Muzeum Powstania Warszawskiego otrzymało prawie 400 legitymacji powstańców

aś /MPW

publikacja 01.07.2021 20:55

Bezcenny dar przekazał anonimowy darczyńca. Od 1 lipca legitymacje będzie można oglądać w muzeum na wystawie czasowej. To, jak dotąd, największa znana kolekcja tych unikatowych dokumentów.

Legitymacje przeszły specjalistyczne badania. Legitymacje przeszły specjalistyczne badania.
Muzeum Powstania Warszawskiego

Legitymacje zawierają podstawowe dane powstańców: stopień, pseudonim i imię, często również nazwisko oraz datę urodzenia, czasem odcisk kciuka. Dwa dokumenty wystawiono na nazwiska konspiracyjne. Są też legitymacje zawierające dane osoby poległej - tych używali żołnierze chcący ukryć swoją tożsamość przed Niemcami. Na rewersach widnieją adnotacje dotyczące przydziału, odznaczeń i awansów właściciela legitymacji. Niekiedy są też informacje dodatkowe: zapis o posiadanej przez powstańca broni wraz z jej rodzajem, nazwą i numerem, adnotacja, że właściciel dokumentu ma prawo dokonywać aresztowań lub o zaliczeniu w czasie powstania egzaminu na podchorążego. Prawie wszystkie, z wyjątkiem jednej legitymacji, mają nabite numery jenieckie nadawane w Stalagu 344 Lamsdorf.

Większość właścicieli legitymacji przez całe Powstanie Warszawskie walczyło w Śródmieściu, z którego po kapitulacji poszli do niewoli. W zbiorze znajduje się 85 legitymacji żołnierzy Zgrupowania "Chrobry II", a także dokumenty służących w Zgrupowaniu "Gurt" oraz batalionach "Zaremba-Piorun", "Bełt", "Gozdawa" i "Kiliński". Niektóre należą do żołnierzy Brygady Dyspozycyjno-Zmotoryzowanej NSZ-AK "Koło" i Batalionu "Łukasiński", w sierpniu 1944 r. walczących na Starym Mieście, a po ewakuacji kanałami - w Śródmieściu.

Poza 21 przypadkami nazwiska powstańców zostały odszyfrowane. Większość legitymacji wystawiono na szeregowych żołnierzy oraz podchorążych. Wśród nich można odnaleźć m.in. aktora Sylwestra Przedwojewskiego (w powstaniu kaprala podchorążego "Jurka"), badacza powstania Jana Gozdawę-Gołębiowskiego (w powstaniu kaprala podchorążego "Dziryta") i naukowca Ireneusza Rudnickiego (w powstaniu kaprala podchorążego "Emira"). Ten ostatni żyje do dziś w Stanach Zjednoczonych. Warte uwagi są dwie legitymacje z podpisem rotmistrza Witolda Pileckiego "Witolda".

Nie znamy dalszych losów powstańczych dokumentów. Niemal wszyscy powstańcy z obozu Lamsdorf do stycznia 1945 r. zostali przetransportowani do innych miejsc, a 17 marca 1945 r. do stalagu wkroczyły oddziały Armii Czerwonej. Co działo się z legitymacjami przez kolejnych 75 lat? Gdzie są pozostałe dokumenty, które ok. 6 tys. powstańców przyniosło ze sobą do Lamsdorf? Mimo poszukiwań prowadzonych przez historyków z Muzeum Powstania Warszawskiego nie znaleziono odpowiedzi na te pytania.

W czasie okupacji, ze względów konspiracyjnych, żołnierze Armii Krajowej nie mieli żadnych dokumentów stwierdzających członkostwo w AK. Dopiero przed rozpoczęciem otwartej walki z Niemcami dowódca AK gen. Tadeusz Komorowski "Bór" nakazał zaopatrzyć żołnierzy w legitymacje. Były one drukowane tuż przed rozpoczęciem walk w stolicy, najczęściej z datą 25 lipca 1944 roku.

Legitymacje AK powstały w kilku wzorach w nakładzie kilkudziesięciu tysięcy egzemplarzy. Najliczniejsze były różowe, ale zdarzały się też dokumenty w kolorach białym i szarym, zielono-szarym, a nawet pomarańczowym. Niektóre oddziały miały własne wzory, jak np. bataliony "Pięść" i "Łukasiński". Podczas powstania wydawane były także legitymacje tymczasowe, pisane na maszynie z powodu braku wydrukowanych blankietów.

Dokumenty zawierały prawdziwe dane osobowe, choć zdarzały się wystawione na konspiracyjne lub fałszywe nazwisko, a także podrabiane przez Niemców. Pod koniec Powstania Warszawskiego, po ponownej ewidencji żołnierzy AK, dokumenty otrzymali ci, którzy dotychczas ich nie mieli lub je utracili. Ze względów bezpieczeństwa wydano je również członkom Armii Ludowej, choć formalnie organizacja ta nie scaliła się z AK.

Po upadku powstania legitymacje potwierdzały tożsamość żołnierzy udających się do niewoli. Powstańcom w obozach jenieckich często były one konfiskowane. W ich miejsce otrzymali oni numery jenieckie i tzw. nieśmiertelniki.

- To jeden z najcenniejszych darów, jaki otrzymaliśmy od początku istnienia Muzeum Powstania Warszawskiego. Poza bardzo wysoką wartością materialną i kolekcjonerską zbiór legitymacji jest bezcennym źródłem historycznym. Niesie ze sobą również olbrzymią wartość sentymentalną - za każdą legitymacją stoi historia żołnierza Armii Krajowej, powstańca warszawskiego. Patrząc na te niezwykle cenne dokumenty, miejmy przed oczami twarze ich właścicieli - mówi Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.

Wystawę "Powstańcze legitymacje” można oglądać od dziś w sali Pod Liberatorem w Muzeum Powstania Warszawskiego.