Od 20 lat króluje na Ursynowie. Kard. Nycz koronował figurkę Matki Bożej z Lujan

Tomasz Gołąb Tomasz Gołąb

publikacja 08.12.2020 23:58

W parafii Ofiarowania Pańskiego modlą się przed nią m.in. chorzy na nowotwory. - Dotarły do mnie dwa świadectwa uzdrowienia - mówi proboszcz ks. Edward Nowakowski.

Od 20 lat króluje na Ursynowie. Kard. Nycz koronował figurkę Matki Bożej z Lujan - Każdy, kto będzie klękał przed tą koronowaną figurką Matki Bożej z Lujan, niech czuje się przynaglony do jeszcze większej miłości i dzieł miłosierdzia - prosił kard. Kazimierz Nycz. Tomasz Gołąb /Foto Gość

Niewielką figurę Matki Bożej z Lujan podarował ursynowskiej parafii kard. Józef Glemp. Dar od Polonii Prymas Polski otrzymał podczas wizyty w Argentynie, w 1983 roku. Nawiedzając sanktuarium w Lujan, obiecał rodakom, iż przekaże dar jednemu z budujących się w Warszawie kościołów. Od 1990 r. Matka Boża była tu czczona w ołtarzu głównym, a następnie w bocznej kaplicy, w której dziś stoi obok flag polskiej i argentyńskiej. Wnętrze bocznej kaplicy kościoła, w którym stanęła kopia cudownej figury, dzięki argentyńskiemu ofiarodawcy Ricardo Fernandezowi Nunezowi upiększono witrażami i mozaikami. On jest również  fundatorem ołtarza. Matkę Bożą Niepokalanie Poczętą z Lujan czci się powszechnie w Argentynie, Urugwaju i Paragwaju.

- Matka Boża z Lujan cieszy się wielką czcią także w naszej parafii. W pierwsze soboty miesiąca odbywa się nowenna i Msza św. Przychodzi wiele osób, w tym wielu chorych na nowotwory - mówi Halina Wesołowska, zelatorka Żywego Różańca w parafii Ofiarowania Pańskiego.

Złotą koronę wysadzaną szlachetnymi kamieniami wykonał artysta Wojciech Pazioch. Kosztowności ofiarowały parafianki z Ursynowa. Sukienkę dla Maryi, wysadzaną perłami uszyła westiarka, s. Wanda Sikorska.

- Za przyczyną Matki Bożej prosimy Boga o łaskę uzdrowienia dla chorych i o siły dla ich rodzin. Dotarły do mnie już dwa świadectwa osób, które twierdzą, że dzięki tej modlitwie są zdrowe - podkreśla proboszcz parafii ks. Edward Nowakowski.

W 2007 roku w uroczystość odpustu parafialnego – 2 lutego - nałożona została na figurę Matki Bożej z Lujan bursztynowa sukienka.  Koronacja, pierwotnie planowana na 20. rocznicę wydarzenia pokrzyżowała epidemia koronawirusa.

- Być może to znak, byśmy obchodząc tę uroczystość skromniej, zatrzymali się nad tym, co w koronacji najważniejsze - mówił kardynał Kazimierz Nycz w homilii. - Ze względu na śmierć i zmartwychwstanie Jezusa, Bóg zachował Maryję, matkę ziemską Jezusa, od grzechu pierworodnego. To właśnie przeżywamy w uroczystości Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Ale Pan Jezus, choć powrócił i zasiadł po prawicy Ojca, nie zostawił nas na tym świecie. Jest z nami jako Ukrzyżowany i Zmartwychwstały na tej barce świata, także wtedy, gdy ona się chybocze i kołysze. Jest z nami i trudno sobie wyobrazić, jak by wyglądało nasze życie, gdyby Jego nie było - mówił metropolita warszawski, wyjaśniając na czym polega królowanie Maryi. - Jej wiara i zaufanie do Boga było tak wielkie, że potrafiła wsparta jego łaską odpowiedzieć na słowa pozdrowienia anielskiego: "oto ja służebnica pańska". Wtedy odszedł od niej anioł i wszystko się zaczęło. Zaczęła się zapowiedziana przez Boga historia naszego zbawienia, naszego szczęścia obiecanego już w raju, realizowana przez Jezusa Chrystusa w jego Kościele. W tym Kościele Maryja jest matką, która stała pod krzyżem i jest królową. Wiemy doskonale, co znaczy w ustach Jezusa Chrystusa królowanie: powiedział to wiele razy, także Piłatowi, gdy mówił, że królestwo Jego jest nie z tego świata. Królować - znaczy: służyć. Maryja jest Służebnicą Pańską, dla Kościoła i dla każdego z nas. Nałożyć koronę to znaczy zobowiązać się do jeszcze większej służby. Im świat jest bardziej wrogi człowiekowi, im bardziej przypomina czasy ostateczne, tym bardziej potrzebne jest królowanie Boga, jego Matki i nasze, przez budowanie Królestwa Bożego, by służyć.

Kardynał Kazimierz Nycz podkreślił, że każdy, kto będzie klękał przed koronowaną figurą Matki Bożej z Lujan, powinien poczuć się przynaglony do dzieł miłości bliźniego.

- Wpatrywanie się w Maryję Królową powinno wyzwalać w nas wrażliwość i empatię, byśmy do głoszonej z ambony Ewangelii potrafili nieustannie dodawać świadectwo miłości, pokazywać wrażliwość, umiejętność dzielenia się zwłaszcza teraz, gdy wokół nas jest tylu potrzebujących - wskazywał metropolita warszawski.