publikacja 05.11.2020 00:00
O odkładaniu kamieni i służbie „do bólu” mówi ks. dr Michał Siennicki SAC, postulator w procesie beatyfikacyjnym s. Wandy Boniszewskiej.
▲ Mistyczka zmarła w wieku 96 lat.
Archiwum Zgromadzenia Sióstr od Aniołów
Joanna Jureczko-Wilk: Prawie nikt nie wiedział, że w podwarszawskim klasztorze Sióstr od Aniołów żyła mistyczka i stygmatyczka. Nawet niektóre siostry dziwiły się, że na pogrzeb niepozornej zakonnicy w 2003 r. przyjechał biskup.
Ks. Michał Siennicki: Siostra Wanda należała do zakonu, którego charyzmatem jest życie ukryte. Siostry nie noszą habitów, nie mają zewnętrznych oznak życia konsekrowanego. Jedna z nich, która przez wiele lat mieszkała z s. Wandą w jednym domu, o jej stygmatach dowiedziała się po jej śmierci, z artykułu w internecie. To pokazuje, jak ściśle s. Wanda realizowała zakonne powołanie.
Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.