"Wszystko, co robił, chciał robić dla Kościoła”

Agata Ślusarczyk Agata Ślusarczyk

publikacja 12.04.2022 00:18

Liturgii pogrzebowej za duszę śp. ks. Grzegorza Kalwarczyka w archikatedrze warszawskiej przewodniczył kard. Kazimierz Nycz. Kościół wypełniony był "jak w niedzielę".

"Wszystko, co robił, chciał robić dla Kościoła” Msza św. pogrzebowa śp. ks. Grzegorza Kalwarczyka Agata Ślusarczyk /Foto Gość

We wstępnie do Mszy św. sprawowanej w Wielki Poniedziałek kard. Kazimierz Nycz podziękował Bogu za pracę śp. ks. Grzegorza Kalwarczyka na rzecz archidiecezji. - Dziękujemy Bogu za życie, kapłaństwo, za wszystko, co uczynił dla archidiecezji warszawskiej. Był człowiekiem wielorako zasłużonym. Eklezjalność, czyli "kościelność” miał niejako wpisaną w swoją naturę. Wszystko, co robił, chciał robić dla Kościoła i archidiecezji. Za to dziękujemy mu nade wszystko - powiedział metropolita warszawski.

Podziękował także za jego pierwsze lata kapłaństwa, kiedy był wikariuszem, za lata studiów w Lublinie. - Za 18 lat bycia notariuszem kurii, 20 lat bycia kanclerzem i niemal 50 lat rezydowania przy katedrze warszawskiej - wyliczał kard. Nycz. Wspomniał też, że zmarły kapłan miał wiele zainteresowań od pisarskich po fotograficzne, które służyły dokumentowaniu życia diecezji.

- Myślę jednak, że na pierwszym miejscu cenił sobie kapłaństwo, o czym świadczą setki godzin spędzonych w konfesjonale. Miał czas dla penitentów w tej wielkiej służbie konfesjonału. Za to wszystko składamy Bogu dzięki, prosząc Go o miłosierdzie - powiedział kardynał.

Wraz z metropolitą warszawskim Mszę św. pogrzebową koncelebrowali m.in. biskup łowicki Andrzej Dziuba i biskup pomocniczy diecezji warszawsko-praskiej Jacek Grzybowski. Obecni byli biskupi pomocniczy Rafał Markowski i Michał Janocha, a także licznie zebrani kapłani archidiecezji warszawskiej.

W homilii ks. Janusz Bodzon nazwał śp. Grzegorza Kalwarczyka "człowiekiem-instytucją”. -  Od 1974 roku był pracownikiem kurii, notariuszem w wydziale sakramentalnym. "Człowiek-instytucja" - gdyż pełnił różne zadania, brał udział w trybunałach, miał kontakty z różnymi instancjami. Ale nie tylko instytucja a człowiek. To kapłaństwo rzutowało na to jak widział swoje człowieczeństwo - pełne życzliwości i otwartości. Człowiek pełen dobroci, bo wiedział, że dobro, które otrzymał trzeba dzielić z innymi i temu wezwaniu pozostał wierny - mówił.

W homilii kanclerz warszawskiej kurii zwrócił także uwagę na gotowość służby ks. infułata Kalwarczyka. W testamencie napisał: “Chcę to jasno podkreślić: na kapłaństwo nie zasłużyłem, to dla mnie ogromny dar i zaszczyt” - cytował ks. Bodzon. - To jeszcze bardziej pobudzało go, by na różne sposoby poprzez kapłaństwo służył ludziom - dodał.

O prawdziwości tych słów, zdaniem kaznodziei, świadczy liczna obecność wiernych, którzy wypełni archikatedrę warszawską "jak w niedzielę”.

Wcześniej, ks. Janusz Bodzon zwrócił uwagę, że w pozostawionym przez śp. ks. Grzegorza Kalwarczyka testamencie, tylko 10 procent odnosiło się do zwyczajowych rozporządzeń, reszta była dziękczynieniem m.in. za ludzi, których Bóg postawił na jego drodze.

Szczególne podziękowania - jak zwrócił uwagę kaznodzieja - skierowane były do matki, którą śp. ks. Kalwarczyk określił trzema przymiotnikami: "pobożna, pracowita i oddana rodzinie”. "Nigdy nie zabrakło jej czasu na niedzielną wizytę w kościele i modlitwę ze swoimi synami” - cytował fragmenty testamentu ks. Bodzon. "Pewnie właśnie dlatego Pan Bóg w mojej rodzinie postanowił wybrać kogoś do swojej służby i mnie okazał łaskę swojego powołania” - cytował.

Wspomnieniem o zmarłym podzielili się koledzy kursowi, przedstawiciele środowiska akademickiego SGGW i KULu, parafianie, członkowie Archikonfraterni Literackiej oraz rodzina.  

Ks. infułat Grzegorz Kalwarczyk spoczął na Cmentarzu Wolskim w Warszawie. Zmarł 6 kwietnia 2022 r. Miał 81 lat, w kapłaństwie przeżył lat 57.