- W waszych sercach zwyciężyły miłość i ewangeliczna zasada, aby zło dobrem zwyciężać - mówił do powstańców bp polowy Józef Guzdek. Na pl. Krasińskich w przededniu 71. rocznicy powstania warszawskiego została odprawiona Msza św.
W pierwszych słowach homilii kaznodzieja zwrócił uwagę, że każda epoka i każdy naród mają swoich proroków. - To wysłańcy Boga, który jest Miłością. Prorok, chociaż jest człowiekiem swojej epoki, to jednak znacznie ją wyprzedza. Widzi dalej i rozumie więcej. Głosi odważnie prawdę, ale też wie, że nie ma przyszłości bez wzajemnego przebaczenia i pojednania - mówił biskup.
Hierarcha zauważył, że z perspektywy 71 lat, które mijają od wybuchu powstania, bardziej doceniamy i rozumiemy zbrojny czyn mieszkańców stolicy, którzy - jednocząc się - oznajmili światu, że "jeszcze Polska nie zginęła”. - Swoją postawą i zaangażowaniem głosili, że wolność jest wartością tak cenną, że należy o nią razem walczyć, razem przelewać krew, a nawet ofiarować życie - mówił.
Przypomniał, że powstańcy, którzy przeżyli wojnę, nadal "wtrącani byli w otchłań cierpienia, prześladowań i śmierci”. - Próbowano zabić pamięć o bohaterach narodowych, grzebiąc ich w bezimiennych dołach śmierci, jednak ci, którzy ocaleli, dawali i nadal dają świadectwo prawdzie - wyjaśnił biskup polowy.
Zwrócił uwagę, że dziś szczególnie otaczamy miłością i czcią żyjących świadków tamtych dni. - Postrzegamy was jako proroków, którzy mają nam wiele do powiedzenia - mówił do powstańców. Podziękował bohaterom, że nie tylko zdali egzamin w czasie wojny, ale potrafią zdać go także i teraz. - Umieliście walczyć i potraficie budować, obroniliście się przed nienawiścią i chęcią odwetu. W waszych sercach zwyciężyły miłość i ewangeliczna zasada, aby zło dobrem zwyciężać. To wy, mimo podeszłego wieku, dajecie świadectwo prawdzie i wciąż podejmujecie działania na rzecz pojednania i pokoju - mówił w homilii kaznodzieja.
Kontynuując myśl, podkreślił, że bez wzajemnego przebaczenia i pojednania nie ma przyszłości. - Obyście w naszej ojczyźnie byli prorokami, którzy przypominają, że w czasie wojny trzeba przelać krew, a w czasie pokoju razem budować - zwrócił uwagę.
Na zakończenie zaapelował do wszystkich ludzi dobrej woli o zaprzestanie walk i rozlewu krwi w tak wielu rejonach świata. Przypomniał słowa ojca świętego Franciszka, który stwierdził, że mamy do czynienia "z III wojną światową prowadzoną w kawałkach”, i który stale przypomina, że jest ona "niczego nierozwiązującym szaleństwem”. - Nade wszystko jednak, prośmy usilnie Boga o dar pojednania i pokoju, powtarzając za papieżem Franciszkiem: "Spraw, Panie, aby nie powtórzyły się już błędy przeszłości, lecz aby wyciągnięto lekcję z historii, sprawiając, że coraz bardziej będą przeważały racje pokoju za pośrednictwem cierpliwego i odważnego dialogu” - zakończył.
Uroczystą Mszę św. koncelebrował bp pomocniczy archidiecezji warszawskiej Michał Janocha, ordynariusz warszawsko-praski abp Henryk Hoser, bp Bronisław Dembowski, emerytowany biskup diecezji włocławskiej, oraz kapelani wojskowi i duchowni obu warszawskich diecezji. W liturgii uczestniczyli prezydent RP Bronisław Komorowski, premier Ewa Kopacz, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent elekt Andrzej Duda, wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski, kandydatka PiS na premiera Beata Szydło, przedstawiciele Rady Miasta, Sejmu i Senatu, powstańcy oraz mieszkańcy.
Po zakończeniu liturgii głos zabrali prezydent Komorowski, prezydent Gronkiewicz-Waltz oraz prezes Związku Powstańców Warszawskich gen. Zbigniew Ścibor-Rylski. Pod pomnikiem Powstania Warszawskiego złożono kwiaty. Odbył się także Apel Poległych, a następnie koncert z muzyką z serialu "Czas honoru” według scenariusza i muzyki Bartosza Chajdeckiego.
Czytaj także: