Łączył ich krzyż

Agata Ślusarczyk /archwwa.pl

publikacja 29.06.2021 14:48

O związkach kard. Wyszyńskiego i dzieła Lasek przypomniał podczas comiesięcznej Mszy św. w archikatedrze warszawskiej ks. Józef Naumowicz, prof. UKSW.

Łączył ich krzyż - Niech kard. Wyszyński i matka Czacka będą dla nas najlepszym przykładem umiłowania Boga i bliźniego, ale też najlepszymi orędownikami w niebie - mówił w homilii kaznodzieja. Wojciech Łączyński

W archikatedrze warszawskiej trwają duchowe przygotowania do planowanej we wrześniu beatyfikacji kard. Wyszyńskiego i matki Elżbiety Róży Czackiej. 28 czerwca, w miesięcznicę śmierci Prymasa modlono się o owoce podwójnej beatyfikacji. Liturgię celebrował ks. Józef Naumowicz, prof. UKSW, który podczas kazania poruszył temat: „Prymas Wyszyński, a dzieło Lasek”.

Duchowny przypomniał, że ks. Stefan Wyszyński i matka Elżbieta Czacka po raz pierwszy spotkali się w Laskach w 1926 roku. - Ks. Wyszyński miał wtedy 25 lat, był dwa lata po święceniach. Matka Elżbieta Czacka była dwa razy starsza od ks. Stefana, ale wiele już dokonała od swojej młodości: po utracie wzroku w wieku 22 lat założyła Towarzystwo dla Ociemniałych, później Zakład dla Ociemniałych w Laskach na skraju Puszczy Kampinowskiej, a jednocześnie Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża - powiedział.

Powodem, dla którego ks. Wyszyński przyjechał w 1926 r. do Lasek, był jego spowiednik, ks. Władysław Korniłowicz, a zarazem duchowy opiekun dzieła Lasek. - I to przypadkowe spotkanie z matką Czacką sprawiło, że pozostali złączeni we wspólnej pracy i misji - podkreślił ks. Naumowicz. - Ks. Korniłowicz był spowiednikiem ks. Wyszyńskiego. Później ks. Stefan często przyjeżdżał do Lasek, gdzie Korniłowicz mieszkał od 1930 roku do końca życia. Ks. Wyszyński przyjeżdżał, aby skorzystać z sakramentu spowiedzi i odwiedzał też matkę Czacką. Jednak ich więzy umocniły się w czasie II wojny światowej, kiedy Laski zostały zbombardowane. Wtedy matka Czacka odesłała większość niewidomych i część sióstr na Lubelszczyznę. Tam przebywali w dwóch majątkach - Żułowie i Kozłówce - opowiadał.

Tam został skierowany ks. Wyszyński, który przez dwa lata uczył niewidomych, a po powrocie prowadził rekolekcje w Laskach. - Został tam do końca wojny i z wielkim podziwem i niezrozumieniem przyglądał się rozwojowi Lasek. Jak mówił: on profesor nauk społecznych i ekonomii nie mógł pojąć, że to wszystko może się tak rozwijać, bez biurokracji i dokładnego planowania, ale z tak wspaniałymi wynikami - mówił ks. Naumowicz.

Przed powstaniem warszawskim matka Czacka zdecydowała, że Laski nie tylko zorganizują szpital dla rannych, ale również zaangażują się w walkę. - Tłumaczyła ks. Wyszyńskiemu, że cała Polska walczy, więc nie mogą stać z boku. Powstanie było dla Wyszyńskiego wielką lekcją człowieczeństwa i miłości. Błogosławił tych młodzieńców wychodzących do lasu, później udzielał im ostatniego namaszczenia. Kiedyś po bombardowaniu wyruszył do lasu w komży i ze stułą, chował poległych, asystował przy śmierci albo operacjach - przypominał kapłan.

Po skończeniu wojny ks. Wyszyński wyjechał do Włocławka, ale w tym okresie trzyletnim także współpracował z Matką Czacką, nie tylko w kwestiach organizacyjnych ale miał ogromny wkład w pisaniu programu duchowego dla Lasek. - Już wtedy doświadczał tego, co jest charakterystyczne dla Lasek: "Triuno”, czyli troista jedność trzech stanów: niewidomych, sióstr zakonnych i świeckich. Przez to współdziałanie, jak wspominał ks. Wyszyński, uczył się prawdziwej eklezjologii - wyjaśnił kaznodzieja.

Po śmierci ks. Korniłowicza w 1946 roku, ks. Wyszyński zastąpił go matce Czackiej, mimo że został wówczas biskupem lubelskim, a potem Prymasem Polski. Świadczy to tym bogata korespondencja oraz częste odwiedziny w Laskach. - Na pogrzebie matki Czackiej w 1961 roku powiedział, że jej testamentem jest jej życie oddane Bogu i pełne miłości do człowieka. Później prymas wśród tylu różnych prac znajdował czas, aby pojechać do Lasek. Szczególnie starał się, aby liturgię wielkopiątkową odprawiać w Laskach. Powiedział wtedy: całe moje życie to Wielki Piątek, co bardzo współgra z hasłem matki Czackiej: przez Krzyż do nieba - podkreślił.