- Nie zgadzamy się na wypaczenia, nie zgadzamy się na arogancję i oszustwa, miarka się przebrała - mówili organizatorzy Marszu w Obronie Demokracji i Wolności Mediów, który przeszedł Alejami Ujazdowskimi w Warszawie.
Kilkadziesiąt tysięcy osób zgromadziło się na pl. Trzech Krzyży pod pomnikiem Wincentego Witosa na Marszu w Obronie Demokracji i Wolnych Mediów. Na plac przychodziły jednak wciąż nowe osoby z biało-czerwonymi flagami i różami, o które prosili organizatorzy.
Marsz rozpoczął się od odśpiewania hymnu narodowego i recytacji wierszy patriotycznych Ernesta Brylla w wykonaniu aktorki Katarzyny Łaniewskiej. Musimy się na nowo policzyć. "Przyjdzie czas, kiedy ludzie tak niby garbaci, tak nisko przyduszeni, grzbiety wyprostują. I zamiast garbu, skrzydła na plecach poczują" - mówiła aktorka.
Przed przemówieniem Jarosława Kaczyńskiego odczytano listę wszystkich ofiar stanu wojennego. "Zginęli za wolną Polskę" - odpowiadali zgromadzeni. Ofiary wymienione w Apelu Pamięci uczczono minutą ciszy i modlitwą, prowadzoną przez o. Zdzisława Tokarczyka. Następnie deklarację ideową marszu odczytał aktor Jerzy Zelnik.
Gigantyczna polska flaga wykorzystywana jest podczas dorocznego marszu i miesięcznic smoleńskich Jakub Szymczuk /Foto Gość "Trzeba jasno powiedzieć, że demokracja jest w Polsce obecnej bardzo poważnie zagrożona. Łamane są jej podstawowe filary i zasady. Instytucje państwowe wykorzystywane są w interesie jednej opcji politycznej. Państwo polskie toczy rak klientelizmu. Kto nie należy do systemu, w każdej chwili może być pozbawiony prawa do pracy i opieki, a także do funkcjonowania w życiu publicznym. Wyobcowana władza traktuje społeczeństwo arogancko i przedmiotowo, odrzucane są wielomilionowe obywatelskie inicjatywy ustawodawcze i referendalne. Atakowane są ważne dla nas wartości, obrażane uczucia religijne milionów Polaków. [...] Zwieńczeniem tych antydemokratycznych praktyk jest ostatni skandal wyborczy. Ostrzegaliśmy od dawna, że w Polsce nie działają podstawowe instytucje kontroli demokratycznej. Ostrzegaliśmy także w kwestii możliwych fałszerstw wyborczych. Te ostrzeżenia były ignorowane lub wyśmiewane. Tymczasem władza doprowadziła do wyborczej kompromitacji, do prawdziwej kompromitacji podstaw polskiej demokracji. W każdym normalnym, demokratycznym kraju władza, która nie potrafi zorganizować wyborów i umożliwia wypaczenie podstawowej woli narodu, odchodzi błyskawicznie w niesławie! [...] Nie zgadzamy się na takie wypaczenia, nie zgadzamy się na arogancję i oszustwa - miarka się przebrała. Proponujemy zmiany, które zapewnią uczciwość i transparentność wyborów. Nie chcemy, by polskie państwo oszukiwało swoich obywateli. Jesteśmy dumnymi obywatelami. Jesteśmy wolnymi Polakami. Wierzymy w Rzeczpospolitą i demokrację" - czytał aktor, a zgromadzeni odpowiedzieli brawami.