Przyjaźń nie tylko od święta

łk

|

Gość Warszawski 51/2023

publikacja 21.12.2023 00:00

Jak co roku warszawska Wspólnota Sant’Egidio przygotowuje bożonarodzeniowy obiad z ubogimi.

Dla wielu  to doświadczenie  jest początkiem głębszej przyjaźni ze wspólnotą. Niektórzy zostają  w niej już na stałe. Dla wielu to doświadczenie jest początkiem głębszej przyjaźni ze wspólnotą. Niektórzy zostają w niej już na stałe.
Sant’Egidio

Sant’Egidio od 2008 roku spotyka się w Warszawie w każdy czwartek wieczorem, by przygotować kanapki i zupę, a następnie rozdawać je osobom bezdomnym w centrum miasta. Członkowie wspólnoty nie tylko oferują jedzenie, ale także spędzają czas na rozmowach z osobami bezdomnymi, starając się nawiązać z nimi przyjacielskie relacje.

– Przygotowujemy kanapki, ktoś gotuje zupę, później wspólnie się modlimy i wychodzimy na ulice Warszawy, w okolicach Pałacu Kultury i Dworca Centralnego. Z początku krążyliśmy, szukaliśmy osób doświadczających bezdomności po omacku. Z czasem wielu z naszych przyjaciół z ulicy, bo tak o nich mówimy i tak myślimy, tak czujemy, czekało na nas po prostu tego dnia wieczorem o 21.00. Zaczynamy właśnie od zaspokojenia pragnienia i głodu, ale dla wielu osób istotne jest również po prostu spotkanie, chwila rozmowy. Powoli te osoby stają się częścią naszego życia. To ważne, że jest ktoś, kto wysłucha ich w spokoju. To często osoby tak samotne, że nikt nie mówi im po imieniu – opowiada Magdalena Wolnik, liderka Wspólnoty Sant’Egidio.

Wspólnota od wielu lat organizuje też obiady bożonarodzeniowe dla ubogich i bezdomnych, gdzie każdy uczestnik otrzymuje imienne zaproszenie i indywidualnie przygotowany prezent. Najbardziej przydają się: plecak, torba sportowa, termos, szalik, czapka, rękawiczki, bielizna termiczna, skarpety, kosmetyki męskie lub słodycze. Jednym z zaproszonych jest metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, który co roku w tym wydarzeniu uczestniczy. Przy stole usiądą biedni i bogaci, młodzi i starzy, wierzący i wątpiący. Tegoroczne spotkanie odbędzie się 25 grudnia w kościele Wniebowstąpienia Pańskiego na Ursynowie. Organizatorzy spodziewają się ok. 400 gości.

To tradycja, która sięga 1982 r., gdy zorganizowany został pierwszy świąteczny obiad wspólnoty na Zatybrzu w Rzymie. Od tego czasu świąteczny stół każdego roku się rozrastał, docierając do innych miejsc na świecie, gdzie wspólnota jest obecna. W Warszawie bożonarodzeniowy obiad organizowany jest od 2009 r.

– Za nami rok wypełniony spotkaniami z ubogimi przyjaciółmi. Pływaliśmy kajakami, tańczyliśmy, śmialiśmy się, rozmawialiśmy… Tak, przyjaźnimy się nie tylko od święta, ale właśnie w Boże Narodzenie chcemy po raz kolejny usiąść razem przy stołach, śpiewać kolędy i jeść pierogi. Tego dnia wszyscy jesteśmy ze swoimi rodzinami, a te osoby czują się najbardziej osamotnione i opuszczone. Ne mają z kim usiąść do stołu, bo właściwie wszystko jest wtedy w mieście zamknięte, nawet galerie handlowe. Nie ma się gdzie ogrzać, wypić herbaty. Tego dnia nikt nie powinien być sam – opowiada Magdalena Wolnik. – Od początku grudnia prężnie działaliśmy, by nakryć stoły i zastawić je potrawami dla 400 naszych gości. Zaprosiliśmy przyjaciół i wolontariuszy, by pomogli przygotować 150 litrów barszczu i 3500 pierogów oraz inne świąteczne potrawy: kapusty, sałatki, śledzie czy ciasta – dodaje.

Wspólnota Sant’Egidio od 1968 r. pragnie budować mosty przyjaźni z najbardziej marginalizowanymi i wykluczonymi członkami społeczeństwa – bezdomnymi, osobami starszymi, dziećmi ulicy, więźniami i uchodźcami. Inspirację i siły czerpie z modlitwy i lektury Pisma Świętego. Powstała w Rzymie z inicjatywy grupy licealistów z Andreą Riccardim na czele. Dziś należy do niej ponad 60 tysięcy osób w 70 krajach świata.

Warszawska rodzina Sant’Egidio jest coraz większa. To już kilkaset osób, nie tylko ubogich i bezdomnych. Na świętach organizowanych przez wspólnotę będą też starsi mieszkańcy DPS-u, uchodźcy z Ukrainy oraz wiele osób innych narodowości, które również współtworzą Warszawę. W zeszłym roku w bożonarodzeniowym obiedzie brali udział Koptowie z Egiptu i rodziny chrześcijańskie z Iraku, Syrii czy z Rwandy. To także kilkaset osób, które 25 grudnia występują w roli kucharzy, kelnerów, kolędników, pomocników Mikołaja.

– Dostaliśmy mnóstwo przeuroczych listów do Świętego Mikołaja od naszych starszych przyjaciół z Domu Pomocy Społecznej na Solcu. Niewiele trzeba, żeby rozświetlić im świąteczny czas, ich potrzeby są bardzo skromne – mówi Magdalena Wolnik.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.