Kard. Nycz o ubóstwie: Bogaci nie chcą dzielić się bogactwem

Agata Ślusarczyk Agata Ślusarczyk

publikacja 25.12.2021 22:40

Prawie tysiąc bezdomnych i ubogich zostało obdarowanych w Warszawie przez wolontariuszy wspólnoty Sant'Egidio. W kościele św. Barbary z osobami bezdomnymi spotkał się kard. Kazimierz Nycz.

Kard. Nycz o ubóstwie: Bogaci nie chcą dzielić się bogactwem Pan Robert jest jednym z tysiąca podopiecznych wspólnoty Sant'Egidio, którzy zostali obdarowani z okazji Bożego Narodzenia. Agata Ślusarczyk /Foto Gość

Czerwona czapka św. Mikołaja na głowie i serdeczny uśmiech, który mimo wszystko przebija się spod maseczki. - Wszystkiego dobrego z okazji Bożego Narodzenia - mów pan Darek i wręcza ubogim zebranym w kościele św. Barbary świąteczne paczki. Wraz ze swoją rodziną - żoną Anną, córką Lidią i synem Leonem - postanowili w tym roku po raz pierwszy zaangażować się w "Święta z Ubogimi".

- Dawanie miłości i radości innym jest znacznie lepszym sposobem na spędzenie świąt niż siedzenie w domu i "nicnierobienie" - mówił wolontariusz.

W organizację tegorocznych "Świąt z Ubogimi”, które przebiegały pod hasłem: "Tu rodzi się nadzieja", zaangażowało się ponad 350 wolontariuszy. W tym roku inicjatywa odbyła się w dostosowanej do sytuacji epidemicznej formule. Przed południem kilkadziesiąt posiłków i prezentów zostało zawiezionych bezpośrednio do osób ubogich i bezdomnych żyjących "na peryferiach" miasta, m.in. w przyczepach kempingowych, altankach działkowych czy pustostanach. Odwiedzili także mieszkańców DPS na Solcu, z którymi przyjaźnią się od lat. W sumie z warszawską wspólnotą świętowało prawie tysiąc osób.

- Chcemy świętować Boże Narodzenie z naszymi przyjaciółmi, którym pomagamy cały rok. Tego dnia - jak każdy - dostaną prezenty i ciepły, świąteczny posiłek - mówi Andrzej Stefański ze wspólnoty Sant'Egidio.

Po południu z prawie 600 bezdomnymi spotkali się warszawscy biskupi w trzech różnych miejscach. W parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus na Powiślu, na terenie której Sant'Egidio prowadzi Szafę Przyjaciół i Centrum Pomocy, z ubogimi spotkał się bp Rafał Markowski. Biskup Michał Janocha przybył do kościoła Wniebowstąpienia Pańskiego na Ursynowie, gdzie wspólnota od kilku lat regularnie organizowała Obiad Bożonarodzeniowy. W kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w parafii św. Barbary po raz drugi ubogich odwiedził kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski.

Metropolita warszawski zwrócił uwagę, że pandemia uniemożliwia - jak to miało miejsce do tej pory - "prawdziwe spotkanie przy stole", niemniej nowa formuła spotkania jest także odpowiedzią na potrzebę przeżywania pierwszego dnia świąt Bożego Narodzenia "we wspólnocie z kimś" osobom, którym doskwierają samotność, brak rodziny i brak domu. - W tym duchu tutaj jesteśmy - powiedział.

Czytaj dalej na kolejnej stronie >>

Kardynał Nycz podkreślił także, że bezdomność i samotność nie są wprost związane z pandemią. - Ona była wcześniej także wcześniej. Pandemia utrudnia życie ludziom samotnym, jest dla nich zagrożeniem choroby i śmierci, może nawet większym niż dla innych - ocenił hierarcha.

Wskazał jednocześnie, że pierwszą przyczyną bezdomności, migracji, biedy i samotności jest brak umiejętności lub chęci dzielenia się bogactwem przez bogatych. - Wolą budować mury, odgradzać się w swoim bogactwie, zakładając, że nikt nie przeskoczy muru i nikt nie podkopie pod murem - mówił hierarcha. - Tam, gdzie następuje dzielenie się bogactwem, tam kończy się migracja za pracą - zaznaczył. Jako przykład wskazał mur berliński między Europą Zachodnią a Wschodnią. Wielu ludzi tam przechodziło, przeskakiwało, przejeżdżało, ginęło. Zwalono go 30 lat temu i problem się skończył. Ci, którzy chcieli legalnie przejść, przeszli - przypomniał.

Kardynał Nycz podkreślił, że "świat stworzony przez Boga jest wspólny". - Bóg dał go wszystkim i wszyscy mają do niego prawo. To jest czysta nauka społeczna Kościoła, zawarta w Soborze Watykańskim II - wskazał hierarcha.

Powołując się na Konstytucję duszpasterską o Kościele w świecie współczesnym "Gaudium et spes", ogłoszoną przez papieża Pawła VI 7 grudnia 1965 r., kard. Nycz powiedział, że "człowiek, który znajduje się w sytuacji skrajnej potrzeby i biedy, chce zaspokoić swoje podstawowe potrzeby, ma prawo do tego, co jest wspólne, czyli ma prawo przyjść i wziąć to, co ma bogaty - nie tylko to, co on ma w nadmiarze czy co mu zbywa".

Metropolita warszawski powiedział, że odpowiadając na apel papieża Franciszka i przyjmując po świętach jakąś grupę migrantów, Kościół w Polsce nie rozwiązuje systemowo problemu migracji w Polsce i na świecie. - Dajemy realny, rzeczywisty symbol, podobnie jak wspólnoty czy organizacje, które wspierają ubogich, samotnych czy pomagają bezdomnym na co dzień. Od systemowej pomocy są inne instytucje - zwrócił uwagę kard. Nycz. - Kościół pomaga, wspomaga, daje jakiś znak - podkreślił.

Wyraził obawę, by działanie, jakie oferują wspólnoty typu Sant'Egidio, nie było wierzchołkiem góry lodowej. - Żeby nie było tak, że obok tego, gdzie potrafimy pomóc, wiele osób czekało na pomoc systemową od tych, którzy są bogatsi, mają państwowe narzędzia i mogliby to szybko rozwiązać - powiedział.

Na zakończenie podziękował wolontariuszom, którzy w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia wychodzą ze swoich domostw i są gotowi być dla innych. Podkreślił także, że duże znaczenie ma też całoroczna pomoc, jaką niesie wspólnota.

Po spotkaniu na zewnątrz kościoła św. Barbary ubodzy otrzymali na wynos bożonarodzeniowy posiłek. Wcześniej dostali świąteczne paczki, w których znalazły się m.in. śpiwór, ciepłe koce, kosmetyki i słodycze.