Bohater w sutannie

Agnieszka Kurek-Zajączkowska

|

Gość Warszawski 07/2024

publikacja 15.02.2024 00:00

Dziecko warszawskiej Woli i filozof międzywojnia. Wykładowca Karola Wojtyły i prekursor duszpasterstwa radiowego. Żołnierz, kapelan AK oraz legenda Powstania Warszawskiego. W tym roku przypada 80. rocznica śmierci ks. Jana Salamuchy.

– To przedstawiciel pokolenia, które doszło do czegoś przez wysiłek i osobisty trud – mówił prof. Skibniewski. – To przedstawiciel pokolenia, które doszło do czegoś przez wysiłek i osobisty trud – mówił prof. Skibniewski.
Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto Gość

Nie miał życia usłanego różami i może dlatego w każdej trudnej sytuacji potrafił się odnaleźć. Pochodził z rodziny robotniczej, która zapewniła mu „jedynie” wiarę w Boga. Doszedł do tytułu profesora, znajomości kilku języków obcych i oddania życia za Polskę.

– Był niezwykle obdarowany talentami. Nie zmarnował ich, choć rodzinnie nie miał wielkich możliwości. Towarzyszyła mu pogoda ducha i humor. Kiedy na Ochocie upadało powstanie, nie chciał zostawić rannych i przedostawać się kanałami. Mówił, że jest za wysoki i się nie zmieści. W tym roku podczas kolędy przy ul. Filtrowej rozmawiałem o nim z jedną staruszką. Nie pamiętała go, bo miała wtedy 10 lat, ale wdzięczność dla księdza w jej domu przetrwała dzięki jej ojcu, który wielokrotnie powtarzał, że chodził w niedzielę na godz. 13 na kazania ks. Salamuchy. Ten kapłan musiał być dla niego ważny – opowiada ks. Henryk Bartuszek, proboszcz parafii św. Jakuba w Warszawie.

Buduj na wartościach!

W tym roku przypada 80. rocznica śmierci ks. Jana. Z tej okazji dzielnica Ochota 6 lutego zorganizowała w Krajowej Szkole Administracji Publicznej im. L. Kaczyńskiego, nieopodal skweru, który nosi imię kapłana, i miejsca, gdzie został zabity przez członków RONA, spotkanie poświęcone życiu ks. Salamuchy, jego losom wojennym, drodze naukowej i duszpasterskiej oraz zaangażowaniu w ruch narodowy.

– Ksiądz Salamucha był żołnierzem trzykrotnie: w 1920 r., w 1939 r. i w 1944 r. To nie było nic nadzwyczajnego, bo już pod koniec XIX w. kapelani stawali do walki. Pokazuje to m.in. nowy film „Powstaniec 1863”. W piśmie „Walka”, które ukazało się na Boże Narodzenie 1942 r., ks. Salamucha wyjaśniał: „Kochać powinienem wszystkich ludzi, ale mocniej kocham tych, z którymi ściślej jestem związany. Obca mi jest jakakolwiek nienawiść grupowa czy narodowa, ale nie jestem obojętnym na sprawy swego narodu członkiem międzynarodówki. (…) Nie nienawidzę burzycieli mojego domu ojczystego, ale bronić tego domu ojczystego będę do ostatniego tchnienia” – przypomniał Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.

W spotkaniu wziął udział także dr Krzysztof Polak z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Właśnie na tej uczelni ks. Salamucha rozwijał swoją drogę naukową i tu został aresztowany przez Niemców w grupie profesorów w listopadzie 1939 r. Zwolniono go z obozu najprawdopodobniej po interwencji naukowców z Włoch.

– Gdy chodzi o wątki pedagogiczne, istotny był dla niego związek między aksjologią a celem życia. Wychowanie powinno być według niego zorientowane na wartości, a ich królestwem była dla niego religia chrześcijańska, którą określał jako konglomerat wiary, wiedzy i obrzędowości. Zachęcał, by o wartościach nigdy nie zapominać i na nich budować. Odwoływał się do ojców Kościoła. Pisał, że moralność katolicka nie jest kieratem – mówił naukowiec.

Serce bohaterskie

Spotkanie było okazją do prezentacji wznowionej książki „Człowiek o bohaterskim sercu. Ksiądz Jan Salamucha 1903–1944” autorstwa prof. Pawła Skibińskiego. Od jej publikacji w 2005 r. udało się potwierdzić fakt przynależności kapłana do Organizacji Polskiej. Obecne wydanie zostało uzupełnione w kluczowych miejscach o szczegóły działalności konspiracyjnej i powstańczej ks. Jana oraz o jego upamiętnienia.

– Ks. Salamucha był bardzo lojalny wobec prawdy, co wzmacniało się przez jego powołanie duszpasterskie i naukowe. Był przywiązany do tego, że nie należy kłamać. Określiłbym go jako innowatora z niebanalną działalnością. Potrafił myśleć samodzielnie. Był lojalny wobec Kościoła, mimo swoich kłopotów z biskupem czy proboszczem. Nigdy nie zwątpił w swoje powołanie – opowiadał na spotkaniu prof. Skibniewski.

Książka pokazuje kapłana jako członka obozu narodowego, czyli prawicowego, ale nieuprawiającego polityki partyjnej. Opisuje też trudności i posądzenia, które napotykał na swojej drodze.

– Studiował na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Wrócił z głową pełną myśli i ideałów, a zderzył się z codzienną, zwykłą pracą w parafii Matki Bożej Loretańskiej na Pradze. Nie lubił spowiadać. Ale jego osobowość zjednywała mu ludzi. Miłość do nich była jego życiowym kompasem. Kiedy jeszcze żyła Halina Donath, ps. Kotka, wiele razy opowiadała mi, że pamięta go jako człowieka niezwykłej urokliwości – wspominał ks. Henryk Bartuszek.

Ksiądz Jan do tej pory zjednuje sobie ludzi. Na spotkanie jemu poświęcone przyciągnął uczniów ochockich szkół, a w planach są kolejne jego upamiętnienia.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.