Słowa w rysunku

AgnieszkaKurek-Zajączkowska

|

Gość Warszawski 05/2024

publikacja 01.02.2024 00:00

Kopie zdjęć i 23 grafiki. Zapis obozowej rzeczywistości i spokój o. Maksymiliana Kolbego. Przed Kordegardą stoi ekspozycja prac Mariana Kołodzieja.

Dzieła można oglądać do 9 lutego. Dzieła można oglądać do 9 lutego.
Materiały prasowe PGE

Ten pierwszy publiczny pokaz prac autora powstał w związku z 79. rocznicą wyzwolenia niemieckiego obozu w Auschwitz. Jest częścią dużej wystawy, która zgodnie z wolą Mariana Kołodzieja prezentowana jest na stałe w podziemiach kościoła franciszkanów Centrum św. Maksymiliana w Harmężach koło Oświęcimia. Składa się na nią cykl 374 rysunków, rzeźb i kolaży, które prezentują życie w Auschwitz, gdzie artysta spędził cztery lata. Po wojnie nie chciał wracać do przeszłości. Zmotywowało go do tego dopiero zalecenie lekarza, by po udarze ćwiczył rękę. Zaczął rysować ołówkiem przywiązanym do dłoni. W ten sposób w ciągu 16 lat powstał cykl „Klisze pamięci. Labirynty”.

„Nie było moim zamiarem spełnienie obowiązku pamięci i dania świadectwa poprzez sztukę. Sztuka jest bezradna wobec tego, co człowiek zgotował człowiekowi… Każdy, kto był w Auschwitz i przeżył Auschwitz, pozostał na całe życie z niezbywalnym piętnem rozgrywającego się tam ludzkiego tragizmu. Chciałbym podpowiedzieć widzowi: bądź cierpliwy, cierpliwie przeczytaj wszystko, co jest w tych rysunkach napisane. To są moje do ciebie »narysowane słowa«. Trzeba je czytać” – mówił zmarły w 2009 r. Marian Kołodziej.

Na warszawskiej wystawie oglądać można 23 grafiki i kopie wybranych zdjęć na czterech ośmiokątnych planszach. Przedstawiają dramat więźniów Auschwitz, moment wybiórki do bunkra śmierci i spokój o. Maksymiliana. Jedna praca ukazuje polskiego franciszkanina jako Jezusa. Marian Kołodziej nawiązał w ten sposób do kazania Jana Pawła II podczas kanonizacji, kiedy papież porównał śmierć o. Maksymiliana do ofiary krzyżowej Chrystusa.

– Po raz pierwszy publicznie prezentowana wystawa jest wyrazem bólu i cierpienia. Pokazuje codzienność życia więziennego przez pryzmat wybitnych Polaków, jak św. Maksymilian Maria Kolbe czy Witold Pilecki. Dla autora była to forma terapii, a dla nas jest to możliwość poznania z bliska ogromu cierpienia, jakiego doświadczali więźniowie niemieckich obozów w czasie II wojny światowej – mówił podczas wernisażu Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE, organizator wystawy.

Bliźniaczą do warszawskiej ekspozycję do 22 lutego można oglądać w bazylice Świętych Dwunastu Apostołów w Rzymie, gdzie posługę sprawują franciszkanie. Obie są pokłosiem realizacji filmu „Rycerz”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.