Miały bardzo pod górkę

Agnieszka Kurek-Zajączkowska

|

Gość Warszawski 10/2024

publikacja 07.03.2024 00:00

Na Kawęczyńską 49 trafiają młodzież i dzieci, które w swoim krótkim życiu przeszły przez różne dramaty. Tu wychodzą na prostą.

SOW na Pradze dysponuje 30 miejscami dla dziewcząt i 15 dla chłopców. SOW na Pradze dysponuje 30 miejscami dla dziewcząt i 15 dla chłopców.
Agnieszka Kurek-Zajączkowska

Ania miała 13 lat, orzeczenie o niepełnosprawności intelektualnej i przyznaną rentę, którą jej mama wydawała na alkohol. Do Specjalnego Ośrodka Wychowawczego na Pradze trafiła po telefonie ze szkoły.

Gdy nikt ich nie chce

– Pierwszy raz w życiu widziałem człowieka tak głodnego. Na początku jadła tak łapczywie, że mogłaby się udusić. Jajka na twardo wpychała do buzi całe. W domu nie jadła, bo jej matka miała dwutygodniowe ciągi alkoholowe. Pamiętam też inną dziewczynkę, która by dostać jedzenie, musiała klęczeć na grochu – opowiada Przemysław Woźnica, dyrektor Specjalnego Ośrodka Wychowawczego Diecezji Warszawsko-Praskiej.

Placówka przyjmuje dzieci z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego, z lekkim i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności intelektualnej oraz w normie intelektualnej z orzeczeniem o zagrożeniu niedostosowaniem społecznym. Albo te, których żaden ośrodek w Polsce nie chce.

– Trafiają do nas dzieci, które były uderzane o ścianę, z uszkodzonym systemem nerwowym, nastolatki wyrzucane z kolejnych domów dziecka, córki molestowane przez ojców, dziewczynki prostytuujące się, zaniedbane dzieci ze spektrum autyzmu oraz te, z którymi rodzina sobie kompletnie nie radzi. Była ofiara handlu ludźmi wywożona do domu publicznego w Niemczech, „łobuzy” wychowywane na ulicy i dzieci z mutyzmem, które choć potrafią, to nie mówią, zazwyczaj z powodu doznanej przemocy. Walczymy o wszystkich – twierdzi Przemysław Woźnica.

Cuda się zdarzają

W ciągu dnia dzieci chodzą lub są dowożone do szkół specjalnych, z oddziałami integracyjnymi lub ogólnych. Popołudniami mają czas na szycie, ćwiczenie hip-hopa, hipoterapię i ogrodoterapię, zajęcia z angielskiego, wokalne, reedukacyjne, sportowe, w tym basen i siłownię. Niedługo w ośrodku ruszy studio nagrań i teatr.

– Nie jesteśmy przechowalnią. Chcemy, by dzieci budowały na swoich mocnych stronach. Kiedy do nas trafiają, mają poczucie, że są do niczego. Tu zauważamy, co im dobrze wychodzi, pomagamy, w czym nie domagają. W zeszłym roku przygotowałem do matury dziewczynkę, która teraz studiuje filologię – opowiada dyrektor.

Specjalny Ośrodek Wychowawczy na Pradze jest placówką katolicką i darmową. Prowadzi ją Caritas.

– Przed kolacją jest modlitwa dla chętnych. Mieszkają u nas wyznawcy prawosławia i islamu. Kiedy jest ramadan, pracujemy w nocy, by mogły go przeżyć. Bóg pozwala nam działać i to skutecznie. Zdarzają się cuda. Pracuję tu siedem lat i przez ten czas tylko w jednym przypadku musieliśmy odesłać dziecko do młodzieżowego ośrodka wychowawczego, który sobie z nim poradził. Wszystkim naszym wychowankom udaje się pomóc, a wartością tego miejsca nie jest to, z czym oni do nas przychodzą, ale to, z czym wychodzą – przekonuje P. Woźnica.

Anioły, nie ludzie

Podopieczni mogą przebywać w placówce maksymalnie do 24. roku życia.

– Załatwiamy mieszkania treningowe, w których mogą pomieszkiwać jeszcze zanim nas opuszczą. Staramy się o mieszkania komunalne. Niektórzy trafiają do DPS-ów z przyznaną rentą i odpowiednim leczeniem. Dzieci przyjmują też rodziny zastępcze – mówi szef placówki.

Od grudnia ubiegłego roku praski SOW przyjmuje także chłopców. 28 lutego wyremontowane pomieszczenia poświęcił bp Romuald Kamiński. Spotkał się z podopiecznymi i pracownikami, którymi są także specjaliści z zakresu oligofrenopedagogiki, socjoterapii, resocjalizacji, terapii pedagogicznej, psychologii oraz neurologopedii. Po gruntownym przeszkoleniu pomagają też wolontariusze.

– Jestem wdzięczny, że ludzie chcą tu pracować. To anioły. Swoją postawą pokazują dzieciom, które widzą to najczęściej pierwszy raz w ich życiu, że są dorośli, którzy są odpowiedzialni. Nie zarabiają kokosów, a dzieci są bardzo trudne – podkreśla P. Woźnica.

SOW na Pradze można wspomóc modlitwą i przesłaniem 1,5 proc. podatku, wybierając odpis na Caritas Diecezji Warszawsko--Praskiej z zaznaczeniem celu szczegółowego.

– Zapraszamy na rozmowę wszystkich, którzy mają wielkie problemy wychowawcze ze swoimi dziećmi, dziadków zaniepokojonych tym, co dzieje się u wnuków, czy też nauczycieli i sąsiadów. Pokierujemy, jak można pomóc – mówi dyrektor.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.