Wzór dla każdego. Rok św. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego

Tomasz Gołąb Tomasz Gołąb

publikacja 04.11.2021 17:50

Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi rozpoczęło świętowanie 200. rocznicy urodzin swojego założyciela.

Wzór dla każdego. Rok św. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego S. Antonietta Frącek przy pomniku św. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, obok jego Muzeum i domu generalnego Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Tomasz Gołąb /Foto Gość

Juliusz Słowacki, który zmarł na jego rękach, miał dwie wizje: pierwsza dotyczyła wstąpienia na tron papieski Słowianina. Druga - powszechnego kultu i aureoli świętości wokół głowy swojego przyjaciela Zygmunta Szczęsnego Felińskiego. Obydwie się sprawdziły.

Zygmunt Szczęsny Feliński (1822-1895) przeszedł do historii jako arcybiskup metropolita warszawski, zesłaniec w głąb Rosji, założyciel Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, duszpasterz ludu wiejskiego w Dźwiniaczce, pisarz ascetyczny.

- W roku 200-lecia narodzin naszego założyciela chcemy przede wszystkim sięgać do źródeł, czyli do pism, które po sobie zostawił, szczególnie do „Listów ascetycznych” pisanych z wygnania. W nocy z 21 na 22 listopada na Jasnej Górze chcemy dziękować za dzieło jego życia, a we wrześniu przyszłego roku uczestniczyć w rekonsekracji kościoła w Dźwiniaczce w diecezji lwowskiej, gdzie arcybiskup przebywał przez ostatnich 13 lat swojego życia - zapowiada s. Janina Kierstan, przełożona generalna zgromadzenia.

Przy współpracy Fundacji AVE powstaje również oratorium pt. „Mówiono o nim, że przegrał...”. Cykl spotkań przygotowywany jest także przez Muzeum Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, mieszczące się w skrzydle domu generalnego zgromadzenia, przy ul. Żelaznej 97.

Zygmunt Szczęsny Feliński urodził się 1 listopada 1822 r. w Wojutynie na Wołyniu jako syn ziemianina Gerarda Felińskiego i wygnanki syberyjskiej Ewy z Wendorffów, kobiety wielkiego umysłu i serca, patriotki, pisarki. Wzrastał w latach terroru, rusyfikacji, prześladowania Kościoła i narodu, ale też w atmosferze epoki romantyzmu i zrywów wolnościowych. Z ewangelicznej atmosfery domu rodzinnego wyniósł mocny fundament wiary i moralności. Od rodziców nauczył się miłości Boga, poświęcenia dla ojczyzny, szacunku dla ludzi. Gdy miał 11 lat zmarł mu ojciec. Gdy miał 16 lat, jego matka została zesłana na Syberię za patriotyczną konspirację. Rząd carski skonfiskował ich majątek, a sześciorgiem dzieci zajęła się rodzina i przyjaciele.

Po zesłaniu matki Zygmunt Szczęsny w wieku 17 lat wyruszył w świat z wiarą w sercu i ufnością w pomoc Opatrzności. Dzięki pomocy Zenona Brzozowskiego z Podola studiował matematykę na Uniwersytecie w Moskwie, a nauki humanistyczne w Paryżu. Za dewizę swego życia przyjął słowa Zygmunta Krasińskiego: „Na ziemi być Polakiem, to żyć bosko i szlachetnie”. Studia nie oziębiły jego wiary i patriotyzmu. Podczas pobytu w Paryżu poznał wybitnych przedstawicieli polskiej emigracji. O jego patriotyzmie świadczy udział w powstaniu poznańskim (1848 r.), a o wielkości ducha przyjaźń z wieszczem narodowym Juliuszem Słowackim, który pisał o nim: „Wszyscy go tu ukochali, szanując, postępki jego były anielskie, wiedza rozkwitająca, stanie się kiedyś chwałą naszą”, a nawet mu prorokował, że „widział nad jego głową jasno świecącą gwiazdę, a u stóp jego rozmodlone tłumy w świątyni” (1849 r.).

Feliński już w Paryżu podjął decyzję poświęcenia się Bogu. W 1851 r. wrócił do rodzinnego Wojutyna i wstąpił do Seminarium Duchownego w Żytomierzu, a dalsze studia odbył w Akademii Rzymskokatolickiej w Petersburgu, gdzie otrzymał święcenia kapłańskie 8 września 1855 r. Jako kapelan i profesor tamtejszej akademii poświęcił się formacji przyszłych kapłanów. Natchniony miłosierdziem założył w 1857 r. ochronkę dla sierot oraz zgromadzenie zakonne pod nazwą „Rodzina Maryi”.

Ks. Feliński pragnął, aby siostry wpatrzone w przykład Najświętszej Rodziny z Nazaretu naśladowały jej cnoty, stając się nową rodziną dla dzieci pozbawionych domu i ciepła rodzinnego. Mogło na tym zaważyć jego własne dzieciństwo: ojca stracił w wieku 11, a matkę - 17 lat. Dla pozostałych pięciorga rodzeństwa Zygmunt był jak ojciec.

- Dzieło cudownie się rozwijało, od Petersburga po Odessę. Wszędzie było ostoją polskości i patriotyzmu. W 1862 r. miało już 36 sióstr i pod opieką blisko setkę dzieci. W czasie I wojny światowej sióstr była już setka, a w 1939 r. - 1120 w 160 domach w Polsce, nie licząc prowincji w Brazylii, dokąd w 1906 r. pospieszyły za polskimi emigrantami - opowiada s. Antonietta Frącek, dodając, że siostry podzieliły los narodu w czasie II wojny światowej: wysiedlenia, uwięzienia, pobyt w obozach i śmierć pod gruzami. - Ale otworzyły serca na niedolę świeckich: w domach zakonnych schronienie znaleźli wysiedleni i uciekinierzy, w tym co najmniej 750-800 Żydów. Matka przełożona Matylda Getter mówiła, że każdy, kto przychodzi na teren klasztoru, jest posłany przez samego Chrystusa - mówi archiwistka zgromadzenia.

6 stycznia 1862 r. ks. Zygmunt Szczęsny Feliński został mianowany przez papieża Piusa IX arcybiskupem warszawskim. Przyjął sakrę biskupią w Petersburgu 26 stycznia. Do stolicy przybył drogą okrężną przez Królewiec, Bydgoszcz, Poznań, Częstochowę, gdzie na Jasnej Górze powierzył Królowej Polski siebie i archidiecezję, ale Warszawa nieufnie przyjęła nowego arcybiskupa, który przybył „ze Wschodu”. On sam wyznał: „Z postawieniem nogi na ziemi warszawskiej - rozpoczęło się moje trudne, po ludzku mówiąc, niemożebne posłannictwo”. Był ordynariuszem 21 lat, ale zarządzał nad Wisłą tylko 16 miesięcy, w sytuacji terroru rosyjskiego, wrzenia rewolucyjnego i wybuchu powstania, ale w tym krótkim okresie rozwinął wszechstronną działalność zmierzającą do odrodzenia archidiecezji i usunięcia ingerencji rządu carskiego w sprawy Kościoła.

Ten „człowiek Opatrznościowy”, znak „miłosierdzia Bożego”, który przyniósł do War­szawy „ducha odrodzenia”, dbał o poziom duchowy i intelektualny kapłanów i wiernych, zreformował programy nauczania w seminariach i Akademii Duchownej, utworzył w stolicy „Centrum odrodzenia”, wizytował parafie, zakłady naukowe i dobroczynne, organizował misje i rekolekcje w kościołach, szpitalach, więzieniach, skutecznie starał się o uwolnienie aresztowanych i zesłanych księży. Popierał rozwój oświaty, by stworzyć „nowe pokolenie” ludu, „prawdziwie wiernego, trzeźwego, uczciwego i moralnego”. Przyczynił się do rozszerzenia kultu Najświętszego Sakramentu i Matki Bożej, ku Jej czci upowszechnił w archidiecezji nabożeństwo majowe (1863). Powierzył kapłanom troskę o trzeźwość narodu. Popierał ruch franciszkański, sam został tercjarzem. Bł. Honorat Koźmiński odczuł w jego rządach „wiew Ducha Świętego”.

Usiłował powstrzymać naród przed rozlewem krwi. Uważał, że wobec potęgi Rosji powstanie nie ma szans powodzenia. „Na drodze zbrojnego powstania... wszystkie poniesione ofiary są zmarnowane, skoro się zamiar nie powiedzie”, „w pracy zaś dla odrodzenia kraju najdrobniejsza nawet okruszyna wzbogaca zasoby narodowe”.

Wybuch powstania styczniowego, krwawe represje, protesty pasterza, jego dymisja z Rady Stanu, list do cara Aleksandra II w obronie praw Kościoła i narodu z 15 marca 1863 r., a nadto zmiana polityki Rosji wobec kraju spowodowały, że arcybiskup stał się niewygodny dla władz zaborczych. Wezwany przez monarchę do Petersburga, opuścił stolicę 14 czerwca 1863 r. jako więzień stanu pod eskortą wojskową. Internowany w Gatczynie został skazany na zesłanie.

Na wygnaniu w głębi Rosji, w Jarosławiu nad Wołgą, abp Feliński spędził 20 lat. Pozbawiony zarządu archidiecezją złożył swoje losy w ręce Ojca Świętego. Skrępowany przepisami policyjnymi rozwinął jednak działalność apostolską wśród katolików, otoczył opiekę wygnańców syberyjskich, przyczynił się do fundacji kościoła. Zasłynął jako wzór świętości i pobożności. W wyniku porozumienia Stolicy Apostolskiej z rządem Rosji abp Feliński został uwolniony w 1883 r., ale do Warszawy nie mógł powrócić.

Jako arcybiskup tytularny Tarsu 12 ostatnich lat życia spędził pod zaborem austriackim, we wsi - Dźwiniaczka, gdzie oddał się działalności duszpasterskiej, oświatowej, społecznej, dobroczynnej wśród ludności polskiej i ukraińskiej. W środowisko tej wsi wniósł ducha odrodzenia religijnego, pojednania oraz owocnej współpracy w imię ewangelicznego braterstwa. Otworzył pierwszą szkołę we wsi, zbudował kościół. Lud tamtejszy uważał go za „kapłana świętego”, a jego pobyt w ich wsi za „błogosławieństwo Boże”.

Pracując do ostatnich dni życia, pasterz-wygnaniec, tercjarz św. Franciszka zmarł w opinii świętości w Krakowie 17 września 1895 r., w wieku 73 lat, w dniu liturgicznego wspomnienia Stygmatów św. Franciszka. O jego zgonie napisano: „pękło wielkie serce”. Po uroczystym pogrzebie w Krakowie, jego ciało spoczęło na cmentarzu w Dźwiniaczce, otaczane czcią Polaków i Ukraińców. Na progu niepodległości Polski, ten który nie stracił wiary w jej „zmartwychwstanie”, powrócił do Warszawy.

Kard Stefan Wyszyński otworzył proces informacyjny abp. Felińskiego w Warszawie 31 maja 1965 r. O jego życiu, które szło „po cierniach i głogach”, powiedział: „Chyba ta ciężka i trudna droga będzie świadectwem świętości abp. Felińskiego. Jest ona bardziej wymowna aniżeli znaki i cuda, które miałby czynić. To był bowiem cud miłości, najwspanialsza potęga ducha człowieka, który się nie załamał, chociaż miałby do tego prawo, przechodząc przez tak wyjątkową drogę”.

- Byłam świadkiem rozmowy prymasa z relatorem generalnym kongregacji ds. kanonizacyjnych, podczas której kard. Wyszyński stwierdził, że abp Feliński jest dla niego wzorem działalności duszpasterskiej i apostolskiej w Warszawie - mówi s. Antonietta Frącek, dyrektor archiwum Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi.

Dalsze prace prowadzone w Rzymie zaowocowały dekretem o heroiczności cnót (24 kwietnia 2001 r.) i dekretem o cudzie (5 lipca 2002 r.). Papież Jan Paweł II beatyfikował abp. Felińskiego 18 sierpnia 2002 r. w Krakowie, a papież Benedykt XVI kanonizował go w bazylice św. Piotra w Watykanie 11 października 2009 r.