Ślub w czasach pandemii. Kościół pękał w wirtualnych szwach

Agata Ślusarczyk Agata Ślusarczyk

publikacja 26.04.2020 14:44

Małgorzata i Grzegorz mimo pandemii koronawirusa powiedzieli sobie sakramentalne: "Tak!". Brawa biło ponad 400 osób - głównie na YouTube i Facebooku.

Ślub w czasach pandemii. Kościół pękał w wirtualnych szwach Gosia i Grzegorz mimo wielu przeszkód, nie chcieli czekać ze ślubem. - Wierzymy, że Bóg w sakramencie małżeństwa daje siłę do pokonywania trudności - mówią Agata Ślusarczyk /Foto Gość

Miał być ślub na kilkuset gości i huczne wesele w wymarzonym miejscu pod Warszawą. Plany na półtora miesiąca przed ślubem pokrzyżowała pandemia koronawirusa. - Mimo wielu przeciwności i ograniczeń, ślubu nie chcieliśmy przekładać. Wierzymy, że w sakramencie małżeństwa Bóg daje łaskę do przezwyciężania trudności - twierdzą małżonkowie Małgorzata i Grzegorz Stopyrowie. Ślub i wesele zorganizowali więc online.

Śmiało można powiedzieć, że kościół św. Jakuba Apostoła na Ochocie, w którym Grzegorz Stopyra i Małgorzata Kaczmarczyk 25 kwietnia powiedzieli sobie sakramentalne: "Tak” pękał w wirtualnych szwach. Według najnowszych rozporządzeń premiera, fizycznie zmieściły się w nim tylko 54 osoby, ale dzięki transmisji online na kanale YouTube i przez Facebooka w uroczystości uczestniczyło ponad... 400 gości.

- Dziś, kiedy doświadczamy oddalenia - zachowujemy społeczny dystans i nosimy maseczki, ważna jest bliskość serc. Ona ma najpełniej realizować się w małżeństwie. Jedność i miłość małżonków ma być znakiem dla świata - mówił do młodych ks. Roman Trzciński, który pobłogosławił związek.

Do świątyni przyszli znajomi i przyjaciele ze wspólnoty Woda Życia, do której należą nowożeńcy. Rodzina, ze względu na zamknięte granice i w obawie przed koronawirusem, w większości została w domu. - Bardzo bolało nas, że w tym dniu nie będzie najbliższych. To głównie z myślą o nich zorganizowaliśmy transmisję online - mówią młodzi.

Streamingiem zajęli się profesjonaliści. Firma Rec Audio, która na co dzień zajmuje się m.in. nagłaśnianiem koncertów, w dobie koronawirusa realizuje transmisje także uroczystości kościelnych i ślubnych. - To był strzał w dziesiątkę i pamiątka na całe życie - cieszą się młodzi.

Wesele także było wirtualne. Młodzi we własnym mieszkaniu za pomocą programu Zoom, kamery w telefonie komórkowym i telewizora własnym sumptem zorganizowali e-obiad dla najbliższej rodziny. Był weselny tort, pierwszy taniec i wirtualne życzenia dla młodych oraz e-błogosławieństwo.

- Długo czekaliśmy na siebie i wspólne szczęście. Dlatego chcieliśmy, by jak najwięcej osób cieszyło się tego dnia razem z nami - mówią młodzi. I dodają: - Najbardziej baliśmy się, że w związku z pandemią zostaną zamknięte kościoły i ślub się nie odbędzie.

Grzegorz i Małgorzata należą do wspólnoty, która spotyka się w kościele przy pl. Narutowicza. Bliżej poznali się dwa lata temu na wyprawie rowerowej zorganizowanej przez wspólnych znajomych. Okazało się, że wiele ich łączy.

- Z Grzegorzem nie ma nudy - wspólnie podróżujemy i uczymy się nowych rzeczy. Kreatywność to coś, co od początku mnie w nim urzekło - mówi Małgorzata. I dodaje: Spodobało mi się także to, że jest stanowczy i potrafi walczyć o swoje.

Ślub w czasach pandemii. Kościół pękał w wirtualnych szwach   W kościele znajdowała się przepisowa liczba wiernych, ślubni goście mieli także maseczki. Agata Ślusarczyk /Foto Gość

Dla Grzegorza - jak twierdzi - sprawa była prosta. - To nie ja wybrałem, ale mój 11-letni syn Olek. Skoro on "zakochał się" w Gosi i jej się "oświadczył", to musiałem i ja - żartuje. I już na poważnie dodaje: - Odkryłem, że dobrze czujemy się w swoim towarzystwie, akceptujemy siebie i mamy zgodne charaktery.

Zaręczyny były w Rzymie, przy grobie św. Jana Pawła II. Po dwóch latach od początku znajomości Małgorzata i Grzegorz stanęli na ślubnym kobiercu. Patronował im święty papież, którego obraz nowożeńcy ustawili przy ołtarzu.

- Nasza miłość to świadoma i dojrzała decyzja, a nie młodzieńcze zauroczenie. Mamy wspaniałego patrona i orędownika, który od początku nam towarzyszy - cieszą się małżonkowie. Swoje małżeństwo zawierzyli także Matce Bożej - dzień przed ślubem zakończyli wspólnie odmawiać nowennę pompejańską.

Podróż poślubną także pokrzyżowała pandemia. - To miała być wyprawa życia. Chcieliśmy zwiedzić zachodnie wybrzeże USA i polecieć na Hawaje. Zamiast tego pojedziemy do Sopotu i na plaży zjemy pizzę… hawajską - mówią młodzi. I mają nadzieję, że w podróż marzeń pojadą na pierwszą rocznicę ślubu.

Transmisja z ceremonii ślubnej:

Ślub Gosi i Grzegorza.
Parafia św. Jakuba Warszawa