Ikony, które cierpią

Tomasz Gołąb Tomasz Gołąb

publikacja 29.01.2023 16:16

W Muzeum Archidiecezji Warszawskiej otwarto wystawę ikon ze wschodniej Ukrainy. Pokazuje ona część zabytków, które udało się uratować, oraz dokumentację zniszczeń dokonanych za Stalina, Hitlera i Putina.

Ikony, które cierpią Kard. Kazimierz Nycz podkreślał niezwykły czas otwarcia wystawy. Tomasz Gołąb/ Foto Gość

Wystawa "Święte ikony Kijowa i Czernihowa" pokazuje dorobek kultury Kościoła Wschodniego, który jest mało znany i niedoceniany. To właśnie w Kijowie działał przez stulecia jeden z najprężniejszych ośrodków intelektualnych i artystycznych prawosławia, którego wpływ na kulturę europejską był imponujący.

Ekspozycja, którą przygotowało Muzeum Archidiecezji Warszawskiej, przypomina najstarsze ikony powstałe pod wpływem tradycji bizantyńskiej - dzieła, które nie zachowały się do dziś. Burzliwe dzieje Ukrainy i krajów ościennych, wojny, pożary, grabieże spowodowały ogromne spustoszenie cerkwi. XX wiek był szczególnie okrutnym okresem dla ludności zamieszkującej te tereny. Wielokrotnie mieszkańcy miast i wsi chronili to, co najdroższe - święte ikony, obrazy i inne skarby.

- Pokazujemy tylko część zabytków, które udało się sprowadzić do Warszawy, i dokumentację pokazującą zniszczenia za Stalina, Hitlera i Putina - mówił podczas otwarcia wystawy jej kurator prof. dr hab. Waldemar Deluga. Przyznał, że trudno mówić o wystawie, która dokumentuje dorobek sąsiadów, gdy obserwujemy tragizm wojny i towarzyszące jej niszczenie zabytków i sakralnego dziedzictwa. - Przez pierwsze tygodnie od rozpoczęcia wojny nie przestawałem pytać, czy jeszcze żyją. Większość nie opuściła swoich miejsc w Ławrze Pieczewskiej i Czernichowie, mieście, które tak ucierpiało, nie tylko wczoraj, ale przez ostatnie sto lat. Otrzymywałem wiele zdjęć, chciałem zachować dokumentację, bałem się, że materiały z ich laptopów znikną w czasie bombardowań. Teraz postanowiliśmy zaprezentować dorobek artystyczny wschodniej  Ukrainy, która ucierpiała najbardziej. Pokazujemy tylko część zabytków, które udało się sprowadzić do Warszawy, i dokumentację pokazującą zniszczenia za Stalina Hitlera i Putina. Druga część wystawy dotyczy tych dzieł, które już nie istnieją, zaginęły w XX wieku, jak ikona Zaśnięcia Matki Bożej. Czarno-biała fotografia pokazuje, jak była niezwykła, ale bolszewików interesowały tylko kamienie szlachetne - mówił kurator wystawy.

Planowe niszczenie duchowości religijnej mieszkańców Kijowa i Czernihowa rozpoczęło się od burzenia ich świątyń. Apogeum przyniosły lata trzydzieste XX w. Grecka cerkiew św. Katarzyny w dzielnicy Padół została rozebrana w 1929 r. Na jej miejscu postawiono fabrykę maszyn rolniczych. Dawny kościół dominikanów, późniejsza cerkiew św. Piotra i Pawła, została zburzona przez sowietów w 1936 r. 14 sierpnia 1937 r. wysadzono w powietrze sobór Michajłowski w Kijowie. Akt barbarzyństwa poprzedzony został grabieżą wyposażenia świątyni. W latach 1934-1937, w okresie największych represji, zburzono w samym Kijowie ponad 60 świątyń. Dzieła zniszczenia dokończyły hitlerowskie Niemcy. W 1941 roku wysadzono sobór Zaśnięcia Bogurodzicy w Ławrze Peczerskiej. Bezpowrotnie zniknęły malowidła ścienne, ikonostas, wyposażenie świątyni. Ostały się jedynie fragmenty.

Obecny na otwarciu wystawy kard. Kazimierz Nycz podkreślił, że czas prezentacji ukraińskich ikon jest nieprzypadkowy.

Każdy, kto obejrzy tę wystawę, uświadomi sobie, jakie bogactwo niszczeje na Ukrainie przez tę wojnę. Giną mieszkańcy, całe wioski i tysiące osób. Jednocześnie ucieka, migruje kilkanaście milionów - to prawdziwy dramat. Musimy w tym empatycznie uczestniczyć, wyrażać to naszą pomocą, utożsamiając się z narodem, który tak strasznie cierpi. Jest też drugi aspekt czasu tej wystawy: właśnie zakończył się tydzień ekumeniczny, okres wielu prawdziwie ekumenicznych spotkań z Kościołem prawosławnym, łacińskim i greckim, ale także protestantami. Pojawienie się teraz tej wystawy pokazuje, że nie jesteśmy teoretykami ekumenicznymi, ale chcemy się ubogacać darami, które niesie ze sobą Wschód. Czasem na zachodzie Europy czy w Polsce z sympatią szczególną patrzymy na sztukę, malarstwo i ikony wschodnie, bo w zachodniej rzeczywistości coraz częściej gubimy pewne reguły i zasady w sztuce - mówił metropolita warszawski.

Na wystawie przedstawiono dzieła sztuki związane z ośrodkami religijnymi Kijowa i Czernihowa. Pokazano zarówno ikony, jak i przekazy ikonograficzne w postaci rycin i fotografii ukazujących nieistniejące już zabytki. Archiwalne fotografie dokumentują proces zniszczeń w okresie stalinowskim, podczas okupacji niemieckiej i teraz w czasie inwazji rosyjskiej. Wyjątkowym eksponatem na wystawie są drzwi ikonostasowe i drzwi diakońskie z ikonostasu z Lipowca na Bracławszczyznie datowane na poł. XVIII w. (zbiory Muzeum Narodowego w Krakowie). Zobaczyć można także starodruki ze zbiorów Muzeum Warszawskiej Metropolii Prawosławnej.

Przełom XVII i XVIII to okres powstawania imponującej architektury barokowej oraz dekorowania cerkwi i pałaców. Miejscowi artyści, którzy czerpali wzory z zachodniej tradycji barokowej tworzyli prężne ośrodki artystyczne na terytorium lewobrzeżnej Ukrainy. Dziesiątki malarzy uczących się w Kijowie stworzyło swoistą szkołę malarską, która emanowała na całą wschodnią i centralną Ukrainę. Na wystawie prezentujemy ikony związane z ośrodkami artystycznymi wschodniej Ukrainy. Pokazujemy również dzieła powstałe na pograniczu polsko-ukraińskim pod wpływem wypracowanych w Kijowie wzorów ikonograficznych.

Ławra Peczerska, położona w południowo-zachodniej części dzisiejszego Kijowa, stała się najważniejszym centrum duchowości w Ukrainie. Pierwsza wspólnota monastyczna została założona na początku XI wieku, a bogate źródła piśmiennicze opisują historię tego miejsca od początku średniowiecza. Tu znajdowały się cudowne ikony bizantyńskie, relikwie i zabytki sztuki cerkiewnej powstające w różnych epokach. Ikona Zaśnięcia Marii, Matki Boskiej Igoriewskiej czy św. Mikołaja były czczone przez mieszkańców Ukrainy. W innych cerkwiach w Kijowie także znajdowały się dawne ikony jak na przykład Matka Boża Kupiatycka z Sofii Kijowskiej.

Podobnie w Czernihowie i niedaleko położonym Lubeczu czczono ikony maryjne, których wzmożony kult przypadał na czasy działalności mecenasa Jana Mazepy i współczesnych jemu pisarzy: Łazarza Baranowicza i Filipa Orlika.

Wizerunek Matki Boskiej Jeleckiej, zwany też ikoną Matki Boskiej Jodłowej, cieszył się żywym kultem w Czernihowie. Według tradycji cudowny obraz objawił się na drzewie jodłowym w XI wieku jednemu z książąt ruskich. Ikona, która znajduje się w Czernihowie, powstała w wieku XVII. Jej historię opisał Joanicjusz Galatowski. Podobnie ikona Matki Boskiej Ilińskiej, namalowana przez mnicha z Dubna Gennadiego Konstantynowicza w 1658 roku, znajdująca się w cerkwi pod wezwaniem Proroka Eliasza, w obrębie monasteru Troicko-Ilińskiego w Czernihowie, cieszyła się uznaniem. Ogromnym orędownikiem kultu maryjnego był Jan Mazepa, jeden z największych ukraińskich mecenasów sztuk, fundator wielu cerkwi. Współcześni wielokrotnie poświęcali mu swe utwory literackie, a rytownicy wykonywali wielkich formatów kompozycje graficzne z różnych okazji. Zawierały one często bogaty program ikonograficzny, niejednokrotnie odwołujący się do mitologii, emblematów i symboliki heraldycznej, wywodzącej się z tradycji antycznej, przekazanej za pośrednictwem interpretacji chrześcijańskiej, nierozerwalnie złączonych w środowisku pisarzy, teologów i artystów kijowskich. Na wystawie pokazujemy kilka kompozycji jemu dedykowanych.

Prezentowane ryciny i ikony pochodzą ze zbiorów: Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie; Biblioteki Narodowej w Warszawie; Muzeum Narodowego w Warszawie; Muzeum Narodowego w Krakowie, Muzeum Warszawskiego Metropolii Prawosławnej. Wydruki rycin z pochodzą z Biblioteki Gdańskiej, fotografie ikon ze zbiorów muzeum „Duchowe Skarby Ukrainy” w Kijowie.

12 lutego o 12.30 zaplanowano oprowadzanie kuratorskie prof. Waldemara Delugi.