Jubileusz na Targówku

ak

publikacja 21.11.2021 16:19

Poświęceniem skweru ks. Jana Golędzinowskiego, przyjęciem czterech mężczyzn w szeregi rycerzy JP2 i modlitwą za zmarłych i żyjących mieszkańców parafii uczczono 90-lecie powstania kościoła Chrystusa Króla na Targówku.

Jubileusz na Targówku Parafianie myślą o ks. Janie Golendzinowskim jako o błogosławiony. AK

W uroczystość Chrystusa Króla w 1931 r. na Targówku dzięki  staraniom ks. Jana Golędzinowskiego poświęcono krzyż i plac pod budowę świątyni. - Dziewięćdziesiąt lat temu uroczystość Chrystusa Króla przypadała w ostatnią niedzielę października. Ks. Jan przybył do Warszawy z Wołomina, gdzie zbudował kościół Matki Bożej Częstochowskiej. Łączył ludzi i chciał działać dla Jezusa.  Postanowił i na Targówku wybudować kościół. Niedawno, bo w 1925 r. papież Pius XI wprowadził do Kościoła uroczystość Chrystusa Króla i tak na świeżo i ta świątynia miała być pod takim wezwaniem. Budowa była trudna, bo teren był podmokły – mówił w odpustowej homilii ks. infułat Lucjan Święszkowski.

Przypomniał, że w 1932 r. zbudowano kaplicę murowaną, rok później rozpoczęła się budowa kościoła, a  jego erygowanie nastąpiło w 1954 r. - Duszą budowy był ks. Jan Golędzinowski. Urodził się w 1877 r. w Zaborowie, na skraju Puszczy Kampinoskiej. Całe dzieciństwo upłynęło mu w kulcie bohaterskiego zrywu powstania styczniowego. Seminarium duchowne ukończył w Sandomierzu. Zachęcał do wstępowania do legionów. Za to spotkała go zsyłka w głąb Rosji. Działał tam wśród Polonii. Wrócił do Wołomina. Spalał się w życiu dla parafii. Przysłany na Targówek zawsze był blisko ludzi. Stąd w 1940 r. Niemcy zabrali go na Pawiak, by przez Oświęcim i Dachaum, wywieźć w okolice Linzu. Ks. Jan nie ma grobu. Jego szczątki wrzucono do Dunaju. O nim świadczą dwie świątynie, które zbudował – mówił ks. Lucjan Święszkowski.

W czasie Mszy św. czterech mężczyzn, w tym jeden bardzo młody, wstąpiło w szeregi rycerzy Jana Pawła II. Każdy z nich otrzymał nową szatę i różaniec.

Po Eucharystii i procesji eucharystycznej mieszkańcy Targówka udali się przed kościół, na teren blisko stacji metra Targówek Mieszkalny, by poświęcić skwer ks. Jana Golędzinowskiego. W uroczystości brał udział poseł Paweł Lisiecki i klub radnych PiS z dzielnicy Targówek. - Wczoraj gdy oglądałem uroczystości beatyfikacyjne ks. Jana Machy w Katowicach, myślałem sobie, że i nasz ks. Golędzinowski mógłby zostać wyniesiony na ołtarze. Przemyślenia te nie były próżne. Ks. Golędzinowski był społecznikiem, cieszył się dużym autorytetem. Oddał życie za wiarę i ojczyznę – dzielił się refleksjami po poświęceniem skweru ks. Marcin Wójtowicz, obecny proboszcz parafii Chrystusa Króla.

Starania o takie nazwanie terenu u zbiegu ul. Michała Ossowskiego i Pratulińskiej trwały osiem lat. O poświęcenie skweru sąsiadującego z ternem parafii Chrystusa Króla ks. Golędzinowskiemu wnioskowała Rada Dzielnicy Targówek na prośbę mieszkańców Targówka i parafii.  Ostatecznie było to możliwe dzięki decyzji rady miasta st. Warszawy z dn. 14.10.2021 r.

We wniosku o taką nazwę skweru, Urząd Dzielnicy Targówek uzasadniał swoją prośbę następująco:  „Ksiądz Jan Ignacy Golędzinowski urodził się 27 września 1877 w Zaborowie. W lipcu 1901 r. Jan Golędzinowski otrzymał święcenie kapłańskie i został wikariuszem w kościele pw. Św. Trójcy w Andrzejowie. W 1902 r. ksiądz założył tajną szkołę średnią, w której uczył dzieci niedozwolonych przedmiotów – historii Polski, historii literatury polskiej i geografii Polski. Młody ksiądz zdawał sobie sprawę, że przetrwanie narodu w warunkach niewoli zależało wtedy od krzewienia polskości i wiary. Szkoła została wykryta i zlikwidowana, a księdza przeniesiono do Kossowa, gdzie również natychmiast założył szkołę. I tę placówkę pod egidą Polskiej Macierzy Szkolnej zlikwidowała żandarmeria każąc założyciela grzywną. Przez rok ks. Golędzinowski administrował parafią w Gorenicach koło Olkusza i w Nowym Korczynie, gdzie zaczęły działać Kółka Organizacji Młodzieży Niepodległościowej „Zarzewie”, z których młodzież wstąpiła do tworzących się Legionów Polskich. W 1914 roku na plebani gościły oddziały Legionów. Ksiądz Golędzinowski prowadził powszechną agitację na rzecz Legionów. Za to został aresztowany i przewieziony do Peterhofu pod Petersburgiem. W Petersburgu ks. Golędzinowski organizował domy opieki, sierocińce, ochronki, bursy i szkoły dla emigrantów. Pomagał w zbieraniu pieniędzy przeznaczonych na pomoc materialną dla rodaków. Rozpoczął również pracę nad organizacją katolickiej parafii w Peterhofie. Po trzech latach tułaczki ks. Golędzinowski wraca do Ojczyzny i na własną prośbę zostaje inkardynowany do diecezji warszawskiej. W sierpniu 1920 r. gdy pod Warszawę podchodziły wojska bolszewickie ks. Golędzinowski wstąpił ochotniczo do wojska, był kapelanem szpitala wojskowego i niósł pomoc rannym na dworcach w Warszawie. W sierpniu 1922 został proboszczem parafii w Lutkówce koło Mszczonowa, a w 1924 r. proboszczem parafii w Wołominie. Jest budowniczym kościoła pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej. Wtedy też dał się poznać jako prezes Kasy Spółdzielczej, prezes Komitetu Pomocy Bezrobotnym prowadzący Biuro Pośrednictwa Pracy, kapelan Związku Strzeleckiego (odznaczony Krzyżem Niepodległości) dyrektor i opiekun sierocińca w Wołominie, członek Sejmiku Powiatowego w Radzyminie, radny miejski w Wołominie, jako miłośnik muzyki założyciel orkiestry dętej. Ksiądz Golędzinowski zbierał fundusze na budowę kościoła [przy ul. Tykocińskiej na Targówku] wydając pocztówkę z projektem kościoła i napisem: „Pamiątka ofiary złożonej na budowę Kościoła pomnika Chrystusa Króla ku czci poległych w obronie Ojczyzny w roku 1920”. Do sierpnia 1939 r. ks. Golędzinowski zdołał położyć fundamenty i wznieść mury świątyni do wysokości chóru kościelnego. Prace przerwał wybuch II wojny światowej. 30 marca 1940 r. na plebanię kościoła wkroczyło Gestapo, proboszcz został aresztowany a następnie osadzony w więzieniu śledczym na Pawiaku. Jako działacz społeczny i niepodległościowy w okresie zaborów, czynny przy organizacji Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego, kapelan wojny polsko-bolszewickiej 1920, odznaczony Krzyżem Niepodległości, Orderem Odrodzenia Polski IV klasy, Krzyżem Zasługi, złotym Medalem za wojnę 1918–1920, posiadający przywilej noszenia rokiety i mantoletu - szybko trafił na listę osób podejrzanych o aktywność antyniemiecką, polityczną i wojskową. We wrześniu 1940 r. został wywieziony do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Zimą 1940 r. opuścił Auschwitz. W pierwszym transporcie zbiorczym, w którym duchownych z obozu oświęcimskiego odesłano do Dachau, wyruszył w swoją przedostatnią w życiu podróż. Mając prawie 65 lat wyczerpany nieludzkim traktowaniem w tzw. „transporcie inwalidów” 6 maja 1942 r. został wywieziony do krematorium urządzonego przez nazistów w renesansowym zamku Hartheim, położonym nad brzegiem Dunaju w miejscowości Alkoven koło Linzu. Uśmiercono ich podczas drogi spalinami lub na zamku. Ksiądz Jan Golędzinowski nie ma grobu. Szczątki z pieca krematoryjnego wyrzucono do Dunaju (źródło: Marzena Kubacz „Ks. Jan Golędzinowski. Męczennik za wiarę. Pierwszy proboszcz parafii Chrystusa Króla”, Argraf, Warszawa 2006)”.