Biskup z biletem do nieba

Tomasz Gołąb Tomasz Gołąb

publikacja 14.09.2021 15:58

- Krzyż miał wpisany w zawołanie biskupie, jego drogą szedł i go doświadczał - mówił kard. Kazimierz Nycz podczas pogrzebu bp. Mariana Dusia w Świątyni Opatrzności Bożej.

Biskup z biletem do nieba Bp Duś spoczął w Panteonie Wielkich Polaków. Tomasz Gołąb /Foto Gość

Ciągle jeszcze trwamy w blasku podwójnej beatyfikacji, która odbyła się w tej świątyni. Chcemy na życie biskupa Mariana spojrzeć w świetle tego, co się wydarzyło dwa dni temu. Ktoś powiedział: "Wybrał najlepszy bilet na beatyfikację, bilet do nieba". Tak, jest w rzeczywistości, dla każdego chrześcijanina. Dziękujemy za wszystko, kim był i jaki był, a był dobrym człowiekiem, biskupem i kapłanem - mówił kard. Nycz, rozpoczynając Mszę św. pogrzebową bp. Dusia.

Zmarłego 10 września biskupa pomocniczego archidiecezji warszawskiej w święto Podwyższenia Krzyża Świętego żegnali setka biskupów i kapłanów, dawnych współpracowników i przyjaciół oraz rodzina. Biskup Duś pochodził z Róży w diecezji tarnowskiej. Na kapłana został wyświęcony 6 czerwca 1968 r. przez kard. Stefana Wyszyńskiego.

- I to jest pierwszy ze związków z nowymi błogosławionymi. Z bł. matką Czacką łączyło go zaś zawołanie: "Przez krzyż do nieba". Miał bowiem słowa o krzyżu [W krzyżu zbawienie - przyp. red.], ale drogą krzyża szedł i go doświadczał, szczególnie w ostatnich latach. Był z krzyżem zjednoczony, znosił to cierpienie w cierpliwości - mówił metropolita warszawski, dziękując za 35 lat posługi biskupiej bp. Mariana, za wcześniejsze lata wikariuszowskie spędzone w Grójcu, za probostwo w Pyrach i lata pracy w seminarium.

Kardynał Nycz dziękował również siostrom elżbietankom, które towarzyszyły w chorobie bp. Dusiowi do ostatnich chwil życia, lekarzom oraz kapłanom.

Homilię wygłosił bp Tadeusz Pikus, biskup drohiczyński w latach 2014-2019, a wcześniej biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej. Przypomniał, że z woli prymasa Józefa Glempa bp Duś był także prezesem Zarządu Fundacji Budowy Świątyni Opatrzności Bożej.

- Żegnamy człowieka serdecznego, ciepłego, nieleniwego. Często spotykałem go z różańcem w ręku - wspominał w homilii wzruszony bp Pikus, dodając, że nawet ciężko chory, wyłączony ze świata, modlił się. Zdradził, że gdy kard. Nycz i biskupi odwiedzili go, udzielając ostatniego namaszczenia, sprawiał wrażenie nieświadomego, co się dzieje, ale w jego dłoni wciąż tkwił różaniec. - Przez 45 lat kapłaństwa i biskupstwa budził w ludziach nadzieję życia wiecznego. Dewizą życia uczynił słowa: "W krzyżu zbawienie". Dzisiejsze święto Podwyższenia Krzyża Świętego przypomina o zbawczej mocy krzyża. Dziękujemy Panu Bogu za jego osobę, życie i posługę. W modlitwie błagamy o miłosierne wybaczenie jego niedostatków. I tak, jak jego życie było czasem szukania Boga, śmierć - czasem Jego znalezienia, wieczność niech będzie przebywaniem w obecności Boga twarzą w twarz - zakończył bp Pikus.

Wraz z kard. Nyczem Eucharystię koncelebrowali m.in. metropolita warmiński abp Józef Górzyński, metropolita białostocki abp Józef Guzdek, biskup łowicki Andrzej F. Dziuba, biskupi pomocniczy archidiecezji warszawskiej - Piotr Jarecki, Rafał Markowski i Michał Janocha. Obecny był także bp Stanisław Salaterski, biskup pomocniczy diecezji tarnowskiej, z której pochodził bp Duś.

Msza św. pogrzebowa śp. bp. Mariana Dusia
Archidiecezja Warszawska

Na zakończenie Mszy św. zmarłego biskupa pożegnał w imieniu duchowieństwa ks. prał. Grzegorz Kozicki, który przez 36 lat współpracował z bp. Dusiem. - Jego choroba zjednoczyła wielu ludzi. Wszystkich nas łączyła żarliwa modlitwa - stwierdził kapłan, wypowiadając słowa podziękowania w imieniu zmarłego.

Biskup Duś spoczął - jako pierwszy hierarcha - w Panteonie Wielkich Polaków, w dolnej Świątyni Opatrzności Bożej. - Choć miał znaczący udział w jej wznoszeniu, sam mówił, że nigdy nie byłby godzien spoczywać w jej podziemiach. Taki był biskup Marian - podkreśla ks. Kozicki.