiej 68 działa klubokawiarnia Życie Jest Fajne, w której pracę znajdują osoby ze spektrum autyzmu.

Ale sama możliwość podjęcia pracy to było zbyt mało i oczywiście była to propozycja nie dla wszystkich. Dlatego na początku grudnia powstał przy niej Integracyjny Klub Wsparcia dla Dorosłych Osób ze Spektrum Autyzmu. To przyjazne miejsce spotkań, rozmów i wspólnych działań.

- Klub jest przeznaczony dla osób w wieku od 19 do 35 lat. To etap, w którym dorośli ze spektrum autyzmu kończą edukację i zamykają się w czterech ścianach, bo nie mogą znaleźć pracy z powodu swych ograniczeń albo pracować po prostu nie są w stanie – mówi Zbigniew Worony, pełnomocnik Zarządu Fundacji Ergo Sum prowadzącej klubokawiarnię przy Grójeckiej. - Trafiają więc do nas po bardzo trudnych przejściach w systemie edukacji, po doświadczeniach odrzucenia i niezrozumienia przez rówieśników, po nieudanych psychoterapiach, traumatycznych doświadczeniach szpitala psychiatrycznego, psychicznie poranieni, z niskim poczuciem własnej wartości, a w efekcie zamknięci w sobie, z depresją. 

Klub jest kameralny, kilkunastoosobowy i z założenia większy nie będzie, ponieważ osoby ze spektrum autyzmu, z bardzo wrażliwym systemem nerwowym, źle czują się w dużej grupie, w hałasie, wśród głośnych rozmów.

Klubowicze, którzy wymagają większej uwagi, mają osobistych opiekunów. Są nimi wolontariusze, ich rówieśnicy, którzy są dla nich kolegami, powiernikami, przewodnikami. Nad wszystkim czuwają pracownicy zajmujący się profesjonalnie pomocą osobom ze spektrum autyzmu.

Wszyscy klubowicze wspólnie decydują, czy chcą pograć w planszówki, malować obrazy, wyjść do kina, na basen, pojeździć konno, czy leniwie wypić aromatyczną herbatę w klubokawiarni, głaszcząc klubowego królika Sandy.

Do kawiarni na Grójeckiej zaglądają też zaproszeni goście. Ostatnio był nim weterynarz, który opowiedział o tym, jak opiekować się domowymi zwierzętami i ostatecznie potwierdził, że klubowy królik to dziewczynka.

Wspólne wyjścia poza klub są bezcenne. Uczą samodzielności, otwarcia na otaczający świat i zachowania w różnych sytuacjach. Klub otrzymał dofinansowanie od urzędu miasta na tzw. stałe wydatki, ale na zakup biletów do kina, teatru,czy do muzeum już nie ma funduszy. Dlatego prosi właścicieli placówek kultury o darmowe wejściówki i wszelkie inne możliwe wsparcie.

- Po kilku tygodniach działania klubu obserwujemy, jak te osoby się otwierają, mówią o swoich problemach, także o tych z rodzicami, którzy chcąc je chronić, jednak często ograniczają ich chęć bycia samodzielnym – przyznają Zbigniew Worony i Aleksandra Smereczyńska, prezes Fundacji Ergo Sum.

I dodają: – Autyzm nie jest chorobą, z której trzeba wyleczyć. Jest innym sposobem funkcjonowania. Czasami żartobliwie porównujemy: w naszych mieszkaniach mamy koty, psy, papugi i nikt nie wymaga od kota, żeby szczekał, a psa nie szkoli do mruczenia.