Młodszy brat świętego

Tomasz Gołąb

|

Gość Warszawski 43/2020

publikacja 22.10.2020 00:00

To on zawiózł kard. Wojtyłę na konklawe w 1978 r., a wcześniej ostrzygł go i zapytał, czy zostanie papieżem. Po Janie Pawle II zostały mu… włosy, rower i wspomnienie wielkiej przyjaźni.

Br. Marian ze Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego na jednym z licznych zdjęć z Ojcem Świętym. Br. Marian ze Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego na jednym z licznych zdjęć z Ojcem Świętym.
Tomasz Gołąb/ Foto Gość

W Rzymie, gdzie zamieszkał w styczniu 1977 r., był kierowcą kard. Wojtyły. Woził więc krakowskiego kardynała na większe i mniejsze uroczystości: fordem escortem albo bardziej reprezentacyjnym beżowym audi 60.

Gdy po 33 dniach pontyfikatu zmarł Jan Paweł I, 3 października miał odebrać Karola Wojtyłę z rzymskiego lotniska. Nie poznał kardynała. – Jego zachowanie i wygląd były jakieś inne. Zapytałem, czy zostanie papieżem. Był poważny, zamyślony. Chyba przeczuwał, że będzie musiał wziąć na swoje barki odpowiedzialność za cały Kościół. „Duch Święty zdecyduje” – odpowiedział. Ale już podczas konklawe usłyszałem, że jeden z kardynałów wychodzących do ks. Dziwisza zapowiadał, że jeśli nie będzie głosów na kogoś z Włoch, będą optować za Karolem Wojtyłą – wspominał br. Marian w przeddzień rocznicy rozpoczęcia pamiętnego konklawe z 1978 r.

Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.