Polscy naukowcy, między innymi ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, pracują nad polepszeniem uwarunkowań genetycznych dyni.
Dzisiaj na ulicach Warszawy bez problemu można jeszcze kupić dynię. Sprzedawcy namawiają do wykorzystania jej podczas pogańskiego święta Halloween. Jednak nie jest to zabawa dla katolików. Nie mniej jednak, katolik również może dzisiaj kupić dynię i ją odczarować. W jaki sposób?
Najpierw dynię należy pokroić, tak jak kroi się arbuza. Później należy obrać ze skóry i posiekać w kostkę. Kostki parzymy w garnku, podlewając odrobiną wody. Wyciągamy, gdy kawałki rozpuszczą się na miazgę. Po ostudzeniu powstały miąższ można zapakować do woreczków, albo plastikowych pojemników i zamrozić. W lutym będzie warto posmakować jesieni.
Można też od razu, ze świeżej dyni, zrobić krem. Również kroimy na kostki, dusimy podlewając wodą. Dodajemy pokrojone ziemniaki, marchew i kilka szklanek bulionu – w zależności od proporcji. Doprawić solą, pieprzem i papryką. Warto dodać łyżkę oliwy z oliwek. Krem dyniowy najlepiej smakuje z ryżem, albo grzankami.
Polscy naukowcy, między innymi ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, pracują nad polepszeniem uwarunkowań genetycznych dyni; chcą zwiększyć jej tolerancję na chłody, podnieść zawartość prowitaminy A, zmniejszyć ilość wody w miąższu. Zawiera mnóstwo elementów odżywczych i dlatego wiele przetworów homogenicznych, soków dla dzieci i noworodków, zawiera dynię. Rynek mają zrewolucjonizować chipscy z dyni i olej z pestek tłoczony na zimno.
W Warszawie za kilogram dyni zapłacimy średnio 1,50 zł.