Zmarła siostra naszej niepodległości. S. Regina Mizgier miała 103 lata

Tomasz Gołąb Tomasz Gołąb

publikacja 21.11.2021 17:11

Urodziła się w pociągu, ochrzcił ją ks. Skorupka. Walczyła o niepodległość w okolicach Lidy i Nowogródka. Dwukrotnie więziona, całe życie po wojnie spędziła w zakonie Sióstr Rodziny Maryi.

Zmarła siostra naszej niepodległości. S. Regina Mizgier miała 103 lata Przyszła na świat... w pociągu, który wiózł rodzinę Mizgierów ze zsyłki, z Syberii do upragnionej ojczyzny. W stulecie swoich urodzin wybrała się jeszcze na Ekstremalną Drogę Krzyżową. Siostry ubłagały ją, by przeszła tylko dwa etapy. Tomasz Gołąb /Foto Gość

Życie śp. Beaty Reginy Mizgier w przedziwny sposób splotło się z historią Polski Niepodległej.

 

Urodziła się 18 kwietnia 1918 r. w wagonie, którym Polacy wracali z syberyjskiej zsyłki. W rubryce "miejsce urodzenia" wpisano jej Żudzidłowo, małą wioskę ze stacją kolejową, 50 km za Briańskiem. Akurat wtedy mijał ją pociąg z wygnańcami.

10 stacji dalej, w Klińcach, od września 1917 r. do sierpnia 1918 r. proboszczem był ks. Ignacy Skorupka. Być może ktoś doniósł mu, że w pociągu urodziło się dziecko, może sam będąc na stacji usłyszał jego płacz i polską mowę rodziców.

"To on mnie ochrzcił, bohater cudu nad Wisłą" - wspominała zakonnica, choć nie brzmiało to, jak przechwałka. To ks. Skorupka, który poległ w Ossowie, podczas bitwy warszawskiej 1920 r., dał jej imię Regina. Po łacinie: królowa. W zakonie została siostrą Beatą, znaczy szczęśliwą, a nawet błogosławioną.

Dzieciństwo spędziła w Lidzie, niedaleko Wilna. Jako harcerka włączyła się w działalność podziemia niepodległościowego, ale gdy ją w ostatnich latach pytano o cokolwiek z tego czasu, odpowiadała: "Nie pamiętam". Tak nauczono ją w domu, a potem w konspiracji. Ojciec był w AK, ona prowadziła tajne nauczanie. Przeżyła dwukrotne więzienie. Najpierw w Lidzie, potem w Nowogródku. Cela była tak ciasna, że 24 więźniarki przewracały się na drugi bok w nocy na komendę. S. Beata wspominała, że 10 marca rozstrzelano grupę księży. 

Działała pod rozkazami Stanisława Jerzego Sędziaka, cichociemnego, który na początku grudnia 1942 r. objął w Lidzie funkcję szefa sztabu Okręgu Nowogródzkiego Armii Krajowej (AK). To on kierował akcją odbicia Reginy Mizgier z więzienia w Nowogródku. I to on pierwszy dowiedział się od niej o ślubie, jaki za wrócone życie złożyła Bogu. Czekając na niechybną śmierć z rąk niemieckich żołnierzy, obiecała Mu, że wstąpi do zakonu, choć doszła do stopnia porucznika. 

- Była dobrym duchem naszej mareckiej wspólnoty sióstr i społeczności szkolno-przedszkolnej. Każdy, kto zatrzymuje się na chwilę modlitwy w naszej kaplicy, jeszcze do niedawna mógł spotkać Siostrę Beatę, która wytrwale modliła się tam, gdy w szkole i przedszkolu tętniło już życie. Spędzała mnóstwo czasu na modlitwie i mówiła, że właśnie dzięki temu ma tak dużo sił do życia - wspominają współsiostry z domu Sióstr Rodziny Maryi w Markach.

Msza Święta pogrzebowa Siostry Beaty Reginy Mizgier odbędzie się we wtorek 23 listopada o godz. 13 w kościele Matki Bożej Królowej Polski przy ul. Jutrzenki w Markach. Przed Mszą, również w kościele, odbędą się uroczystości pożegnalne. Siostra Beata zostanie pochowana na cmentarzu parafialnym w Markach przy ul. Bandurskiego.