Mszą św. archikatedrze rozpoczęły się obchody 25-lecia istnienia Caritas AW.
Mszą św. w archikatedrze św. Jana Chrzciciela rozpoczęły się obchody 25-lecia istnienia Caritas Archidiecezji Warszawskiej. Eucharystii przewodniczył kard. Kazimierz Nycz, uroczystą liturgię koncelebrowali m.in. dyrektor Caritas Polska ks. Marian Subocz, dyrektor Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego ks. Wojciech Sadłoń, przedstawiciele kurii warszawskiej, liczni proboszczowie parafii, w których działają zespoły Caritas.
We Mszy św. uczestniczyli także przedstawiciele samorządów i instytucji, z którymi współpracuje archidiecezjalna Caritas, pracownicy i wolontariusze kościelnej organizacji oraz zaproszeni goście.
Na początku uroczystości głos zabrał dyrektor warszawskiej Caritas ks. Zbigniew Zebrzuski. Powołując się na encyklikę Benedykta XVI "Deus Caritas est”, przypomniał, że Caritas chrześcijańska jest przede wszystkim odpowiedzią na to, co w konkretnej sytuacji stanowi bezpośrednią konieczność: "głodni - muszą być nasyceni, nadzy - odziani, chorzy - leczeni z nadzieją na uzdrowienie, więźniowie - odwiedzani”.
- Organizacje charytatywne Kościoła muszą zrobić wszystko, co możliwe, aby były do dyspozycji odpowiednie środki, a przede wszystkim by byli ludzie, którzy podejmą takie zadanie - powiedział.
W homilii metropolita warszawski wskazał na różnicę między działalnością charytatywną Kościoła a pomocą społeczną. - Tym, co ją odróżnia, nie umniejszając pomocy, jaką oferują samorządy, jest świadectwo spotkania z Bogiem - powiedział. Wskazał także na przykłady świętych: św. brata Alberta i matki Teresy z Kalkuty, którzy „mieli szczególny dar widzenia Chrystusa w ubogich i potrzebujących”.
Nawiązując do jubileuszu Caritas Archidiecezji Warszawskiej, kard. Nycz podkreślił, że dziś dziękujemy za "wszystkie osoby, które przez 25 lat włączały się w to wielkie dzieło charytatywne Kościoła”. Przypomniał także czasy komunizmu, kiedy Caritas mimo trudności ze strony władz prowadziła swoją działalność. - Nie zapomnijmy o tych księżach i ludziach świeckich, którzy mimo przeszkód to dzieło pełnili - powiedział.
Kard Nycz nawiązując do ewangelicznej przypowieści o Miłosiernym Samarytaninie wskazał na lekcję, jaką poprzez tę przypowieść daje nam dziś Jezus. - Liczy się konkretny człowiek. Zarówno ten leżący na ulicy i pobity, jak i ten konkretny - jeden, który pomógł, zatrzymał się. Chodzi o konkret miłości - wyjaśniał.