Podzieleni? Jak zjednoczyć warszawski Kościół

Tomasz Gołąb Tomasz Gołąb

publikacja 15.12.2021 12:22

Drugie diecezjalne spotkanie synodalne dotyczyło problemu podziałów we wspólnocie wierzących.

Podzieleni? Jak zjednoczyć warszawski Kościół Kolejne spotkanie pt. "Ekumenizm. Chrzest jako źródło jedności chrześcijan" odbędzie się 19 stycznia 2022 r. Tomasz Gołąb /Foto Gość

Oby synod sprowadził nas na drogę budowania i przeżywania wspólnoty oraz prawdziwej komunii - życzył bp Piotr Jarecki, zachęcając do dyskusji podczas drugiego już spotkania konsultacyjnego wiernych na poziomie diecezjalnym. Kolejny raz pokoje Domu Arcybiskupów Warszawskich i pomieszczenia kurialne stały się areną refleksji na temat teraźniejszości i przyszłości Kościoła. Ponad stu uczestników w dziesięcioosobowych grupach miało możliwość wsłuchać się nawzajem w swoje argumenty i podzielić spostrzeżeniami, tym razem ogniskującymi się wokół tematu „Synodalność. Od podziałów do komunii”.

Podobnie jak w listopadzie zgromadzeni po liturgii Słowa wokół płomienia świecy synodalnej wysłuchali krótkiego komentarza bp. Piotra Jareckiego.

- Podziały były, są i pewnie będą. W Kościele pojawiają się od czasu pierwszych chrześcijan. Widać to w Liście św. Pawła: Koryntianie zaczęli traktować Kefasa, Apollosa i Pawła na równi z Chrystusem. To błąd, gdy podkreślamy swoją wyjątkową rolę, natomiast nie dostrzegamy, że jesteśmy uczestnikami jednej wspólnoty - mówił biskup, przywołując słowa Benedykta XVI z encykliki Caritas et veritate, w której papież zwracał uwagę, że globalizacja, która ułatwia kontakt z innymi, nie uczyni z nas braci. - Jedynym źródłem jest przeżywanie, nawet nie intelektualne uznanie, ale przeżywanie naszego wspólnego dziecięctwa w Bogu, który jest naszym Ojcem. Nie ma innej drogi. Podziały są konsekwencją pychy: traktowania apostoła, księdza czy biskupa jak Chrystusa - dodał biskup, przywołując przykłady liderów grup charyzmatycznych, traktowanych jak bożków, których "wielkość" nie przetrwała próby czasu. - Myślę o "churchingu". Jeśli ktoś poza parafią znajdzie wspólnotę - w porządku. Ale jeśli co niedzielę szuka tylko kaznodziei, którego kazania są dla niego przyjemne, to mamy problem. Oby synodalność i synod nam to uświadomiły. Każdemu z nas to grozi: robimy sobie wizję Boga, grzechu, miłosierdzia, przebaczenia, ale gdy taka autorska wizja nie zgadza się z rzeczywistością, często odchodzimy.

Biskup Piotr Jarecki odwołał się do czytania z Ewangelii o uczniach zmierzających do Emaus, którzy smutni i rozgoryczeni opuszczali Jerozolimę po śmierci Jezusa.

- W drodze do Emaus dołącza do nich ktoś obcy. To wskazówka, by nie bać się przyjąć obcego, nawet jeśli jest nieznany. Nie wystarczy tylko styczność społeczna, trzeba wejść z nim w relację, nawiązać z obcym dialog. To nie taka łatwa sprawa, ale uczniowie zaczęli dialogować. Nie bali się obcego. A w końcu o zmierzchu okazali mu empatię i zaprosili go do domu i podczas posiłku, Eucharystii, rozpoznali go. Rozpoznali prawdę. Sama ortodoksja nie prowadzi do odkrycia prawdy. Dopiero kiedy staramy się żyć, naśladując Pana Jezusa, Duch Święty  sprawia, że Bóg zamieszkuje w nas, oświeca nas i poznajemy prawdę. Wtedy wracamy do wspólnoty, jak uczniowie z Emaus wrócili do Jerozolimy, by podzielić się tą prawdą. To droga od porzucenia komunii do powrotu, przez drogę otwarcia na obcego, okazania empatii, przeżycia Eucharystii i zaświadczenia o prawdzie we wspólnocie - powiedział bp Piotr Jarecki.

Następnie w dziesięcioosobowych grupach przez godzinę dyskutowano, jakie są najważniejsze problemy, które dzielą wspólnotę Kościoła oraz jak przezwyciężać te podziały, aby dojść do prawdziwej komunii wierzących w archidiecezji.

Na koniec podsumowano refleksje, które zrodziły się w czterech z jedenastu grup. Dominował pogląd, że źródłem podziałów w Kościele jest brak autorytetów, który sprawia, że wierni nie są pewni stałości nauczania, choćby w dziedzinie moralności. Do uszu dochodzą wówczas skrajne opinie, które często skupiają się wokół drugorzędnych kwestii. W efekcie, zamiast stawiać w centrum Jezusa, często stawiamy w nim siebie i swoje wynikające z pychy poglądy. Zamiast szukać prawdy, Chrystusa, każdy ciągnie w swoją stronę. Z tego wynika też łatwość szufladkowania wszystkich, którzy się ze mną nie zgadzają, relatywizm, ale także uciekanie w politykę czy podziały w kwestiach, które nie dotyczą doktryny. Jesteśmy dla siebie coraz mniej ludzcy. Dzielą nas również obostrzenia stosowane w czasie pandemii, a nawet sposób przyjmowania Komunii św.

W relacjach z grup podkreślano, że źródłem przezwyciężenia podziałów powinno być większe otwarcie na Ducha św., owocujące empatią, pokorą, duchem służby i otwartością na siebie nawzajem. Narzędziem budowania jedności powinno być słowo Boże, w którym surowe fragmenty należy stosować do siebie, a łagodne wobec bliźnich. Źródłem jedności powinna być modlitwa, która otwiera serca na innych, ale też zaangażowanie w parafii i ruchach katolickich.

Kolejne spotkanie odbędzie się 19 stycznia o godz. 18. Będzie poświęcone problemowi ekumenizmu i sakramentowi chrztu jako źródło jedności chrześcijan.