Bartłomiej I w Warszawie: Wojna zawsze jest rzeczą diabelską

tg /dobremiejsce.org

publikacja 30.03.2022 11:43

Patriarcha Konstantynopola odwiedził uchodźców z Ukrainy w domu rekolekcyjno-formacyjnym na Bielanach.

Bartłomiej I w Warszawie: Wojna zawsze jest rzeczą diabelską - Cierpimy z Wami. Zawsze jesteście blisko naszego serca - zapewnił patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I uchodźców z Ukrainy. fot. Karol Regulski / Dobrym Okiem Fotografia

Wraz z patriarchą Konstantynopola Bartłomiejem I do domu rekolekcyjno-formacyjnego na Bielanach przybyli 29 marca abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski i bp Artur Miziński, sekretarz generalny KEP. Obecny był także kard. Kazimierz Nycz wraz bp. Michałem Janochą.

- Cierpimy z Wami. Zawsze jesteście blisko naszego serca - zapewnił patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I uchodźców z Ukrainy, z którymi spotkał się w "Dobrym Miejscu". Patriarcha zaznaczył, że wiele krajów przyjęło uchodźców, ale Polska wyróżnia się wśród nich, jej przykład jest godny naśladowania.

W imieniu uchodźców głos zabrała Inna, młoda matka z 4-letnią córeczką i półtorarocznym synkiem.

- W jednej chwili życie wszystkich ludzi na Ukrainie się zmieniło. Obudziliśmy się i usłyszeliśmy bombardowanie - powiedziała i przerwała na dłuższą chwilę. Kontynuowała przez łzy. - Nasz kraj cierpi z powodu rosyjskich okupantów, giną dzieci, kobiety. Ciężko nam zrozumieć, dlaczego cały świat nie przychyla się do naszej prośby, żeby zamknąć niebo nad Ukrainą.

Łamiącym się głosem opowiedziała, jak teraz wygląda jej ojczyzna: zrujnowane miasta, zbombardowane szkoły i przedszkola, zabite niewinne dzieci.

- Wiemy, że my nigdy nie wrócimy już do tego samego kraju. Prosimy, żeby nikt nie milczał. Błagamy Waszą Świątobliwość, aby zrobić wszystko, co w Waszej mocy, żeby zakończyć wojnę, bo to, co widzimy w telewizji, to jest maleńka cząsteczka tego piekła, strachu i cierpienia, którego doświadczają ludzie na Ukrainie - zaapelowała.

Patriarcha Bartłomiej podkreślił, że wojna zawsze jest rzeczą diabelską. Dodał, że Ukraińcy są duchowymi dziećmi Kościoła w Konstantynopolu. Wspomniał, że trzy lata temu Prawosławny Kościół Ukrainy otrzymał niezależność z rąk Patriarchatu Konstantynopola, co jednak spowodowało wielkie problemy i zerwanie przez Patriarchat Moskiewski więzi z Konstantynopolem.

Obecne na spotkaniu dzieci z Ukrainy ofiarowały patriarsze rysunki, wśród nich obrazki przedstawiające wiejski krajobraz z bocianami i stogami siana, wspomnienie domu.

- Wizyta patriarchy Bartłomieja ma dla nas duże znaczenie. Jest znakiem, że świat o nas pamięta i nie zapomina. Poczułam się, jakbym spotkała się z dobrym ojcem, który się o mnie martwi - podsumowała spotkanie Anna, która uciekła z synem i matką.

Podobnie myśli Ołesia, która z dwójką dzieci uciekła z Kijowa.

- Jestem już w Polsce cały miesiąc. Jestem wdzięczna, że znalazłam schronienie na Bielanach. Dzwonię do koleżanek, które zostały: niektóre ukrywają się w schronach, nie chodzą do pracy. Mówią, że najgorsze są noce, gdy nie można zasnąć i nasłuchuje się, czy nie lecą rakiety i nie spadają bomby - opisuje.

Młoda Ukrainka z Charkowa wspomina, jak jej dwie córeczki, 5 i 12-letnia, po przyjeździe do Polski kuliły się, gdy przelatywał samolot.

- Jesteśmy w bezpiecznym miejscu, w Polsce, ale strach w dzieciach pozostał - dodaje.

Rodziny z Ukrainy, w większości kobiety z dziećmi i osoby starsze, zostały przyjęte w budynku, który niegdyś był seminarium duchownym. Dziś mieści się tu katolicki dom rekolekcyjno-formacyjny. Obecnie przebywa w nim 90 osób. Obecny na spotkaniu burmistrz dzielnicy Bielany Grzegorz Pietruczuk zaznaczył, że na terenie dzielnicy przebywa obecnie 25 tysięcy uchodźców, a ponad 1200 dzieci uczęszcza do szkół.

Na zakończenie wszyscy udali się na krótką modlitwę do kaplicy. Uczestniczyli w niej: patriarcha Bartłomiej, biskupi polscy, księża greckokatoliccy, a także rzecznik Kościoła Prawosławnego w Polsce. Liturgię uświetnił chór kościoła bazylianów, który zaśpiewał hymn religijny Ukrainy: "Boże, Wełykyj, Jedynyj".