Nie jesteś smutkiem

Tomasz Gołąb

|

Gość Warszawski 01/2024

publikacja 04.01.2024 12:36

− Są myśli, które czynią nas martwymi. Ważne, by umieć je rozpoznać i także je oddawać Panu – mówił o. Krzysztof Pałys.

− Święci ojcowie nauczali, że poczucie oddzielenia od Boga to wynik natłoku myśli i zmartwień – podkreślał dominikanin. − Święci ojcowie nauczali, że poczucie oddzielenia od Boga to wynik natłoku myśli i zmartwień – podkreślał dominikanin.
Tomasz Gołąb /Foto Gość

Nie ufaj myśli, która mówi ci że jesteś święty, ale i nie ufaj myśli, która mówi ci, że jesteś stracony – mówił o. Krzysztof Pałys OP, parafrazując słowa świętego Jana Kasjana, popularyzatora monastycyzmu i ascetyzmu wschodniego w Kościele zachodnim. Podczas spotkania „Duchowość dla Warszawy” 14 grudnia ub. roku o. Krzysztof Pałys wygłosił konferencję o wpływie myśli na modlitwę oraz życie duchowe. Dominikanin zwrócił uwagę na znaczenie ich świadomego kontrolowania. Podkreślił, że wiele chorób współczesnego świata bierze się stąd, że człowiek zostaje w świecie własnych myśli i nie ma do nich dystansu. Zaznaczył też, że będą one z nami aż do śmierci: nie da się od nich uciec, ale można się im nie poddawać.

Zaznaczył, że wielcy mistycy byli przekonani, iż poczucie oddzielenia od Boga to wynik natłoku zmartwień i nieoczyszczonych uczuć. Święci powtarzali, że żaden wróg nie wyrządzi takiej krzywdy, jak własne myśli.

− Ojcowie Kościoła nauczali wręcz, że myśli są pierwszą bramą, przez którą wchodzi zły duch i odbiera nam czujność i świadomość obecności Boga. Święty Dominik twierdził, że być skupionym – to znaczy nie myśleć o rzeczach niepotrzebnych – mówił, podkreślając, że nadmiar niepotrzebnych trosk może sprawić, że stają się one ważniejsze niż Bóg.

Wyróżnił też trzy kategorie myśli: ludzkie, szatańskie i anielskie, zaznaczając ich różny wpływ na nasze życie.

− Czasem, gdy chcę się modlić, nie adoruję Boga, ale swoje zmartwienia i problemy. Zły duch jest zazdrosny o to, że możemy przebywać z Bogiem, dlatego podsuwa nam dziesiątki trosk, którymi zaczynamy się zajmować. Robi to, żeby wprowadzić w nas lęk.

Ojciec Pałys podkreślił, że ważne jest, by nauczyć się rozróżniać pochodzenie myśli oraz kierować się ku tym, które prowadzą do Boga.

− Człowiek prawdziwy to człowiek świadomy siebie, tego, co się w nim dzieje, czym się karmi i za jakimi myślami idzie – mówił.

Przytoczył słowa Ewagriusza z Pontu, mnicha żyjącego w latach 345−399, jednego z najwybitniejszych ojców pustyni, autora dzieła „O modlitwie”, który twierdził, że czysta modlitwa to porzucenie myśli. Milczenie umysłu jest jednak najtrudniejsze.

− Można milczeć cały dzień, nie wypowiadać żadnego słowa, choć umysł wciąż żyje przeszłością albo przyszłością: w głowie rozpamiętuje stare zranienia, a nie to, czym Bóg obdarowuje teraz – mówił.

Ojciec zachęcał do skupienia się na Bogu oraz do pielęgnacji pozytywnych refleksji, które przybliżają nas do Boga i Jego miłości. Podkreślił, że choć myśli są nieuchronną częścią ludzkiego doświadczenia, sposób, w jaki się z nimi obchodzimy, ma fundamentalne znaczenie dla naszej relacji z Bogiem i jakości naszego życia duchowego.

− Chrześcijanin, który nie ćwiczy wyobraźni, nie dba o ciszę, nie kontempluje Pana, nie karmi się słowem Bożym czy dobrą teologią, a karmi się wyłącznie światem czy wiadomościami, które nie mają żadnego znaczenia w naszym życiu, taki człowiek przestaje głosić Dobrą Nowinę, a zaczyna głosić własne lęki, frustracje albo własne wyobrażenia. Taki człowiek będzie przerażony, jak uczniowie podczas burzy, którzy patrzą na pioruny i wiatr, a nie widzą Jezusa, który jest obok – mówił o. Krzysztof Pałys.

Dominikanin przyznał, że żyjemy w epoce, w której karierę zrobiła maksyma Kartezjusza: „Myślę, więc jestem”.

− Warto jednak sobie też powtarzać, że nie jestem swoimi myślami ani uczuciami. Jestem kimś więcej niż moje myśli i świat uczuć – dodał.

Ojciec Pałys tłumaczył, że diabeł może nam podsuwać myśli pozornie dobre, na przykład koncentrujące się na zamartwianiu się o swoich najbliższych.

− Nawet język polski wskazuje na to, że zamartwianie może „czynić martwym”. Mogę utonąć, zajmując się tym, na co nie mam wpływu i co oddziela mnie od obecności Bożej. Dlatego też święty Piotr pisze, aby nasze troski zostawiać Panu Jezusowi. Jemu mogę ofiarować wszystkie moje paraliże, troski, zmartwienia i przestać się do nich przywiązywać – mówił.

Konferencja zawierała również praktyczne rady, jak radzić sobie z rozproszeniami podczas modlitwy: − Należy je zauważyć, uśmiechnąć się do nich, ale za nimi nie iść, tylko oddać Panu.

Kolejne spotkanie z cyklu „Duchowość dla Warszawy” odbędzie się 18 stycznia o 19.00 w auli Narodowego Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi (ul. Krakowskie Przedmieście 66). O tym, jak wyleczyć się z narzekania, opowie psychoterapeuta br. Piotr KwiatekOFMCap.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.