Zawdzięczają mu wszystko

Tomasz Gołąb

|

Gość Warszawski 35/2021

publikacja 02.09.2021 00:00

Ci, którzy z rąk kard. Stefana Wyszyńskiego otrzymali sakrament kapłaństwa, mówią o nim krótko: „Był nam ojcem”.

	„Jesteście dla wszystkich!  Dla przyjaciół  i dla nieprzyjaciół Bożych!”  – mówił do nowych kapłanów Prymas Tysiąclecia. Teraz oni dziękowali przy jego sarkofagu, modląc się o obfite owoce beatyfikacji. „Jesteście dla wszystkich! Dla przyjaciół i dla nieprzyjaciół Bożych!” – mówił do nowych kapłanów Prymas Tysiąclecia. Teraz oni dziękowali przy jego sarkofagu, modląc się o obfite owoce beatyfikacji.
Tomasz Gołąb /Foto Gość

Ksiądz Henryk Kleps o kapłaństwie marzył, odkąd miał 14 lat. Biegał do katedry warszawskiej, żeby nie przegapić żadnego kazania kard. Stefana Wyszyńskiego. Imponował mu. Wyobrażał sobie, że kiedyś i on będzie leżał na posadzce archikatedry i przyjmie święcenia, najlepiej w uroczystość Trójcy Świętej. Bóg wysłuchał – 41 lat temu był w ostatnim roczniku księży, który ślubował służbę Bogu w obecności Prymasa Tysiąclecia.

Dostępne jest 4% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.