Wzór kapłana

tg

|

Gość Warszawski 13/2024

publikacja 28.03.2024 00:00

O tym, jaki powinien być współczesny ksiądz, i czego uczyć się od bł. Stefana Wyszyńskiego, rozmawiano 20 marca w Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego.

Prelegenci podkreślali, że w duszpasterstwie potrzebne są wrażliwość i  empatia. Prelegenci podkreślali, że w duszpasterstwie potrzebne są wrażliwość i  empatia.
Tomasz Gołąb /foto gość

Uczestników debaty powitał Piotr Dmitrowicz, dyrektor Mt 5,14. – W tym roku będziemy obchodzili stulecie święceń kapłańskich jednego z patronów naszego muzeum i związku z tym chcielibyśmy zaproponować cykl debat i rozmów poświęconych właśnie kapłaństwu – zapowiedział.

Paneliści podkreślali ogromną pokorę kard. Wyszyńskiego. – Pisał o sobie, że jest „tylko błotem, ale w tym błocie Bóg zgubił perłę miłości”. Nie wiem, czy da się czytać takie słowa bez wzruszenia – mówił Marcin Jakimowicz, dziennikarz „Gościa Niedzielnego”, przybliżając okoliczności święceń kapłańskich i ich rocznicy, celebrowanych przez prymasa Wyszyńskiego w bardzo wąskim gronie.

Grzegorz Polak z Muzeum Mt 5,14 przyznał, że z wypiekami na twarzy czyta osobiste zapiski kardynała, opracowywane na potrzeby serii wydawniczej Pro memoria, w których krytykuje on swoich kapłanów za „oderwanie od rzeczywistości”.

– Myślę, że brało się to z jego uczciwości, ostrości widzenia i radykalizmu ewangelicznego. Cechą, która mu pomagała to dostrzegać, była jego nieprzeciętna wrażliwość i umiejętność współczucia, wejścia w położenie drugiego człowieka – mówił, przywołując historię z 1959 r., gdy bp Wyszyński jechał tramwajem z grupą robotników i zauważył, że przy wyjściu jeden z nich, wysiadając pośpiesznie, zostawił zawiniątko z chlebem. Prymas miał powiedzieć później, że „nie wie, czy doznał kiedykolwiek w życiu czegoś, co go bardziej przeniknęło bólem, niż właśnie ten biedny człowiek, który zgubił swój chleb, swoją nadzieję i siłę”. Grzegorz Polak dodał, że właśnie takiej wrażliwości oczekiwałby dziś od kapłanów Prymas Tysiąclecia. – Zwłaszcza wśród młodych księży jest dziś widoczna jakaś atrofia uczuć, obojętność na potrzeby, często dramaty drugiego człowieka.

Bp Artur Ważny z diecezji tarnowskiej, przewodniczący zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Nowej Ewangelizacji, zaapelował, by świeccy pomagali kapłanom być odważnymi.

– Kiedy jesteś wpatrzony w oczy kogoś, kto cierpi, jesteś blisko, słyszysz, czym żyje – to albo uciekasz i po prostu nie możesz popatrzeć w lustro, albo jesteś odważny. Myślę, że to zbliżenie do ludzi jest ważne. Jeśli ksiądz czy biskup nie mają takiej odwagi, trzeba im pomóc – mówił.

Paulin o. Michał Legan, kierownik redakcji audycji katolickich Telewizji Polskiej, zauważył, że „odbrązawianie” kard. Wyszyńskiego jest potrzebne.

– Kiedy zaczynamy mówić o nim jako człowieku i to skromnym, pokornym, cierpliwym, zmagającym się ze sobą, gotowym na bardzo ostre określenia na swój temat, to ten heros, który pokonał komunizm, zaczyna żyć – stwierdził. – Bez przerwy rozmawiam z księżmi, którzy mają trzy miesiące albo rok kapłaństwa i mówią: „Już nie mogę więcej, już starczy, już dotarłem do ściany czy nawet do dna”. Nie w słabości jest problem, bo ona może być święta. Problem jest w tym, że nie wiemy, co z nią zrobić, jak ją przekuć w cokolwiek – dodał.

Prof. Dominika Żukowska-Gardzińska z Muzeum Mt 5,14 zwróciła z kolei uwagę na niezwykłą pracę kard. Wyszyńskiego nad sobą oraz na dwie dominujące cechy prawdziwego przywódcy – odwagę i pokorę.

O tym, że moc w słabości się doskonali, mówił z kolei ks. Tomasz Trzaska, suicydolog, publicysta „Gościa Niedzielnego”.

– Kapłan musi doświadczyć słabości, zaorać kolanami w ziemię, musi także doświadczyć czasem nienawiści innych. Często mówię do księży wprost o samotności, kryzysie, o tym, że ksiądz ma prawo chodzić na terapię, ma prawo mieć depresję. Wielu odpowiada: „Ale jak mam iść na terapię, do psychiatry, skoro to ja jestem od pomagania ludziom?”. Wielu myśli, że księża nie mogą mieć zranień, trudności, złego dzieciństwa, że spadli z nieba po prostu, wstali, ubrali się w sutannę i są. Na swoim obrazku prymicyjnym zamieściłem cytat: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali”. Nie wiedziałem, że zwłaszcza ta druga część okaże się ważniejsza, choć jej sens odkryłem dopiero we włoskim języku. Zrozumiałem, że to nie znaczy: „Co cię nie zabije, to cię wzmocni”, ale że Pan Bóg może działać dopiero wtedy, gdy objawi się moja słabość – mówił.

Ks. Trzaska podkreślił również, że księżom nigdy nie było łatwo, ale dziś dzielą ze świeckimi także lęk przed decyzjami na całe życie. Czy jednak mają trudniej niż inni?

– Czasy są ryzykowne i pójście do seminarium rzeczywiście jest formą pewnego bohaterstwa, ale ja bym tutaj nie brązowił kapłanów, nie heroizował ich. Bycie rodzicem, gdy ma się bardzo wielu przeciwników, takich jak TikTok czy Instagram, jest dziś znacznie trudniejsze niż bycie księdzem – dodał.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.