Ksiądz Wojtek z ulicy Żytniej

Gość Warszawski 45/2020

publikacja 05.11.2020 00:00

Wiele osób wspomina go jako świętego kapłana. Gdy było trzeba, spał w stolarni albo schowku na karmę dla kur. Oddałby wszystko dla potrzebujących. Są tacy, którzy mówią o nim: Warszawski Brat Albert.

▲	Pierwszy proboszcz wolskiej parafii Miłosierdzia Bożego podczas uroczystości nadania kościołowi godności sanktuarium św. Faustyny, 23 kwietnia 2017 r. ▲ Pierwszy proboszcz wolskiej parafii Miłosierdzia Bożego podczas uroczystości nadania kościołowi godności sanktuarium św. Faustyny, 23 kwietnia 2017 r.
Tomasz Gołąb /Foto Gość

Podniósłszy z ruin dawną kaplicę klasztoru, do którego pół wieku wcześniej wstąpiła św. siostra Faustyna, jako pierwszy proboszcz wolskiej parafii Miłosierdzia Bożego stworzył tu prawdziwe centrum miłosierdzia – napisał prezydent Andrzej Duda, nadając pośmiertnie ks. Wojciechowi Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. W pogrzebie ks. Wojciecha Czarnowskiego uczestniczyły tłumy jego przyjaciół. Zmarł ponad rok temu, 5 sierpnia. W rocznicę przy wejściu do kościoła ks. Krzysztof Stosur, obecny proboszcz, wraz z parafianami umieścili tablicę ze słowami ks. Wojciecha: „Tylko się martwiłem, czy dobrze odczytam znaki, jakie Pan Bóg stawia na mojej drodze. Czy czegoś nie sknocę... i zaczął się Kościół”.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.