- Proszę was o pomoc, by ta publikacja dotarła do tych, którzy przygotowują się do kapłaństwa, bo w Polsce mało pisze się o tym, jak wygląda życie księdza - zwrócił się do dziennikarzy o. Jan Góra OP, promując swoją najnowszą książkę "... znaczy Ksiądz".
W Centrum Konferencyjnym PAP miała miejsce promocja wywiadu rzeki z o. Janem Górą "… znaczy Ksiądz". Spotkanie - w formie rozmowy - poprowadziła Joanna Kubaszczyk, autorka wywiadu.
Odpowiadając na pytanie o ponad 35 lat pracy w jednym miejscu - poznańskim klasztorze, o. Góra przyznał, że przez ten czas pracy zgromadził, ogromny ludzki kapitał. - Moim skarbem są ludzie. Od 1977 r. przychodzili do mnie młodzi opowiadając o swoich problemach domowych, a ja się odwzajemniałem. Oni byli pierwsi, to są moje niechciane dzieci, które przyniosły mi największą miłość - mówił dominikanin.
Wyjaśnił także, że "książka opowiada historię szczęśliwego księdza, który nie jest sam, bo otaczają go ludzie". - Najpiękniejsze chwile są wówczas, kiedy przychodzi ktoś, zrobi sobie herbatę, weźmie swoją robotę i zapyta, czy może w mojej obecności posiedzieć. Czy ja mogę chcieć czegoś więcej? Ja tak chciałem patrzeć na papieża - to było rozkoszne móc być przy nim - wspominał.
Mówiąc o swoich zasobach archiwalnych, które przez ponad 35 lat gromadził, zapowiedział kolejne swoje publikacje. W najbliższym czasie ukaże się książka "Tropy Lednickie" - zbiór przemówień Jana Pawła II oraz materiały formacyjne pomocne do prowadzenia spotkań i katechez. - Teksty, które przygotowywał specjalnie na Lednicę Jan Paweł II ułożyły się w program wychowawczy i są naszym skarbem - mówił. I zapowiedział także kolejne publikacje - nakładem wydawnictwa "Polwen” w marcu ukaże się książka "W świetle pontyfikatu Jana Pawła II”, a w drugiej połowie roku kolejne - "Moja miłość" - o duszpasterstwie akademickim i szkół średnich oraz "Moje córki" - o Lednicy, Hermenicy i Jamnej.
Rozmawiając o tym, jak współcześnie mówić o wierze, o. Jan Góra przyznał, że w kwestii relacjonowania wydarzeń woli współpracować ze świeckimi mediami. - Relacjonują wydarzenia szybko i brutalnie. Potrafią przekazać informację - mówił.
Sporą część spotkania twórca Lednicy poświęcił opowiadając o swoich relacjach z kobietami. - Przyjęcie koncepcji, że w duszpasterstwie ksiądz musi być ojcem sprawiło, że odnalazłem właściwą płaszczyznę kontaktu. Nie rywalizowałem z chłopakami o względy panienek - mówił i dodał, że nie traktuje kobiet jako kogoś, kto zagraża, ale patrzy na nie z podziwem i czułością. Wyjaśnił także, że takiej postawy nauczył się od Jana Pawła II.
O. Jan Góra w rozmowie z Joanną Kubaszczyk wyjaśnił także sens błogosławieństwa, które odkrył podczas swoje prymicji. - Nie pozwoliłem się pobłogosławić moim rodzicom, bo myślałam, że błogosławić może ksiądz. A tymczasem gest błogosławieństwa jest gestem rodzicielskim. Błogosławieństwo jest intymnością, że ja ciebie akceptuję, że w imię Chrystusa życzę ci dobrze, że daje ci moje światło na dalszą drogę, to jest coś pięknego - wyjaśnił i dodał, że błogosławieństwo w dzisiejszym świecie nie jest tak znane i celebrowane.
Dominikanin na swoim przykładzie wytłumaczył także sens posłuszeństwa, które sprawia, że życie staje się owocne. - Ta książka jest w zasadzie o posłuszeństwie. […] Bo gdy zabrano mi duszpasterstwo, zrobiono mi bardzo dobrze - mogę teraz zająć się ruchem lednickim - mówił. Odpowiadając na pytanie o rozwój Lednicy, powiedział, że może stać się ona propozycją dla całej Polski i nie tylko. - Spotkania Lednickie są w Niemczech, Londynie, przyjeżdżają do nas ludzie z zagranicy. Tego roku w sylwestra pojawiały się fantastyczne grupy w Bydgoszczy, Białymstoku, Krakowie, Wrocławiu, które chcą żyć Lednicą. Lednica idzie w Polskę i staje się ruchem - mówił duchowny.
Na zakończenie konferencji o. Jan Góra wziął do ręki publikację i zwrócił się do dziennikarzy. - Proszę powiedzieć, że nie jest to książka o sfrustrowanym księżulku, który się męczy, z ledwością oddycha, ma niestrawność i cukrzycę. To książka o księdzu, który jest szczęśliwy. Proszę was o pomoc, by ta publikacja dotarła do tych, którzy przygotowują się do kapłaństwa, bo w Polsce mało osób pisało o tym, jak wygląda życie księdza - powiedział.