Wtedy też była sobota

Agnieszka Kurek-Zajączkowska

publikacja 06.08.2023 08:26

Przemówienia, złożenie kwiatów, zapalenie zniczy, salwa honorowa, apel poległych i marsz. Warszawianie uczcili 40-60 tys. zamordowanych w dniach 5-7 sierpnia 1944 r.

Wtedy też była sobota W uroczystości uczestniczyła też garstka kombatantów i ocalałych z rzezi. Agnieszka Kurek-Zajączkowska

Uroczystości rozpoczęły się wieczorem 5 sierpnia przy pomniku Ofiar Rzezi Woli.

List do uczestników obchodów napisał prezydent RP. - „W tym roku obraz ten jest szczególnie sugestywny, bo obchody Rzezi Woli przypadają w sobotę. Tak jak 79 lat temu, w dzień, który zwyczajowo spędzamy w domach, wspólnie z najbliższymi. Tamta sierpniowa sobota przyniosła śmierć 50 tysiącom mieszkańców warszawskiej Woli. Pozostawiła po sobie ruiny, mogiły i potworną ciszę. Ci, którzy ocaleli, do końca swych dni mówili, że przeżyli własną śmierć” - odczytał w imieniu Andrzeja Dudy min. Paweł Szrot.

Głos zabrały Antonina i Justyna Janowskie, wnuczki Jerzego Janowskiego, jednego z inicjatorów budowy pomnika upamiętniającego pomordowanych mieszkańców Woli i innych form ich uczczenia. Przypomniały historię tego miejsca i zacytowały fragment wspomnień  dziadka. - Wola to najbardziej patriotyczna dzielnica. To ona najbardziej zapłaciła swoją krwią. Nie zapominajmy o 5 sierpnia 1944 roku - apelowały.

W uroczystości uczestniczyli powstańcy, m.in. Janusz Walendzik ps. Czarny i Zofia Czekalska, ps. Sosenka.

Kwiaty przed pomnikiem złożyli m.in. władze Warszawy i niektórych dzielnic, środowiska kombatanckie, przedstawicielka ambasady Niemiec w Polsce, siostry zakonne i ksiądz reprezentujący Konferencję Episkopatu Polski, syn zmarłego w lipcu Kazimierza Klimczaka, uratowani mieszkańcy Woli i ich rodziny, klub Legii, przedstawiciele klubów parlamentarnych, IPN, dyrektorzy Muzeum Powstania Warszawskiego, grupa historyczna „Zgrupowanie Radosław” i harcerze.

Następnie odbył się marsz na cmentarz Powstańców Warszawy. Otwierali go żołnierze Pułku Reprezentacyjnego Wojska Polskiego. Jego uczestnicy otrzymali świece. Po drodze wolontariusze Muzeum Powstania Warszawskiego oraz harcerze składali kwiaty i zapalali znicze przy 21 mijanych miejscach pamięci. Marsz przeszedł ul. Leszno, Okopową, Wolską i Redutową. W czasie drogi były wyczytywane nazwiska poległych na Woli z króciutkim rysem życia.

Kiedy marsz dotarł na cmentarz, przybyli zapalili zniczy na kurhanie przy pomniku „Polegli-Niepokonani”, a także obejrzeli wystawę „Zachowajmy ich w pamięci” poświęconą ofiarom cywilnym Powstania Warszawskiego.

- Cmentarz Powstańców Warszawy jest najwyższej miary dokumentem tego, czym jest wojna. Ten cmentarz ma wołać na cały świat, żeby już nigdy nie były wojny, żeby wszystkie narody Europy potrafiły przyjaźnić się i żyć w zgodzie - zaapelowała Wanda Traczyk-Stawska ps. Pączek.

Głos zabrała także wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska. - "Zginęła w wyniku egzekucji, poległ w masowej egzekucji, zastrzelony, zabita, zginął w gruzach kamienicy”- to było to, co najczęściej słyszeliśmy podczas marszu, idąc ulicami Warszawy, naszej dzielnicy 79 lat po tym, co miało miejsce. Wyobraziliśmy sobie płonące kamienice, stosy ciał, krzyk młodych dziewcząt gwałconych w podwórkach kamienic, marszu ludzi cudem ocalonych opuszczających miasto - mówiła.
Apelowała także do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, aby podpisał się pod wnioskiem o należne odszkodowania.

Od roku trwa akcja społeczna prowadzona przez Muzeum Powstania Warszawskiego, która polega na weryfikowaniu i uzupełnianiu spisu osób zaginionych lub poległych w sierpniu i we wrześniu 1944 roku. 5 sierpnia na terenie parku Powstańców Warszawy można było zgłaszać się do stoisk informacyjnych i podzielić wiedzą o bliskich poległych lub zaginionych w Powstaniu Warszawskim. Na miejscu dyżurowali pracownicy Działu Archiwum Muzeum Powstania Warszawskiego.