Intencje zza figury

Agata Ślusarczyk Agata Ślusarczyk

publikacja 22.04.2022 15:00

Nie ma dnia, żeby kustosz sanktuarium św. Józefa Oblubieńca NMP nie znalazł listu pozostawionego tu do świętego patrona. Najczęściej z prośbą…o dobrego małżonka.

Intencje zza figury Niemal każdego dnia kustosz sanktuarium św. Józefa na Kole znajduje pozostawione za figurą patrona listy Agata Ślusarczyk /Foto Gość

Ks. Zbigniew Godlewski, kustosz ustanowionego rok temu sanktuarium św. Józefa Oblubieńca NMP na Kole doskonale pamięta, kiedy za figurą św. Józefa znalazł pierwszy list. - Był rok 2014, skończyliśmy remontować znajdujący się wewnątrz świątyni grób śp. ks. Jana Sitnika, założyciela i budowniczego kościoła. Nad jego grobem umieściliśmy figurę św. Józefa. Niemal następnego dnia zaczęły pojawiać się za nią listy - wspomina ks. Zbigniew Godlewski.

W ciągu ośmiu lat uzbierało się ich ponad 300. Tylko w ostatnim roku od powstania sanktuarium wierni pozostawili tu ponad 80 korespondencji zaadresowanych do św. Józefa. - Listy zbieramy i archiwizujemy jako świadectwo rozwoju kultu św. Józefa w naszym sanktuarium - mówi kustosz.

Każdy ma adresata i osobistą historię, zaczynającą się niekiedy od wypowiedzianych prosto z serca słów: „List powinno pisać się z zapytaniem: Św. Józefie, co słychać?. Pytam więc: Dużo spraw i wstawiennictw? Pewnie jesteś bardzo zajęty, ale proszę Cię, wysłuchaj mnie…” – pisze kobieta przedstawiająca się jako „wierząca, ale mało praktykująca”.

- Pierwsze listy miały zdecydowanie charakter matrymonialny: "o dobrą żonę” i "o dobrego męża”, potem coraz więcej zaczęło pojawiać się także innych trosk: "o znalezienie pracy”, "nawrócenie męża”, "opiekę nad wnukami i całą rodziną”, "niezachwianą wiarę”, "wyrwanie wnuka z sideł zła”, "o zdrowie i udaną operacje”. Wiele z nich ma charakter rozmowy, modlitwy i głębokiego zawierzenia - mówi kustosz.

Od czasu powstania sanktuarium listów z prośbami i podziękowaniami za figurą św. Józefa jest coraz więcej. - Zaczęliśmy włączać je jako intencje do wtorkowej Mszy św. o godz. 19, którą sprawujemy za przyczyną patrona naszej parafii oraz do odmawianej po niej litanii. Korespondencji nie czytamy na głos, modlimy się ogólnie w pozostawionych w naszym sanktuarium intencjach - także tych listownych. W marcu wprowadziliśmy także na wzór nabożeństwa majowych czy czerwcowych miesięczne nabożeństwo do św. Józefa, które cieszyło się dużym zainteresowaniem  - wyjaśnia kustosz.

Ks. Godlewski przyznaje, że sam wielokrotnie modlił się w przedstawianych w listach prośbach. - Trudno się nie modlić… - przyznaje. - Dla mnie te listy to wyraźny znak, gdyż śp. ks. Janowi Sitnikowi bardzo zależało, by nasza parafia miała takiego patrona, którego sam otaczał wielką czcią - wyjaśnia ks. Zbigniew Godlewski.

Więcej o patronie kościoła na Kole można przeczytać w 16 numerze warszawskiego Gościa Niedzielnego.