Basia, Adam, Marysia, Kuba. Każde z tych dzieci ma swoją trudną historię. Przed każdym z nich rodzice otworzyli drzwi do przyszłości wbrew diagnozie o chorobie.
Książka to element prowadzonej przez fundację Grupa Proelio kampanii „Każde życie jest cudem”. Egzemplarze dla Czytelników na warszawa.gosc.pl.
Świadectwa szczęścia w książce „Każde życie jest cudem” pod red. Zbigniewa Kaliszuka zebrała fundacja Grupa Proelio. To 33 poruszające historie osób, które urodziły się z różnymi wadami rozwojowymi, jeszcze do niedawna w Polsce będącymi podstawą diagnozy lekarskiej „uprawniającej” do aborcji. Podkreślają wartość i sens życia każdego człowieka, ale stanowią też opis ogromnej miłości rodzicielskiej, nawróceń i Bożego prowadzenia.
„Pan doktor bez ogródek powiedział, że gdyby było to jego dziecko, to by je po prostu usunął. Poklepał mnie przy tym po ramieniu i powiedział, że wszystko będzie dobrze. »Będziecie mieli jeszcze zdrowe dzieci« – dodał. Aborcja była jedyną opcją, jaką mi zaoferowano” – wspomina na kartach książki Olga Dębowska. Choć ona i jej mąż Paweł żyli wtedy oddaleni od Boga, zwrócili się do Niego o pomoc. Sięgnęli po Różaniec, wybrali się do sanktuariów w Łagiewnikach i Wąwolnicy. Franek dziś ma już trzy lata. Jest niepełnosprawny, ale większość z przewidywań lekarzy się nie potwierdziła. Olga i Paweł zgodnie podkreślają, że chłopiec odmienił ich życie. „Kiedyś nasze życie było hedonistyczne, polegało na gonitwie za pieniędzmi i fałszywym szczęściem. Pojawienie się Franka wyleczyło nas z egoizmu, nauczyło nas miłości. Zbliżyliśmy się do Boga i do siebie w małżeństwie” – czytamy w rozdziale „Franek”.
Ostatnia część książki to przepełniona konkretami opinia autora, dlaczego trzeba prawnie chronić życie.
– Te świadectwa krzepią, dają nadzieję, wzmacniają w szlachetnych postawach i pragnieniu dobra. Uzupełnione są rozdziałami, w których wyjaśniam, dlaczego aborcja na dzieciach z wadami rozwojowymi powinna być zakazana przez prawo. Kiedyś popierałem „aborcyjny kompromis”. W książce dzielę się tym, dlaczego zmieniłem zdanie, i rozprawiam się z najczęstszymi mitami – przyznaje Zbigniew Kaliszuk.
Każda opowieść ilustrowana jest zdjęciem bohatera. Głos w niej zabierają także same dzieci. „Urodziłam się, aby całkiem poznać życie i przeżyć je jeszcze piękniej. Czerpię radość z tańca, rodziny, gry na pianinie i mojej pracy, w której mam koleżanki i kolegów. Moją radością jest Pan Bóg, który jest przy mnie blisko i mnie błogosławi. Ja wtedy chwalę Go i uwielbiam. Mam po co i dla kogo żyć” – pisze Ola z zespołem Downa.
Zakup książki jest cegiełką na działalność w obronie życia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.