Po pomoc do o. Papczyńskiego

Joanna Jureczko-Wilk

|

Gość Warszawski 19/2022

publikacja 12.05.2022 00:00

„Kiedy brakuje mi sił do życia, czuję się wypalony, wsiadam w samochód i jadę do Wieczernika, do grobu św. Stanisława, aby tam się modlić. Zawsze wracam do domu jak nowo narodzony” – pisze Roman w księdze łask.

▲	Odwiedzając sanktuarium, warto też zobaczyć muzeum poświęcone świętemu. ▲ Odwiedzając sanktuarium, warto też zobaczyć muzeum poświęcone świętemu.
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość

Księga próśb i podziękowań za otrzymane łaski stoi tuż przy białym, pochylonym grobowcu św. Stanisława Papczyńskiego w jego sanktuarium na Mariankach, w Górze Kalwarii. Wypełniają ją wpisy proszące założyciela Zgromadzenia Księży Marianów o orędownictwo w wielu życiowych problemach: o zdrowie, nawrócenie kogoś z rodziny, przetrwanie małżeńskich kryzysów, o dar rodzicielstwa czy powrót do wiary dzieci albo wnuków. Ile jest próśb niespisanych, wie tylko sam św. Stanisław Papczyński, który od ponad 300 lat wstawia się za tymi, którzy powierzają mu swoje zmartwienia. O tym, jak skuteczny jest to orędownik, świadczą wpisy rodziców, którzy doczekali się narodzin zdrowych dzieci, pogodzonych rodzin, bezrobotnych, którzy znaleźli pracę, czy osób uzdrowionych z poważnych chorób.

Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.