Palec Boży

Agnieszka Kurek-Zajączkowska

publikacja 27.06.2021 14:16

W kościele pokamedulskim na warszawskich Bielanach ks. prof. Józef Naumowicz odprawił Mszę św. ormiańskokatolicką w 10. rocznicę ponownego pochówku abp. Józefa Teodorowicza na cmentarzu Orląt Lwowskich.

Palec Boży Modlitwa odbyła się według obrządku ormiańskiego, z indywidualnym błogosławieństwem Krzyżmem na koniec Eucharystii. Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto Gość

W modlitwie uczestniczyli wierni obrządku ormiańskiego w Polsce, były poseł i senator Łukasz Abgarowicz oraz Maciej Bohosiewicz z Armenian Foundation.

W homilii ks. prof. Naumowicz wskazał na trzy wybitne dla Polski i Kościoła osoby - Prymasa Tysiąclecia, matkę  Różę Czacką i Józefa Teodorowicza, ostatniego arcybiskupa obrządku ormiańskiego we Lwowie, który zmarł 4 grudnia 1938 roku. - To są postacie, które łączył największy dar Boży - miłość. Mieli moc, by iść przez trudne czasy i działać dla Chrystusa. Ksiądz Teodorowicz rozpoczął biskupstwo w 1901 r., jeszcze pod zaborem austriackim, jako 37-latek. Był posłem w Wiedniu i upominał się o sprawy polskie. Przekonywał Stolicę Apostolską i Europę Zachodnią, że Śląsk powinien być Polski. Kierował się miłością do ojczyzny, którą przewyższała jedynie miłość do Boga - mówił ks. Naumowicz.

Przypomniał, że jako senator abp Teodorowicz odnowił katedrę we Lwowie, dbał o zachowanie tradycji ormiańskiej i doprowadził do koronacji obrazu Matki Bożej Łaskawej w największym ormiańskim sanktuarium maryjnym w archidiecezji ormiańskiej w Stanisławowie. - Wygłosił w archikatedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie w 1919 r. kazanie przed obradami Sejmu Ustawodawczego. A przed samą śmiercią, gdy był już chory, w Wielkim Poście w 1938 r. przygotował nauki, które niedługo zostaną wydane. Został pochowany - zgodnie ze swoją wolą - na cmentarzu Orląt Lwowskich. Po jego śmierci w Polsce ogłoszono żałobę narodową - mówił ks. Naumowicz.

Przypomniał również, że gdy Armia Czerwona zbliżała się do Lwowa, doczesne szczątki abp. Teodorowicza zostały ukryte w mogile rodziny Kłosowskich na cmentarzu Łyczakowskim.

Palec Boży   Maciej Bohosiewicz. Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto Gość

Po Eucharystii o staraniach i okolicznościach ponownego, uroczystego pochówku hierarchy opowiadał Łukasz Abgarowicz, polityk i samorządowiec pochodzenia ormiańskiego, którego ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski w 2007 r. poprosił o pomoc w przeniesieniu szczątków abp. Teodorowicza na cmentarz Orląt Lwowskich. - Między Polską a Ukrainą były wtedy trudne relacje i choć zabiegi o ekshumację i ponowny pochówek trwały od 1991 r., to zawsze rozbijały się o brak decyzji ze strony ukraińskiej, różnie argumentowanej. W sprawie interweniował Andrzej Przewoźnik. Polacy chcieli odnowić cmentarz powstańców styczniowych i uzyskać dom polski we Lwowie. Ukraińcy chcieli mieć swój dom ukraiński w Przemyślu i upamiętniać UPA. Sprawa długo nie mogła znaleźć szczęśliwego finału. Dopiero 7 czerwca 2011 r. doszło do uroczystego ponownego pochówku szczątków arcybiskupa. W ociepleniu relacji pomogło przypomnienie działalności społecznej abp. Teodorowicza i jego aktywna interwencja w Wiedniu w czasie I wojny światowej - przypomniał polityk.

Maciej Bohosiewicz z Armenian Foundation mówił o pracach przy ekshumacji doczesnych szczątków abp. Teodorowicza i utrudnieniach ze strony ukraińskiej prawie na każdym etapie czynności na cmentarzu. - Mieliśmy trudności z przekroczeniem granicy dzień przed podjęciem pierwszej ekshumacji w kwietniu 2011 roku. Po otwarciu grobowca zobaczyliśmy dwie cynowe trumny. Obie były zdewastowane, zniszczone, rozbite. Mimo że mieliśmy pozwolenie, nagle pojawił się dyrektor cmentarza i wstrzymał prace. Trumny włożyliśmy z powrotem do grobowca. Na dole były jeszcze szczątki rodziny Kłosowskich. Kolejna ekshumacja została zaplanowana na 10 maja. Polscy antropolodzy dotarli na nią z Bykowni. Byli też antropolodzy ukraińscy. Zorientowaliśmy się, że trumny były już otwierane. Antropolodzy wyjęli czaszkę z piuską. Znaleźli też krzyż i różaniec arcybiskupa. Szczątki ułożyli sprawnie jak puzzle. Druga trumna zawierała ciało ks. Gerarda Szmidta. Znowu pojawił się dyrektor cmentarza. Mówił, że ks. Gerard musi być schowany ponownie. Nie byliśmy przygotowani na taki obrót sprawy. Przerwaliśmy ekshumacje. Dyrektor chciał zabrać szczątki abp. Teodorowicza w miejsce tylko sobie znane. Nie godziliśmy się na to. Ostatecznie szczątki zostały zdeponowane w kaplicy ormiańskiej rodziny Krzeczunowiczów, u których arcybiskup spędzał wakacje. W porozumieniu z abp. Mieczysławem Mokrzyckim i kard. Kazimierzem Nyczem ustaliliśmy termin ponownego, uroczystego pochówku na 7 czerwca 2011 roku. Tego dnia rano, o tym opowiadali mi pracownicy, próbowano rozebrać grobowiec, gdzie miał być arcybiskup złożony. Ostatecznie wszystko się jednak udało. Od samego początku czułem palec Boży w tej sprawie - wspominał M. Bohosiewicz.

Palec Boży   Łukasz Abgarowicz. Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto Gość

W spotkaniu na Bielanach nie mógł być obecny ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, ówczesny proboszcz ormiańskokatolickiej parafii południowej. Jego wspomnienia i komentarz zostanie umieszczony jako na granie na stronie internetowej www.ordynariat.ormianie.pl.