Mąż duchowny

Tomasz Gołąb

|

Gość Warszawski 50/2023

publikacja 14.12.2023 00:00

Robert Rogala od dziewiątego roku życia posługuje przy ołtarzu jako ministrant, później lektor, a ostatnio akolita. Ojciec i dziadek przygotowuje się właśnie do przyjęcia święceń.

	Mężczyzna będzie siódmym diecezjalnym diakonem stałym w archidiecezji. Mężczyzna będzie siódmym diecezjalnym diakonem stałym w archidiecezji.
archiwum rodzinne

Jak wyznaje, pragnienie diakonatu zrodziło się w nim co najmniej 10 lat temu, kiedy ks. Paweł Gwiazda zaproponował, by został kościelnym i zakrystianinem w parafii Świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie.

Czemu tak późno?

Trójka jego dorosłych dzieci, na wiadomość, że chciałby rozpocząć taką posługę, zapytała podobno: „Czemu tak późno?”. Choć żona, Elżbieta, spodziewała się takiej decyzji. Od 1973 r., czyli od 9. roku życia, Robert był bowiem ministrantem, od 30 lat – lektorem, a od 20 – nadzwyczajnym szafarzem Eucharystii. Przez blisko 20 lat przy ołtarzu w rodzinnej parafii św. Jana Kantego służył razem z synem Pawłem.

W chwili, gdy po raz pierwszy pojawiła się w jego sercu myśl o przyjęciu święceń diakonatu, zobaczył w Wilanowie przy ołtarzu posługę diakona, wyświęconego przez kard. Kazimierza Nycza w 2009 r. w Magdalence. Bogdan Sadowski był trzecim mężczyzną w Polsce, który został stałym diakonem. 9 sierpnia 2024 r. będzie świętował 15. rocznicę.

– Nie dzieliłem się tą myślą z nikim, a mimo to w kolejnych latach spotkałem, w pracy i na studiach, trzy osoby, które – prawie mnie nie znając i na pewno nie znając się nawzajem – zadały mi to samo pytanie, czy nie chciałbym zostać diakonem stałym. Muszę przyznać, że byłem tym zaskoczony, choć Pan Bóg powoli przygotowywał mnie do tej decyzji. Te pytania odczytałem jako znak. Nie chciałem dłużej uciekać przed tym powołaniem – wspomina Robert Rogala.

W 2013 roku postanowił, że będzie studiował teologię. Wcześniej ukończył prawo na UW, ale nigdy nie podjął pracy w tym zawodzie. Prawie całe życie prowadzi działalność gospodarczą. Jednocześnie pomagał w pracach kancelaryjnych, najpierw w parafii w Wilanowie, a potem przy ul. Dickensa. Gdy półtora roku temu parafię objął ks. Przemysław Ćwiek, dotychczasowy prefekt w Wyższym Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Warszawie, mężczyzna zapytał go, czy przyda mu się diakon stały. Nowy proboszcz odpowiedział, że przydałby się, i to nie jeden, ale dwóch lub trzech. Robert Rogala od 2019 r. przygotowywał się już do tej roli, więc przyjął tę deklarację z ulgą.

Każdy ma swoją rolę

– Trudno mi wyobrazić sobie, żeby jakikolwiek proboszcz miał powiedzieć inaczej. Jeśli bywa inaczej, to dlatego, że wielu wiernych ma trudność nawet w akceptacji nadzwyczajnych szafarzy Eucharystii. Bywa, że gdy podchodzą do nich z Panem Jezusem, ci przechodzą do kapłana, by to on udzielił im Komunii św. Świeccy boją się, że diakoni zastąpią im księży – wyjaśnia ks. Przemysław Ćwiek.

Jako proboszcz parafii Opatrzności Bożej na Ochocie stara się formować swoich parafian nie tylko w grupach i wspólnotach. Kilku z nich zaproponował studia na Akademii Katolickiej w Warszawie. Sam korzysta z pomocy aż trzech nadzwyczajnych szafarzy Komunii św., choć w parafii wraz z nim pracuje trzech wikariuszy i dwóch rezydentów.

– Najtrudniejszym zadaniem w naszym Kościele jest z pewnością przełamanie dość częstej wizji diakonatu stałego jako zastępstwa wobec braku księży. Z tego przede wszystkim wynika częsta myśl: „U nas diakonów stałych nie potrzeba, bo mamy dość powołań”. Zresztą takie myślenie, jak wiemy, nie ma już dziś racji bytu – podkreśla dk. Bogdan Sadowski.

15 lat polskiej tradycji

Diakon stały wciąż więc jest w polskim katolicyzmie nowością, choć dziś posługuje ich nad Wisłą około stu. 6 stycznia 2005 roku bp Andrzej Suski jako pierwszy biskup diecezjalny w Polsce wydał dekret wprowadzający diakonat stały w diecezji toruńskiej. Tym samym dekretem powołał do istnienia Ośrodek Formacji Diakonów Stałych w Przysieku pod Toruniem. W chwili powstania ośrodka formację do diakonatu podjęło 10 żonatych kandydatów. Pierwszy rzymskokatolicki diakon stały w Polsce, Tomasz Chmielewski, został wyświęcony 6 czerwca 2008 r.

Diakonem stałym może zostać w Polsce mężczyzna żonaty – w wieku minimum 35 lat, posiadający minimum 5-letni staż małżeński lub mężczyzna bezżenny – w wieku minimum 25 lat.

Diakoni stali w Polsce co do zasady pełnią posługę nieetatowo, stąd też kandydaci powinni mieć swoje stałe źródło utrzymania. Mogą asystować w liturgii, służyć przy ołtarzu, głosić Ewangelię, wygłaszać homilie, przewodzić modlitwom wiernych, a także udzielać sakramentu chrztu i asystować przy udzielaniu sakramentu małżeństwa. Nie mogą sprawować Eucharystii ani udzielać sakramentu pokuty, ale mogą rozdawać Komunię Świętą i przewodniczyć obrzędom pogrzebowym. Diakoni stali często są zaangażowani w działalność duszpasterską, jak przygotowanie do sakramentów, katecheza czy prowadzenie grup parafialnych. Są również aktywni w działalności charytatywnej i społecznej, pomagając potrzebującym i pracując na rzecz sprawiedliwości społecznej. Mogą prowadzić też modlitwy, w tym nabożeństwa, adoracje Najświętszego Sakramentu, mogą wreszcie odwiedzać chorych, więźniów czy inne grupy potrzebujące wsparcia duchowego i udzielać im Komunię Świętą.

Niezasłużony dar

Tradycja diakonatu stałego sięga czasów pierwszych chrześcijan. Dzieje Apostolskie w rozdziale szóstym opisują ustanowienie siedmiu mężów „cieszących się dobrą sławą, pełnych Ducha i mądrości”. To wydarzenie uważane jest za początek diakonatu. Diakoni od pierwszych wieków pełnią trojaką posługę – liturgii, słowa i miłości. Niedościgłym wzorem jest sam Jezus Chrystus, który przyszedł na świat, by służyć, a nie by Mu służono. Rocznik Statystyczny Kościoła Katolickiego donosi, że liczba stałych diakonów na świecie po raz kolejny wzrosła. W 2021 r. powiększyła się o 541 diakonów, osiągając liczbę 49 176. Największy wzrost stwierdzono ponownie w Europie.

Robert Rogala przez lata był nadzwyczajnym szafarzem i akolitą. 20 grudnia przyjmie z rąk bp. Michała Janochy święcenia diakonatu i stanie się duchownym. Aby mogło się tak stać, zgodę musiała wyrazić jego żona. Będzie miał prawo noszenia stroju duchownego. Diakoni w czasie Eucharystii zakładają szaty liturgiczne – krótką tunikę z szerokimi rękawami, czyli dalmatykę, a na lewe ramię – stułę, spiętą po prawej stronie.

W 15. roku swojego diakonatu Bogdan Sadowski mówi, że jest on dla niego źródłem ogromnej radości i wdzięczności za ten dar.

– Najczęstszą formą realizacji mojego diakonatu jest posługa liturgiczna. Uczestnictwo w liturgii to dla mnie prawdziwa radość. Głoszę od czasu do czasu homilie, przewodniczę różnym nabożeństwom. Prowadziłem kilka razy rekolekcje parafialne. Doświadczenie prowadzenia rekolekcji jest mi także bliskie dzięki zaangażowaniu w Ośrodek Odnowy w Duchu Świętym w Magdalence, gdzie mieszkałem blisko 20 lat, a także przez wieloletnią współpracę z Ośrodkiem Rekolekcyjnym przy parafii św. Huberta w Zalesiu Górnym. Ostatnio największą popularnością cieszą się proponowane tam rekolekcje o radości, które współprowadzę z kilkoma osobami i oczywiście z księdzem proboszczem. Poza tym miałem w swoich obowiązkach często przygotowania dla rodziców i chrzestnych przed chrztem ich dziecka, kursy dla narzeczonych, kursy biblijne, przewodniczyłem wielu uroczystościom pogrzebowym – także w swojej rodzinie. Ochrzciłem wiele dzieci, w tym wszystkich moich pięciu wnuków – opowiada dk. Bogdan Sadowski. – Pomagałem sporadycznie kapelanowi pewnego szpitala w Warszawie, odwiedzałem mieszkańców Wilanowa w Warszawie podczas całorocznych wizyt duszpasterskich, czyli tzw. kolędy. Ta ostatnia aktywność była dla mnie szczególnym doświadczeniem, ponieważ chodziłem w sutannie – na co dzień diakoni stali używają stroju świeckiego. Zapukałem w sumie do około 6 tysięcy mieszkań. Odwiedziłem, a właściwie zostałem wpuszczony do domu około 2 tysięcy rodzin. Niezwykłe spotkania, niezwykłe rozmowy, niezwykłe doświadczenie i zawsze bardzo życzliwa atmosfera. Bardzo to miło wspominam – mówi.

Dobro czynić, dla Chrystusa

Robert Rogala podkreśla, że chciałby zajmować się przede wszystkim posługą dobroczynną. Udało mu się po pandemii nie tylko wskrzesić działalność parafialnej Caritas, ale znacząco ją rozwinąć na Ochocie. Z zespołem ludzi, których zmobilizował do działania, właśnie planuje wigilię dla kilkudziesięciu potrzebujących. Dalej będzie też pomagał w parafialnej kancelarii.

– Najbardziej chciałbym służyć innym. Starałem się to robić przez 23 lata jako radny w dzielnicy Żoliborz. Teraz jednak z tej funkcji będę musiał rezygnować. Robię to całkowicie świadomie, bo wierzę, że jako duchowny będę mógł to robić znacznie owocniej, dla Chrystusa – podkreśla.

Robert Rogala będzie szóstym diakonem stałym w archidiecezji warszawskiej. Gdy z rąk biskupa będzie przyjmował święcenia diakonatu, w archikatedrze staną z nim kolejni kandydaci do stanu duchownego. Aktualnie formuje się do tego pięciu mężczyzn. Trzech z nich 20 grudnia przyjmie posługę akolitatu, a jeden – lektoratu. Trzech kolejnych nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. w tym roku rozpoczęło czteroletnią formację.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.